Kiedy Kościół sprzeciwiał się antyludzkiemu, zbrodniczemu systemowi komunistycznemu, komuniści wołali: Nie wtrącajcie się! Zajmijcie się swoimi sprawami i waszego Boga!
Kiedy Kościół sprzeciwiał się rasizmowi - ludzie wołali: Nie zajmujcie się doczesnymi problemami i nie wchodźcie w cudzy spór. Głoście Ewangelię!
Kiedy Kościół milczał wobec utrwalania faszyzmu w hitlerowskich Niemczech - ludzie w innych krajach wołali: Gdzie był Kościół? Dlaczego milczał wobec tak wielkiej niegodziwości i był usłużny wobec zamordystycznej władzy?
Kiedy Kościół wypowiada się przeciwko grzechom współczesnego pokolenia: aborcji, akceptacji homoseksualizmu, pornografii, pozamałżeńskiemu współżyciu - ludzie odpowiadają: To nie wasza sprawa! Głoście swoją religię w swoich budynkach!
Kiedy niektórzy chrześcijanie wypowiadają się przeciwko obecnej samowoli polityków i namaszczonych przez nich paru "specjalistów" od zdrowia publicznego, przeciwko nękaniu ludzi presjami, odbieraniu praw i wolności, kłamstwom i manipulacji, psychologicznemu terrorowi i wywoływaniu stanów lękowych u młodych ludzi, braku pomocy medycznej dla chorych oraz zakazowi ich odwiedzania w szpitalach - inni chrześcijanie odpowiadają: Zajmijcie się swoją dziedziną! Zajmijcie się głoszeniem Ewangelii i sprawami nieba, a nie ziemi!
Cóż, kiedy Kościół sprzeciwia się złu na ziemi, to zajmuje się sprawami nieba. Kiedy milczy wobec zła na ziemi - jest jak zwietrzała sól.
Niosąc ulgę bliźniemu, stając w obronie jego wolności i godności, sprzeciwiając się zniewalaniu i nękaniu - najzwyczajniej nie oddzielamy Boga od ludzi, Boga od życia, Boga od świata. Jeśli chcesz "głosić Ewangelię", która jest oderwana od życia bliźniego, od realnego życia, to obawiam się, że zawężasz jej zastosowanie i moc. Bóg poprzez wiarę w Ewangelię przebacza nam grzechy i przemienia nas mocą Ducha. Chrześcijanin, który zna Boże serce i doświadczył Jego dobroci nie może być obojętny na krzywdę ludzką. Nawet kubek zimnej wody podany bliźniemu ze względu na Chrystusa nie jest obojętny dla Boga.
Kościół zawsze stawał w obronie uciśnionych. Kiedy chrześcijanie budują szpitale i przytułki dla bezdomnych, opiekują się samotnymi matkami i kobietami doświadczającymi przemocy, kiedy przyjmują porzucone dzieci - nie robią czegoś przeciwnego wobec "głoszenia Ewangelii". Robią coś, co jest owocem przyjęcia Ewangelii: kochają bliźniego. Dlatego nie milcz. Mów. Działaj. Ze względu na Jezusa, który ukochał Ciebie i tego obok.
Nie można być chrześcijaninem kosztem bycia człowiekiem. Bycie chrześcijaninem to radykalizacja bycia człowiekiem poprzez Chrystusa mieszkającego w nas (Gal 2:20). Sens życia chrześcijanina określają wiara, nadzieja i miłość, a z nich największa jest miłość (1 Kor 13:13).
"Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie. Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić? A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię albo nagim i przyodzialiśmy cię? I kiedy widzieliśmy cię chorym albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie? A król, odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście" (Mt 25:34-40).
foto: protesty w Londynie (2021), aut: Giulia Spadafora