Pomyśl jak bardzo Twoje podejście do życia, świata, kultury, pracy, przyszłości zmieniłoby się, gdybyś:
- koncentrował się na rozwoju Królestwa Bożego zamiast na przyjściu antychrysta,
- koncentrował się na znaku Baranka zamiast na znaku bestii,
- skupiał się na odkupieniu i przemianie świata dla Bożej chwały zamiast na ucieczce z tego świata,
- wierzył w zwycięstwo Królestwa Bożego w historii zamiast w zwycięstwo królestwa ciemności,
- koncentrował się na triumfalnym, głośnym i widzialnym powtórnym przyjściu Chrystusa na ziemię zamiast na sekretnym pochwyceniu, opuszczeniu tego świata,
- pracował, modlił się, odpoczywał w wierze, myślał pokoleniowo zamiast spekulować o rychłym końcu świata,
- koncentrował się na nadziei zamiast na strachu.
A teraz pomyśl, że Biblia naprawdę uczy tych rzeczy i zachęca nas do nadziei i wiary w to, zgodnie z Bożymi obietnicami.
Pesymistyczna wizja przyszłości ziemi, świata, Kościoła, chrześcijaństwa narobiła w życiu wierzących i Kościoła wiele szkód. Jej owocem jest strach, bierność, odseparowanie, wycofanie chrześcijan z życia publicznego, brak myślenia pokoleniowego, oddzielenie Ewangelii od doczesnych wyzwań i problemów ludzi...
Biblijna wizja przyszłości to stopniowe poszerzanie Królestwa Bożego (przez służbę Ewangelii), które Jezus zapoczątkował w swoim pierwszym przyjściu. Królestwo rośnie, nie zaś kurczy się: od ziarna gorczycy do wielkiego drzewa (Mt 13:31-32), od małego kamienia, który niszczy bezbożne królestwa człowieka, do wielkiej góry ogarniającej całą ziemię (Dn 2:44-45). Bramy piekielne nie przemogą Kościoła w jego misji w świecie (Mt 16:18). Szatan poprzez dzieło krzyża został rozbrojony (Kol 2:15)
Zwycięstwo Ewangelii w historii jest obiecane. Dlatego pytanie nie brzmi: Czy to się stanie, lecz czy chcesz mieć udział w tym dziele? Jeśli tak, to głowa (i ręce) do góry i do dzieła!