wtorek, 6 lipca 2021

Dlaczego powstała ta książka?

Dlaczego powstała ta książka? Ponieważ Dobra Nowina jest naprawdę dobrą nowiną! Dla wszystkich. Osoby homoseksualne nie są pominięte, pozostawione własnym wyzwaniom, rozterkom lub upadkom. Są powołane, jak każdy, do pojednania z Bogiem, pokoju i radości w Chrystusie, które może przynieść jedynie Ewangelia. Chrystus powiedział: „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (Jn 3:17). Również ta książka nie ma na celu potępić, lecz przynieść nadzieję oraz rzucić biblijną perspektywę na problem homoseksualizmu w sferze osobistej, w kościele i w kulturze.

Dlaczego te trzy sfery? Ponieważ nie możemy udawać, że tych osób nie ma lub że problem kulturowych i teologicznych roszczeń homoseksualnych środowisk nie istnieje. Wiele z niniejszych rozważań ma charakter apologetyczny i stanowi odpowiedź na nie. Książka jednak daleka jest od suchych stwierdzeń lub naukowego języka. Jestem pastorem. Wierzę w prawdomówność i bezbłędność Bożego Słowa (Pisma Świętego) i to jest perspektywa, która mi przyświeca. Wierzę w nadrzędny autorytet Biblii ponad ludzkimi orzeczeniami (w polityce, w Kościele, w edukacji itd.), co oznacza, że jest ona rozstrzygająca we wszelkich debatach i dyskusjach. Jak napisał chrześcijański apologeta i teolog Cornelius Van Til: „Wierzę, że Biblia jest autorytetem we wszystkim, o czym mówi. I mówi o wszystkim”.

Znam osoby należące do „społeczności LGBT” – również takie, które wierzą w istnienie Boga i zabiegają o akceptację ich homoseksualnego życia przez Kościół. Moim staraniem było, by w niniejszej książce wybrzmiał nie tylko mój głos, lecz przede wszystkim jednoznaczne świadectwo Pisma Świętego. Świadectwo i nauczanie Kościoła (oparte na Biblii) w przeciągu XXI stuleci również nie pozostawia wątpliwości. Oczywiście nie tylko Kościół, lecz i kultura należy do Chrystusa, stąd kilka rozdziałów dotyczących obecności i promocji homoseksualizmu w przestrzeni publicznej, edukacji itd.

Jeśli nie jesteś osobą homoseksualną, nie traktuj tej książki jako „broni przeciwko gejom”. Nie tylko jesteśmy zobowiązani do miłości bliźniego, lecz również do badania własnego serca. Chrystus aż sześciokrotne „biada” skierował nie wobec ludzi trwających w grzechach seksualnych, lecz do „przyzwoitych”, religijnych ludzi – przywódców w Izraelu (Łk 11:42-52).  To powinno stanowić ostrzeżenie dla nas wszystkich. Nie byli to liberalni duchowni, wyborcy lewicowych partii popierający aborcję, związki partnerskie i życie w grzechu bez zobowiązań. Byli to ludzie, których byśmy nazwali porządnymi konserwatywnymi hipokrytami. Chodzili do świątyni, wywiązywali się z religijnych obowiązków, wypełniali rytuały, obchodzili święta... Wszystko jak „Pan Bóg nakazał” zgodnie z tradycją ojców. Chrystusowe ostrzeżenia nie dotyczyły tego, że w niewłaściwy sposób sprawowali nabożeństwa, mieli niepoukładaną liturgię, nosili niewłaściwe szaty... Te rzeczy wykonywali całkiem poprawnie. Ostrzeżenia dotyczyły raczej ich serca i więzi z Bogiem. Ich grzechem była religijność ograniczona do zewnętrzności i samych form, z której nigdy się nie nawrócili.

Kiedy Bóg oznajmia, że człowiek musi pokutować, to chodzi Jemu oczywiście o pokutę z grzechu. Lecz czasami tym grzechem jest przekonanie o byciu tym lepszym, moralnym „starszym bratem” z podobieństwa Jezusa o synu marnotrawnym (a w rzeczywistości o dwóch synach marnotrawnych). Niekiedy problemem są „dobre uczynki”, które człowiek traktuje jako punktację w konkurowaniu z innymi lub buduje za ich pomocą mur zasług odgradzający go od łaski Bożej. Jak ktoś słusznie zauważył, jedyną gorszą rzeczą niż zły człowiek jest zły człowiek, który jest absolutnie przekonany, że jest dobrym człowiekiem. Zgodnie ze słowami Jezusa, na Bożym sądzie lżej będzie Sodomie i Gomorze niż niektórym „porządnym” miastom, które uznały, że nie potrzebują nawrócenia do Boga, ponieważ wystarczy im własna religia, własna tradycja i własne zwyczaje. „Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu” (Łk 10:12). Grzesznicy i nierządnice mogą wyprzedzić w drodze do Królestwa Bożego heteroseksualnych, porządnych ludzi trzymających kamienie (Mt 21:31).

Dlatego ta książka jest dla każdego. Perspektywę Pisma Świętego znajdą w niej zarówno osoby heteroseksualne, jak i doświadczające homoseksualnych wyzwań. W chrześcijaństwie nie chodzi jedynie o teologiczną systematykę poukładaną w głowie lub poprawny kult. Chodzi o więź z Jezusem. Jest ona oczywiście wyrażona w formach, teologicznej poprawności i w zewnętrznym postępowaniu, lecz powinny one wynikać z przemienionego serca, które kocha Boga i bliźniego.

Nieważne czy nasz grzech jest natury seksualnej, czy dotyczy grzesznego gniewu, pogardy, grzechów języka, chciwości, czy bałwochwalstwa. W każdym przypadku powinniśmy go potłuc, sięgając po przebaczenie i radość, które Bóg chce nam dawać szczodrze i w obfitości. 

Moją modlitwą jest, by ta książka była dla Ciebie pomocna w poznaniu Bożej woli w kwestii homoseksualizmu (oraz płciowości), chrześcijańskiej dojrzałości w myśleniu oraz w prowadzeniu życia, które podoba się Bogu.

Twój w Chrystusie, 

Paweł Bartosik

pastor Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku

INFORMACJE O KSIĄŻCE I ZAMÓWIENIA - TUTAJ