środa, 9 kwietnia 2025

Kościół jako religijna kalka świeckiego marketingu?

Coraz częściej w ewangelicznych Kościołach zauważalna jest nowoczesna tendencja do "odkościelniania" Kościoła. 

Przykłady: 

- Nabożeństwa nazywane są "spotkaniem" 
- Komunia (Eucharystia) to "pamiątka", 
- Kazanie to "wykład", 
- Jasność cotygodniowego wielkanocnego świętowania zastępują przyciemnione lofotwe wnętrza z oświetloną sceną, 
- Kazalnicę i Biblię zastąpił wysoki taboret z MacBookiem, 
 - A na zaproszeniach na nabożeństwo, w miejsce krzyża, Biblii czy też Stołu Pańskiego - wskazujących na to, KTO jest w centrum nabożeństwa, znajdziesz twarz mówcy na najbliższą niedzielę. 

Rozumiem pragnienie bycia komunikatywnym dla świata czy też używania współczesnych narzędzi, form, środków wyrazu, by komunikować niezmienną Ewangelię. 

Problem w tym, że chcąc uniknąć dziwaczności bycia "w tyle" za zmieniającym się światem, Kościół popada w dziwaczność bycia religijną kalką świeckiego marketingu.