Wyjaśnię więc:
1. Ci, którzy znają moje wpisy i nauczanie nt. tzw. współczesnych proroctw nie dali się wkręcić, a przynajmniej nie powinni. Powiem krótko: chcesz posłuchać proroctw i słów proroków? Czytaj Pismo Święte (w komentarzu przeczytasz moje stanowisko nt. rzekomych współczesnych proroctw" poza Biblią). Jeśli nie znasz Pisma Świętego - jesteś łatwym obiektem manipulacji. I taki powinieneś wyciągnąć wniosek z mojej rzekomej "przepowiedni".
2. Jeśli ktoś pomyślał, że w prosty sposób edytując wpis facebookowy sprzed roku można stawiać się w roli proroka - nie rozumie ani kim są biblijni prorocy, ani jak działa facebook. Nie, nie jestem prorokiem. Umiem natomiast edytować stare wpisy. Jeśli ktoś dopiero odkrył tę możliwość - dał się zwyczajnie wkręcić i powinien z dystansem spojrzeć na swoje burzliwe reakcje.
3. Komentarze tych, którzy gromili oskarżeniami i świętym oburzeniem (sądząc, że wykryli fałszywe proroctwo) dobitnie pokazały, jak łatwo internet pozwala manipulować informacją.
4. Unikniesz bycia wkręconym, jeśli będziesz znał Biblię i wiedział, kim są biblijni prorocy, ORAZ jeśli będziesz znał możliwości techniczne mediów społecznościowych. W innym przypadku jesteś łatwym celem speców od reklam, manipulacji, religijnego marketingu.
I jak powiedział Józef Piłsudski: "Nie wierz we wszystko, o czym piszą w internecie. Sprawdzaj wszystko z Biblią, nawet pastorów". :-)