Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Takie pytanie zadał anioł kobietom, które przyszły do grobu. Zamiast znaleźć Jezusa, znalazły pusty grób z odsuniętym kamieniem. Zdezorientowane i zrozpaczone, z płaczem szukały Jezusa wśród grobowców.
Pewnie pojawiło się w ich głowach wiele pytań. Może ktoś ukradł jego ciało? Może aniołowie gdzieś ukryli ciało Jezusa?
Ale anioł pyta: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?
To bardzo dziwne pytanie. No a gdzie mają szukać Jezusa? Wiedziały, że Jezus nie żyje, widziały Go chowanego w grocie skalnej i dlatego tu przyszły. No gdzie można znaleźć martwe ciało Jezusa? Pośród umarłych!
W zasadzie przez całe ziemskie życie Jezus był pośród umarłych. I nie mam na myśli tych, których wskrzeszał. Mam na myśli tych, z którymi rozmawiał, z którymi jadł, których uzdrawiał.
Kiedy Adam zjadł owoc z drzewa, otworzył w ten sposób drzwi grzechowi, aby wszedł na świat. Jednocześnie na świat wdarła się śmierć. Już od Adama panowała w świecie śmierć, a Syn Boży przyszedł na świat, który znajdował się w stanie śmierci i grzechu. Jezus przyszedł jako ten, który przynosi światu życie. Żyjący przychodzi, aby zamieszkać wśród umarłych.
Gdziekolwiek Jezus szedł, gromadzili się wokół Niego trędowaci, kobiety z krwotokiem, ojcowie zmarłych córek i wdowy z umarłymi synami. Jezus spędził swoje życie wśród dosłownych trupów i żywych trupów – niewidomych, chromych, głuchych, niemych, nieczystych i grzeszników, celników i prostytutek.
Książę Życia rozbił swój namiot wśród ludzkich grobowców i w końcu tak utożsamił się z tym martwym światem, że sam poddał się śmierci. Nieśmiertelny umarł. Książę Życia zszedł do grobu. Jednak anioł pyta: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?
Jezus spędził swoje życie na ziemi jako Żyjący wśród umarłych, ale w pierwszą Wielkanoc nie było już żywego pośród umarłych. Jezus zmartwychwstał pierwszego dnia nowego tygodnia.
No tak, wiemy o tym. Czytamy te słowa i może myślimy, że wiemy lepiej niż te kobiety, które przyszły do grobu. Wiemy, że jeśli archeolodzy odnajdą starożytny grób ze skrzynią z jakimiś kośćmi i powiedzą, że to kości Jezusa z Nazaretu, to wiemy, że to mistyfikacja, że to nieprawda. Bo Słowo Boże mówi jasno: zmartwychwstał!
Wiemy, że Jezusa nie ma pośród umarłych, że zmartwychwstał i zasiada po prawicy Ojca. Z Biblii wiemy, gdzie możemy znaleźć Jezusa. Jest wśród żywych, w niebie z wiecznie żyjącym Ojcem i Duchem Świętym. To tam powinniśmy Go szukać.
SZUKANIE POŚRÓD UMARŁYCH DZIŚ
Wiemy o tym; a jednak tego nie robimy i szukamy Jezusa pośród umarłych. Często jesteśmy tak samo nierozsądni jak te kobiety. Możemy być całkowicie ortodoksyjni w wyznawaniu zmartwychwstania i wniebowstąpienia, a mimo to szukać żyjącego wśród umarłych.
Możemy wyznawać wszystko, co właściwe, a mimo to zachowywać się tak, jakby Jezus nigdy nie zmartwychwstał. Jak mówi Paweł, jedną z konsekwencji zmartwychwstania Jezusa jest to, że powinniśmy skupiać nasze myśli na tym, co w górze, a nie na tym, co na ziemi.
A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej (List do Kolosan 3:1).
Brzmi to trochę tak, jakby Paweł aprobował pobożną bierność, wycofanie się ze spraw tu na ziemi na rzecz myślenia o niebie. Ale tak nie jest. Mówi nam raczej, jak możemy być wierni tu na ziemi, wykazując się odwagą i mądrością.
