Uśmiechnąłem się jadąc za takim autobusem, bo pamięć jeszcze mi nie szwankuje.
Pomyślałem, że najwidoczniej ktoś w siedzibie miasta ma wyrzuty sumienia po wstydliwym udziale w dyskryminacyjnym szaleństwie szczepionkowym. I próbuje odbudować wizerunek miasta jako rzekomo szanującego wszystkich bez wyjątku i bez żadnych "ale".
Po chwili jednak naszła mnie smutna refleksja, że może ktoś po prostu kłamie? Wszak jeszcze dwa miesiące temu, pisałem o "równym traktowaniu w mieście tolerancji" nieszczepionych dzieci, którym na MIEJSKIM gdańskim lodowisku panie kazały marznąć w ujemnych temperaturach i czekać na kolejną godzinę wejścia, gdy jednocześnie na ich oczach wchodzili ci "równiejsi", ci bardziej szanowani, a więc zaszczepieni, gdyż przecież miejsca do jeżdżenia było jeszcze sporo. Szanujemy cię, dziecko, ALE... tak kazali nam cię traktować! "Ale"? Nie ma przecież "ale"! Czytaj: tak CHCEMY cię traktować.
Drogie Miasto Gdańsk, kiedy utrwala się segregację i nierówność, to nie wybrnie się z tego autobusem obklejonym pustymi sloganami. O wiele większą siłę mają czyny, które każą nazywać te pojazdy "autobusami hipokryzji". Jeśli jednak już chcecie, Państwo, użyć miejskich środków transportu, by nam coś zakomunikować, to o wiele większą siłę i autentyczność miałyby słowa: "Przepraszamy. Nigdy więcej segregacji i nierówności!".
Mniej słów, a jakże bardziej wiarygodnie!