Krótko w temacie polskiego pastora Artura Pawłowskiego, który w Kanadzie wygonił policję z budynku kościelnego podczas nabożeństwa:
1. Policjanci nie mają prawa wchodzić na teren budynku bez zgody właściciela lub osoby odpowiedzialnej za jego administrowanie. Jeśli do kościoła przyszli służbowo z zamiarem przeprowadzenia kontroli, powinni przyjść z nakazem dokonania takiej czynności. W innym przypadku jest to bezprawne wtargnięcie. Nie mówiąc już o duchowym oraz moralnym aspekcie takiego zachowania. Słusznie zostali wyproszeni.
2. Sposób, w jaki pastor potraktował te osoby jest złym świadectwem. Nie, nie należało zachowywać się jakiś egzorcysta. Nie należało wyganiać tych policjantów w sposób chamski, bezczelny, poniżający, obraźliwy, lecz z szacunkiem, a jednocześnie stanowczo, zdecydowanie, bezwzględnie.
Chrystus uczy nas, że zarówno treść jak i forma są ważne; CO mówimy i JAK mówimy; zarówno słowa jak i postawa.
Niestety często wybieramy między jednym i drugim: chamstwem, obraźliwym jadem (mylnie nazywając to wiernością) a miałkością, tchórzostwem (mylnie nazywając to miłością). Odpowiedzią na jedną i drugą skrajność jest postawa naszego Pana, którzy ukazał nam, że nam, że odwaga i stanowczość mogą iść w parze z szacunkiem i miłością.