Jezus zasiada po prawicy Ojca, wypełniając słowa Psalmu 110. Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, Aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje! (Księga Psalmów 110:1)
Jezus zasiada na tronie jako kapłan na wzór Melchizedeka, i jako król, który pokona wszystkich swoich wrogów, a przede wszystkim wrogą śmierć.
Kiedy skupiamy się wyłącznie na sprawach ziemskich, gdzie króluje śmierć, zwykle będzie przepełniał nas niepokój i strach. Gdzie nie spojrzymy, tam przeciwności, zagrożenia, obawy, czujemy się może przytłoczeni lub bezsilni albo zniechęceni i słabi.
Wierzący w Kościele w Kolosach natrafili na fałszywych nauczycieli i prześladowców, którzy próbowali ich zastraszyć, aby wyrzekli się Jezusa. Gdyby spojrzeli na siłę, wpływy swoich wrogów, popadliby w rozpacz lub mieliby pokusę, aby rzeczywiście się wycofać z podążania naprzód w wierze.
Dopóki skupiali uwagę na zmartwychwstałym Królu zasiadającym na tronie po prawicy Ojca, na Tym, który pokona wszystkich swoich wrogów, mogli wyznawać swoją wiarę bez strachu.
Jeśli chcemy pozostać wierni, musimy skupiać się na tym samym. Czasami wygląda na to, że sytuacja wymyka nam się spod kontroli. W ciągu ostatnich kilku miesięcy narosło finansowych zobowiązań, nie jesteśmy pewni naszej pracy, jest zagrożenie wojną, nie wiemy co zrobią politycy itd.
Kiedy skupiamy się na skali naszych obowiązków i potrzeb, a następnie patrzymy na nasze własne ograniczone zasoby lub możliwości, możemy się przestraszyć i być zniechęceni do życia nadzieją. Jak tu żyć nadzieją na lepsze jutro skoro przede mną widzę tylko ścianę problemów?
Ale dzisiejszy tekst uczy nas ważnej prawdy: Nie skupiaj swoich myśli na zmarłych. Skupmy nasze myśli na Żyjącym, który jest wśród żywych i króluje nad wszystkim i ma wszystko pod kontrolą.
Skupmy się na Nim i niczego się nie bójmy.
ŻYWY VS. UMARLI
Niektórzy dziś szukają Jezusa pośród umarłych w jeszcze innym znaczeniu. Stawiają Go w jednym szeregu obok założycieli wielkich religii. Jeśli to zrobimy, również Go nie poznamy.
Nie znajdziesz tam prawdziwego Jezusa. Dlaczego? Ponieważ szukasz żyjącego wśród umarłych! Nie szukaj Go tam. Szukaj Go tam, gdzie powiedział, że Go znajdziesz! W głoszonym Słowie, w sakramentach Kościoła (Chrzest i Komunia), we wspólnocie uczniów...
Wszyscy przywódcy religijni i filozofowie pomarli, a ich ciała użyźniły ziemię. Jezus jednak powstał z martwych i żyje! Budda, Mahomet, Konfucjusz umarli. Platon, Sokrates, Immanuel Kant, Arystoteles, Nietsche, Darwin, Ghandi, Haile Selassie. Wszyscy oni stanęli przed tronem Chrystusa.
Tak, wiemy, jakie są różnice w nauczaniu. Są duże. Jeden uczył o reinkarnacji, a drugi o piekle. Jeden o wegetarianizmie, a drugi o jedzeniu wszystkich pokarmów. Jeden ma 1 mld wyznawców, a drugi pół mld wyznawców. Nie na tym jednak polega różnica. Budda, Mahomet, Konfucjusz, Haile Selassie, bramini hinduscy i Jezus nie należą do tej samej kategorii. Jeden jest żywy, a reszta umarła. Jeden jest Stwórcą, a reszta stworzeniami. Jeden jest bez grzechu, a pozostali zgrzeszyli. Jeden powstał z martwych, inni pozostali w grobach.
