Słyszałem wiele kazań wzywających mnie do odważnego dzielenia się Ewangelią. Słyszałem kazania o byciu misjonarzem za granicą, ponieważ jest tam wielka potrzeba słyszenia Ewangelii. Także kazania, w których mówiono mi, że muszę być misjonarzem tutaj, na miejscu. Słyszałem tak wiele kazań w stylu "wszyscy-chrześcijanie-są-misjonarzami", że mogłyby mnie zadusić swoją ilością.
Słyszałem także kazania o tym, żeby nie martwić się o to, co pomyślą inni ludzie, kiedy składam im świadectwo. A także kazania głoszone z dzikim wzrokiem, wzywające nas do życia w radykalnej moralności i pełnego misyjnej gorliwości.
Ale nigdy nie słyszałem kazania, w którym naucza się o prowadzeniu spokojnego życia. W 1 Liście Tesaloniczan 4:11 Paweł wzywa swoich słuchaczy, by starali się prowadzić ciche życie. Zaś w 2 Liście do Tesaloniczan 3:12 zachęca ich "przez Pana Jezusa Chrystusa, aby w cichości pracowali i własny chleb jedli".
Nigdy nie słyszałem kazania na temat tego, co należy rozumieć przez „cicho” lub „ciche”. Albo co w Pawłowych listach oznacza słowo „życie”. Słyszałem wiele kazań w stylu "zrób to tak", ale żadnego o tym, jak żyć spokojnie i jak to może wyglądać w naszej kulturze, która jest tak głośna we wszystkim...
Paweł nie tylko sugeruje to Tesaloniczanom. On wzywa ich do spokojnego i cichego życia. Poczekaj chwilę – nie, on wręcz chce, aby wierzący dążyli do spokojnego życia. Można przetłumaczyć te słowa jako: "niech twoją ambicją i celem będzie ciche życie". To nie jest błahostka.
To spokojne życie jest dla niego na tyle ważne, że nauczanie na ten temat zawarł w obu listach do chrześcijan w Tesalonice. I chce, aby również Tymoteusz przekazał swoim ludziom te same instrukcje.
Matthew B. Redmond, The God of the Mundane
tłum. Paweł Bartosik
John Barach HT