Tak tak, nie przejęzyczyłem się i nie popełniłem literówki: kult maryjny jest w Biblii!
Powinniśmy jednak zauważyć, że jest to kult maryjny, któremu... *sprzeciwił się* Pan Jezus.
Spójrzmy:
Ewangelia Łukasza 11:27-28: "A gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś. On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go".
Prośbę kobiety możemy nazwać pierwszą litanią wobec Marii, Matki naszego Pana i pierwszą próbą utrwalenia kultu maryjnego: "Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś".
Można dodać: Błogosławione ręce, które Go nosiły i usta, które Go całowały. Błogosławiona szata, którą Maria okrywała ciało Jezusa i sandały, które mu zakładała.
Jak na to odpowiada Pan Jezus?
Nasz Pan nie utrwala tego typu adoracji maryjnej (choć miał okazję, by to właśnie zrobić). Oznajmia, że błogosławieństwo spoczywa raczej na tych, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go.
Po tych słowach nikomu do głowy nie powinno przyjść, by czynić relikwie z paznokci Marii, jej włosów, szat, które nosiła czy chust, którymi nakrywała głowę.
Słowa Zbawiciela powinny wystarczyć, by skutecznie porzucić pokusy uczestnictwa w kulcie maryjnym lub jego obrony.