Różnica między Jezusem, a resztą religii jest taka jak różnica między życiem a śmiercią. Każde życie, każdy styl życia poza nadzieją zmartwychwstania jest powolnym umieraniem. Wielu ludzi żyje, aby umrzeć. Nie widzą celu, dla jakiego się urodzili. Skoro jesteśmy produktem ślepej, bezosobowej ewolucji i powstaliśmy z bagien, to skończymy w bagnie.
Lecz zmartwychwstanie oznacza, że możesz żyć wiedząc, że będziesz żył wiecznie.
RÓWNIEŻ I MY
Ale Paweł w Kolosan nie pisze tutaj tylko o Jezusie. Po przypomnieniu nam, gdzie jest Jezus i na kim powinniśmy się skupić, Paweł mówi: „I wy umarliście”. Umarliśmy. Przeszliśmy przez śmierć. Jak to? Kiedy? Kiedy nawróciliśmy się do Jezusa. Umarliśmy z Nim i powstaliśmy do nowego życia.
Mamy udział nie tylko w Jego śmierci, ale także w Jego zmartwychwstaniu. Umarliśmy dla martwego świata, a życie, które mamy, jest teraz ukryte z Chrystusem w Bogu.
Kiedy Psalmista był otoczony przez wrogów, wołał do Pana o ochronę. Bo skryje mię w dzień niedoli w szałasie swoim, Schowa mnie w ukryciu namiotu swego, Postawi mnie wysoko na skale (Księga Psalmów 27:5).
Strzeż mnie jak źrenicy oka, Ukryj mnie w cieniu swych skrzydeł (Księga Psalmów 17:8)
Jako wierzący mamy to, czego pragnął Psalmista. Chrystus zmartwychwstał, a my zmartwychwstaliśmy razem z Nim. Jezus jest po prawicy Ojca, a my jesteśmy ukryci z Chrystusem w Bogu. On jest naszym schronieniem, naszym przybytkiem, naszym warownym grodem, wysoką skałą, gdzie możemy znaleźć schronienie przed wszystkimi wrogami, łącznie z ostatnim wrogiem, a więc śmiercią.
Zostaliśmy wzbudzeni z Chrystusem, a zmartwychwzbudzony Chrystus nie umiera. Oznacza to, że mamy życie wieczne, które naprawdę jest wieczne, bo któż może wznieść się do nieba, aby sprowadzić Chrystusa na dół?
Paweł idzie jeszcze dalej w wersecie 4. (4) gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale. - Kolosan 3:4
Mówi: Chrystus jest naszym życiem. Nie mówi, że Chrystus daje nam życie. Nie mówi, że Chrystus broni naszego życia, albo, że Chrystus wspiera nasze życie. Mówi: Chrystus jest naszym życiem.
Umarłem, Paweł mówi Galacjanom, i nie żyję ja, ale żyje we mnie Chrystus. Czyli centrum twojego życia nie jest w tobie. Nie ma go nawet tu, na ziemi. Nasze życie jest teraz ukryte z Chrystusem w Bogu. Nasze życie siedzi po prawicy Ojca.
NIE SZUKAJ SENSU W TYM CO MARTWE
Podsumowanie tego, co mówi Paweł, jest takie, że my, tak samo jak Jezus, jesteśmy żywi. Wiemy, że szukanie Jezusa wśród grobowców byłoby błędem. Takim samym błędem jest szukanie swojego prawdziwego JA tutaj, szukanie sensu, satysfakcji i życia w tym, co oferuje martwy świat. Nie szukaj życia tam, gdzie go nie znajdziesz. Nie szukaj sensu w rzeczach tego świata.
Właśnie w tym czasami jesteśmy jak kobiety w pierwszą Wielkanoc, które udały się do grobu. Szukamy siebie samych wśród umarłych. Możemy szukać życia w zadowoleniu seksualnym lub w ciągłym gromadzeniu rzeczy, czyli w chciwości, którą Paweł nazywa bałwochwalstwem. Możemy próbować umacniać swoją pozycję w towarzystwie, w rodzinie lub pracy poprzez wybuchy gniewu, ataki na drugiego, poniżanie innych, obelżywe żarty na czyjś temat.
