czwartek, 15 kwietnia 2021

Dlaczego noszę koloratkę?

Komunikaty

Żyjemy w świecie komunikatów. Porozumiewamy się za pomocą werbalnych i niewerbalnych znaków oraz symboli. Pismo Św. wiele razy wspomina o szatach jako komunikatach oraz ich symbolicznym znaczeniu. Przykładowo Stary Testament w szczegółowy sposób opisuje wygląd szat kapłańskich (2 Mj 28), w jaki sposób mają wyróżniać się zewnętrznym wyglądem trędowaci i uważani za nieczystych (3 Mj 13,45-50). Bóg mówi również, aby kobieta nie nosiła ubioru męskiego, a mężczyzna nie ubierał szaty kobiecej (5 Mj 22:5). Mężczyzna noszący kobiecy ubiór odrzuca swoją pozycję i powołanie do bycia mężczyzną. Nowy Testament opisuje np. ubiór Jana Chrzciciela (Mt 3:4), uczonych w Piśmie i faryzeuszy (Mt 23:5), czy też osób uczestniczących w niebiańskim nabożeństwie (Obj 7:9). Wszystko to ma swoje symboliczne znaczenie i nie bez przyczyny Pismo Św. niejednokrotnie wypowiada się na temat odzienia.

W powszechnym użyciu szata jest bardzo często wyrazem funkcji oraz urzędu, który piastuje nosząca ją osoba. Lekarz ubiera biały kitel, policjant niebieski mundur, zaś biznesmen elegancki garnitur i krawat. Strój nie stawia jednej osoby ponad drugą, lecz symbolizuje pełnioną funkcję. Joseph Campbell zauważył: „Kiedy sędzia wchodzi do sali i wszyscy powstają, to przecież nie wstają na widok tego właśnie faceta, tylko na widok togi, którą nosi, a która symbolizuje funkcję, jaką za chwilę zacznie on pełnić”.[1] Strój liturgiczny w kościele pełni podobne funkcje. Udziela on osobie zakładającej go rodzaj autorytetu. Stąd też zasadnym staje się stwierdzenie o godnym lub niegodnym noszeniu pewnych szat (munduru, togi bądź koszuli z koloratką). Problemem wówczas staje się nie sama szata, lecz zachowanie osoby ją noszącej.

Ubiór jako znak

Omawiając kwestię ubioru pastorów w Kościele nie sądzę, że powinniśmy upierać się w dogmatczny sposób przy jednym określonym rodzaju szat liturgicznych. W niniejszym artykule postaram się jednak wskazać na biblijne i praktyczne przyczyny, dla których uważam, że czymś słusznym i korzystnym jest noszenie szat, które identyfikują pastora prowadzącego nabożeństwo jako reprezentanta i herolda Jezusa Chrystusa. Jego ubiór powinien również pomagać uczestnikom nabożeństwa pamiętać, że prowadzący liturgię nie występuje we własnym imieniu. Zakładana koszula z koloratką lub biała alba (biel – symbol oczyszczenia z grzechów oraz nawiązanie do koloru szat starszych w niebie – Obj 4:4) podkreśla urząd pastora, nie zaś wynosi samą osobę, którą ją zakłada. Bywa, że czasami trudno nam uczestniczyć w nabożeństwie prowadzonym przez starszego lub pastora, który jest dobrym przyjacielem lub kimś znacznie młodszym od nas. Strój liturgiczny pastora powinien przypominać kościołowi, że prowadzącym nabożeństwo nie jest jedynie nasz dobry znajomy, lecz ordynowany Sługa Słowa Bożego. Warto więc, by szaty, które nosi były stosowne do pełnionej przez niego zaszczytnej funkcji. Powinny one „mówić” o dziele Chrystusa i powadze służby pastora.

Pismo Święte wiele razy wzywa chrześcijan do poszanowania i respektu wobec urzędu starszego (1 Tes 5:12-13; 1 Tm 3:1nn; 4:14; 5:17; Hbr 13:7.17, 1 P 5:1-7). Ubiór i powołanie są ze sobą powiązane w ten sposób, że powołanie jest często symbolizowane przez ubiór (1 Mj 37:3-11; 39:1-13; 41:41-46, wszystkie odniesienia do ubioru kapłanów w 2 i 3 Mj; 1 Sm 2:19; 15:27; Ezd 9:3-5; Est 8:15; Iz 22:21; Mt 3:4; Mk 16:5; Łk 15:22; Obj 1:13; 4:4; 6:11; 19:13.16). Szacunek i poddanie wobec urzędu nie oznacza, że osoba go pełniąca jest zawsze najmądrzejsza, najdojrzalsza, najbardziej doświadczona w wierze spośród wszystkich członków kościoła. Strój nie wynosi nikogo ponad resztę, lecz oznacza oddzielenie pewnych osób do konkretnych zadań. Z powodu chęci uniformizacji oraz ujednolicenia coraz większej ilości sfer życia wyzbywamy się w naszej kulturze tego co cenne i co należy również do historycznej spuścizny kościoła.

