Ponieważ zaniedbuje się pozostałe elementy nabożeństwa – wspólną modlitwę, śpiew i
Wieczerzę Pańską – ludzie odczuwają psychologiczny
głód, który musi zostać zaspokojony przez samo tylko kazanie. Historia Kościoła staje się historią kaznodziejów.
Ludzie zmieniają Kościoły w poszukiwaniu coraz to lepszych kaznodziejów. Jeśli ktoś uczęszcza do Kościoła z
kiepskim kaznodzieją, to nie może oczekiwać od nabożeństwa niczego wartościowego – brak w nim Słowa,
brak Psalmów, brak sakramentów. Wszystko zależy od
wystąpienia jednego człowieka, a tym człowiekiem nie
jest Jezus Chrystus".
James B. Jordan, The Sociology of the
Church, Tyler 1986, s. 225.
tłum. Bogumił Jarmulak