Próbujemy odnaleźć siebie, praktykując śmiercionośne nawyki, które prowadzą do śmierci.
Wszystko to jest przeciwieństwem Ewangelii: dlaczego szukacie żyjących wśród umarłych?
Szukamy siebie w tożsamości narodowej, językowej, cywilizacyjnej, statusie ekonomicznym. Myślimy o sobie: jestem kulturalny, wykształcony i ucywilizowany, nie jak ci barbarzyńscy Filistyni wokół mnie. Jestem dumny z dziedzictwa mojej rodziny; daje mi to poczucie sensu, nadaje mi wartość!
Paweł mówi, że wszystkie te różnice należą do świata śmierci, który przemija. Kiedy próbujemy zakorzenić się w pochodzeniu, narodowości, statusie społecznym lub ekonomicznym; kiedy odnajdujemy naszą tożsamość w byciu konserwatystą lub liberałem, kibicem Lechii lub Arki, prawicowcem lub lewicowcem, białym lub czarnym, wykształconym lub nie, jeśli to jest nasza tożsamość, to nie rozumiemy sensu Wielkanocy.
I wówczas anioł pyta nas, tak jak pytał kobiety przy grobie: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Zamiast szukać życia wśród umarłych, jak mówi Paweł, powinniście toczyć wojnę ze śmiercią, a więc z grzechem, z szukaniem ponadczasowego sensu i szczęścia w tym, co przemija.
Paweł przechodzi od stwierdzenia, że Chrystus jest naszym życiem, do stwierdzenia, że powinniśmy „uśmiercać” ziemskie członki.
(5) Umartwiajcie tedy to, co w waszych członkach jest ziemskiego: wszeteczeństwo, nieczystość, namiętność, złą pożądliwość i chciwość, która jest bałwochwalstwem, (6) z powodu których przychodzi gniew Boży. (7) Niegdyś i wy postępowaliście podobnie, kiedy im się oddawaliście; (8) ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych; (9) nie okłamujcie się nawzajem, skoro zewlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, (10) a przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył. (11) W odnowieniu tym nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich. (12) Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość (Kolosan 3:5-12).
Jest to przejście: Jezus powstał z martwych i zasiadł po prawicy Ojca, aby nas uczyć zabijania, zabijania grzechu. Skoro jesteś żyjącym pośród umarłych, to postępuj jak żywy, nie jak martwi.
A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei. (1 List do Tesaloniczan 4:13)
Nie smućmy się jak ci, którzy nie mają nadziei. Nie żyjmy, jak ci, którzy nie mają nadziei. Nie żyjmy jak ci, którzy sądzą, że śmierć oznacza koniec wszystkiego.
Życie Jezusa było ciągłym zwyciężaniem nad panującą śmiercią: fizyczną, ale i duchową śmiercią, której poddani byli obłudni faryzeusze, grzesznicy, celnicy, ludzie chorzy, kalecy…
My również powinniśmy jako żywi wnosić życie tam, gdzie świat widzi beznadzieję, brak sensu, lęk, rywalizację z drugim człowiekiem. Jezus żyje w nas. Nasze życie jest ukryte w Nim. Twoje życie nie opiera się na Twojej przeszłości, ani na obecnych osiągnięciach, na tym jakie wielkie masz aspiracje i ambicje, na tym jak wiele osób cię lubi, chwali, ile osób realizuje nasze oczekiwania… To są standardy sukcesu w oczach tego świata. I są to rzeczy marne, przemijające.
Życie dla tych rzeczy to była śmierć. To była marność, ciemność, blichtr, pozłacane szmaty.
Po co szukać żyjącego wśród umarłych? Pytanie, które anioł zadał kobietom, jest także pytaniem dla nas. Umarliśmy dla śmierci, a żyjemy dla Boga. Nasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Nasze życie możemy znaleźć tylko wtedy, gdy odnajdziemy je w Nim. Bo On Zmartwychwstał! Prawdziwie powstał!