Strój duchownego podczas nabożeństwa – czy chce on tego czy nie – staje się czymś szczególnym i publicznym poprzez kontekst w jakim go zakłada. Zawsze istnieje powód, dla którego pastor nosi taki, a nie inny ubiór. Może on nosić szaty mówiące o dziele zbawienia jakie dostępne jest w Chrystusie oraz o znaczeniu powołania pastora lub szaty „opowiadające” o jego własnej historii, współczesnym stylu salonów mody.

Rola pastora

Pastor, który prowadzi nabożeństwo odgrywa w nim określoną rolę (1 Kor 12:28). Zwróćmy uwagę, że listy do kościołów w Księdze Objawienia to w rzeczywistości listy do pastorów (starszych) owych kościołów symbolizowanych przez aniołów. Kiedy pastor prowadzi zbór w modlitwie przed Bogiem, symbolizuje Chrystusa-Pośrednika prowadzącego kościół przed tron Ojca. Kiedy czyta i zwiastuje Słowo symbolizuje Chrystusa-Męża przemawiającego do swej Oblubienicy (co nawiasem mówiąc jest jednym z powodów, dla których kobiety nie powinny być pastorami). Kiedy udziela chrztu reprezentuje Chrystusa, który chrzci Duchem Świętym (Mt 3:11; Jn 1:33; 1 Kor 12:13). Kiedy prowadzi Wieczerzę Pańską rozdziela w imieniu Pańskim chleb i wino karmiąc w duchowy sposób lud Boży (ciało) – dokładnie tak jak czynił to Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy (Mk 14:22-25; Łk 22:26-27; Jn 13:15).[2]

Biznesmen czy sługa Słowa Bożego?

Rola pastora w kościele nie jest odbiciem roli szefa, managera lub dyrektora firmy biznesowej. Mimo to w większości ewangelicznych kościołów oczekiwany od pastora liturgiczny strój (który często chcąc czy nie chcąc odróżnia go od większości uczestników nabożeństwa) to garnitur, krawat lub coraz częściej luźna koszula. Wszelkie odejścia od owego stroju liturgicznego są źle postrzegane, a nawet piętnowane (np. koloratka, alba, toga).W naszej kulturze garnitur, elegancka koszula i krawat to strój noszony przez prawników, bankierów lub biznesmenów. Warto się zastanowić czy jest to najlepszy sposób, aby podkreślić istotę powołania pastorskiego. Pytanie nie brzmi więc, czy pastorzy powinni zakładać liturgiczny ubiór podczas nabożeństwa, lecz jaki rodzaj liturgicznego ubioru preferują? Czy zakładane przez pastora szaty właściwie wyrażają teologię nabożeństwa i rolę pastora? Czy „mówią” o dziele Chrystusa (którego pastor reprezentuje) czy o nim samym? Czy pomagają uczestnikom nabożeństwa skupić się na Chrystusie, czy na prowadzącym (i jego garderobie)? Dlaczego miałbym nosić podczas nabożeństwa strój biznesmena lub bankiera, odnośnie którego można mieć uzasadnione wątpliwości czy jest adekwatny do mojego powołania i czy wyraża biblijne treści na temat urzędu, który sprawuję w kościele?

Jedność Starego i Nowego Testamentu

Przeciwnicy noszenia białej alby, togi lub koszuli z koloratką przez pastorów argumentują, że Biblia milczy jakoby apostołowie i starsi w Kościele przywdziewali podczas nabożeństwa stroje inne niż te, które stosowano w codziennym życiu. Odpowiadając na ten zarzut możemy zapytać – skąd pochodzi założenie, że apostoł Paweł podczas nabożeństwa zakładał takie same szaty, co ludzie chodzący na rynek w środku tygodnia? Śmiem wątpić w słuszność tego założenia. Niektóre osoby uważają, że powinniśmy odnaleźć w Piśmie Świętym werset, który bezpośrednio opisywałby strój Piotra lub Pawła odprawiających nabożeństwa lub nakazywał starszym nosić albę, koloratkę itp. Takiego wersetu oczywiście w Biblii nie znajdziemy. Czy jednak jest to wystarczający powód, by stwierdzić, że na podstawie Biblii nic nie jesteśmy w stanie powiedzieć na temat ubioru pastorów w kościele?

