Cóż, gdybym chciał wygłosić politycznie poprawny apel o pokój na Ukrainie brzmiałby pewnie jakoś tak:
Wszystko zaczęło się od złego słowa Rosjanina przeciwko Ukraińcowi i złego słowa Ukraińca przeciwko Rosjaninowi. Wszyscy musimy uderzyć się w pierś. Wszyscy musimy podjąć refleksję, ile w nas jest cierni nienawiści, złych myśli i uprzedzeń wobec sąsiada, brata, bliźniego... Nie wolno nam zrzucać odpowiedzialności na innych. Wojna jest zawsze złem, w które zaangażowany jest każdy sięgający po broń.
Jednowymiarowe myślenie zamyka nas na nasze błędy i potrzebę pracy nad sobą. Nie wytykajmy innym źdźbła w oku, podczas, gdy sami mamy belkę we własnym.
Dlatego apeluję o pokój na Ukrainie. Apeluję do obu stron o deeskalację spirali przemocy. Nie tędy droga. Niech umilkną strzały i ucichnie broń. Przemoc rodzi przemoc i prowadzi jedynie do ludzkiego cierpienia. Moje myśli są teraz z ludnością cywilną i z wszystkimi, którzy znajdują się obecnie na terenach walk. Wzywam obie zwaśnione strony do pokojowego dialogu i obustronnego wyznania win.