Cóż za przywileje spłynęły na Jakuba! Zasiadał w radzie Boga, który traktował jego rady z największą powagą. Walczył z Bogiem i zwyciężył. Trudno to ogarnąć umysłem.
Abraham
potrzebował 99 lat, by dojrzeć i stać się prorokiem. Jakub potrzebował 97 lat,
by zwyciężyć Boga. Choć Jakub osiągnął już tak wiele, Boży lud czekało coś
jeszcze większego. Przywileje rosły wraz z upływem czasu. Po wschodzie słońca
Anioł Jahwe zniknął (Rdz 32:26). W Biblii noc zawsze poprzedza dzień (Rdz 1,
„wieczór oraz ranek”), a Bóg nie był jeszcze gotów pokazać się ludziom. Kiedy
Jakub zapytał Boga o imię, nie otrzymał odpowiedzi. Później Mojżesz mógł oglądać
chwałę i „plecy” Boga (Wj 33:18-23; 34:5-7). Stał się tym samym największym
spośród starotestamentowych proroków, doradców Boga (Lb 12:6-8).
Jednak
największym z proroków był Jan Chrzciciel (Mt 11:11). Dlaczego? Ponieważ
zobaczył Anioła Jahwe, Jezusa Chrystusa, twarzą w twarz i poznał Jego imię. Jednak
nawet najmniejszy chrześcijanin jest większy od Jana, ponieważ w Chrystusie
zasiadamy w okręgach niebieskich po prawicy Boga i mamy dostęp do Niego w
modlitwie o każdej porze dnia i nocy (Ef 2:6; Hbr 9:7; 10:19-22; 2 Kor 3:18).
Czy
doceniamy ten przywilej? A może traktujemy go jako coś oczywistego, co nam się
po prostu należy? Życie Abrahama i Jakuba uczy, że jeśli chcemy w pełni cieszyć
się tym przywilejem, musimy nauczyć się cierpliwej, pokornej i walecznej wiary,
ufając, że nasze utykanie, kiedy dojrzeje w Chrystusie, zmieni się w wieczny
taniec.
James B. Jordan, Pradawni święci, Wydawnictwo Trinity (wkrótce)