Nienawiść do Żydów przesłania mu oczywiste znaczenie Chanuki, której ustanowienie jest opisane w księgach, które pan Braun nazywa Pismem Świętym. A jednak uprzedzenie wobec Żydów na tyle go zaślepia, że nie pozwala mu odpowiedzieć na Boże wyzwolenie Jego ludu: "Alleluja! Chwała Bogu!".
Chanuka jest dobrym i radosnym świętem Bożego ludu (Izraela) przed narodzeniem Mesjasza. Nazywanie wydarzeń, które upamiętnia, "ludobójstwem" - co robi np. Grzegorz Braun - jest satanistyczne i demoniczne. W ten sposób nazywa bowiem *złem* Boże opatrznościowe działanie w wyzwoleniu Jego ludu spod opresji Seleucydów i okrutnego najeźdźcy Antocha IV Epifanesa, który przymuszał Żydów do porzucenia wiary w Boga i uczestnictwa w bałwochwalczym kulcie pod groźbą śmierci.
Święty Jan pisząc Ewangelię z natchnienia Ducha Świętego nazywa Chanukę świętem "Poświęcenia świątyni", nie zaś "dzikim, rasistowskim kultem" (J 10:22-23). Jezus jako pobożny Żyd udał się na to święto. Upamiętnia ona bowiem przywrócenie kultu w Bożej świątyni (nakazanego przez Słowo Boże do czasu doskonałej ofiary Jezusa).
Natomiast to, jakie znaczenie nadają Chanuce współcześni judaiści (Żydzi odrzucający Jezusa) - to zupełnie oddzielna historia. Podobnie jak to, dlaczego świecznik chanukowy znalazł się w sejmie. Niestety do dziś Marszałek Hołownia tego nie wyjaśnił i pozostaje to świętą tajemnicą.