Szukaliśmy muzyki, która wywołuje odpowiednią reakcję.
Oczywiście ludzie stroniący od Kościoła bardzo
niechętnie przychodzą na nabożeństwo. Ich
nastawieniem jest: „Na pewno nie dam się złapać”. Są
czujni. W związku z tym pomyśleliśmy, że w złamaniu ich
oporu pomocna byłaby muzyka wprawiająca ciało w
ruch. Nie chodzi o to, by wszyscy podrygiwali, klaszcząc;
rzadko to się zdarza podczas wykonywaniu utworu, lecz
po nim zawsze pojawia się gorący aplauz (Starting a
Seeker Sensitive Service: How Traditional Churches Can
Reach the Unchurched, Grand Rapids, 1993, ś. 42).
O to chodzi: złamanie oporu i aplauz na końcu. W taki sposób
marketing i emocjonalna manipulacja odgrywają kluczową rolę
w kształtowaniu nabożeństwa. Wnętrze kościoła może wyglądać jak sala koncertowa (z zespołem muzycznym na scenie) lub
kinowa (z wielkim ekranem na ścianie) tudzież wykładowa (z
mównicą oświetloną reflektorami). Zwykle w takim otoczeniu
ludzie pozostają raczej pasywni. Nie są aktywnymi uczestnikami
nabożeństwa, lecz widownią. Nowoczesne formy zapożyczone z
przemysłu rozrywkowego zastępują tradycyjne formy
nabożeństwa".
Jeffrey Meyers, Nabożeństwo (premiera wkrótce)