Przykłady:
- Nabożeństwa nazywane są "spotkaniem"
- Komunia (Eucharystia) to "pamiątka",
- Kazanie to "wykład",
- Jasność cotygodniowego wielkanocnego świętowania zastępują przyciemnione lofotwe wnętrza z oświetloną sceną,
- Kazalnicę i Biblię zastąpił wysoki taboret z MacBookiem,
- A na zaproszeniach na nabożeństwo, w miejsce krzyża, Biblii czy też Stołu Pańskiego - wskazujących na to, KTO jest w centrum nabożeństwa, znajdziesz twarz mówcy na najbliższą niedzielę.
Rozumiem pragnienie bycia komunikatywnym dla świata czy też używania współczesnych narzędzi, form, środków wyrazu, by komunikować niezmienną Ewangelię.
Problem w tym, że chcąc uniknąć dziwaczności bycia "w tyle" za zmieniającym się światem, Kościół popada w dziwaczność bycia religijną kalką świeckiego marketingu.