Innym pytaniem jest: czy aby stwierdzić, że coś jest biblijne potrzebujemy wersetu (np. „Bóg jest Trójcą”), czy raczej pragniemy podążać za Pismem wyciągając wnioski z całości jej nauczania? Bóg w Swoim Słowie poucza nas na temat symboliki ubioru, istoty nabożeństwa oraz roli starszych. Wiele wniosków na temat szat pastorów w Nowym Przymierzu możemy wyciągnąć opierając się na jedności Starego i Nowego Testamentu.

Biblia wielokrotnie wypowiada się o przywódczej roli kapłanów w kościele Starego Przymierza. Kontynuacja starotestamentowego przywództwa w Izraelu znajduje swoje odzwierciedlenie w zadaniach starszych w Nowym Izraelu (kościele). Oto niektóre z analogii:

1. Tak jak kapłani w Izraelu byli odpowiedzialni za nauczanie i modlitwę (Neh 8:7-9) podobnie rzecz się ma w stosunku do starszych w Nowym Przymierzu (1 Tm 3:2; 2 Tm 4:2).

2. Tak jak kapłani mieli być utrzymywani z ofiar składanych przez Lud (4 Mj 18:8.31; 5 Mj 18:1-8) podobnie i pastorzy powinni być wspierani przez kościół – z ofiar (1 Kor 9:6-14; 1 Tm 5:17-18)

3. Jakub naucza, że chorzy powinni przywołać starszych, aby się modlili nad nimi namaszczając oliwą (Jk 5:14-16). W Starym Testamencie była to funkcja kapłańska (3 Mj 13)

4. Paweł mówi, że Tymoteusz został ordynowany poprzez nałożenie rąk starszych (1 Tm 4:14). W Starym Przymierzu była to funkcja kapłańska (2 Mj 29:10; 3 Mj 4:15).[3]

Owe zasady tyczą się również ubioru. Lewici nosili specjalne szaty w celach liturgicznych. Podobnie kościół w historii rozpoznawał, że Boże powołanie do służby w kościele powinno być uzewnętrznione poprzez ubiór. W historycznych kościołach protestanckich pastorzy nosili stroje liturgiczne (najczęściej togi) powołując się na takie fragmenty Pisma jak 2 Mj 28:2; 35:19; 39:1. Nic w Nowym Testamencie nie znosi zasady noszenia strojów liturgicznych przez osoby duchowne. Opisana powyżej linia argumentacji przebiega od Starego do Nowego Testamentu. Inna linia argumentacji przebiega od nieba jako modelu nabożeństwa dla ziemi.

Niebo jako model dla ziemi

Chrześcijańska wiara ma w sobie zarówno aspekt wewnętrzny jak i zewnętrzny (tak jak człowiek jest jednością duszy i ciała). Pan Jezus Chrystus nauczył nas modlić się „bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi”. To co dzieje się w niebie jest modelem dla wszystkiego co powinno dziać się na ziemi.

Kiedy kościół gromadzi się na nabożeństwie w Dzień Pański wstępuje (przez wiarę) do nieba na nabożeństwo z aniołami i duszami świętych. Wszyscy jego uczestnicy gromadzą się wokół tronu Bożego. Kiedy spojrzymy na opis niebiańskiego nabożeństwa w Księdze Objawienia zauważymy, że starsi zgromadzeni wokół tronu Baranka mają specjalne szaty (Obj 4:4). Wniosek, który nasuwa się z tej obserwacji jest taki, że starsi na ziemi również powinni je nosić. Liczba dwudziestu czterech starszych na dwudziestu czterech tronach w niebie nawiązuje do podziału na dwadzieścia cztery grupy starotestamentowych kapłanów w Izraelu (1 Kronik 24-25). Można powiedzieć, że w Starym Przymierzu podczas liturgii kapłani byli odpowiednio ubrani ze względu na wzór z nieba oraz powagę nabożeństwa. Ich ubranie opowiadało historię zbawienia między innymi poprzez kolory, stąd w wielu historycznych kościołach protestanckich są używane różne kolory np. stuły, świec lub obrusów na Stole Pańskim oznaczające poszczególne okresy w kalendarzu liturgicznym. Nabożeństwo opisane w Księdze Objawienia przedstawia ten sam schemat. Ubrania aniołów, starszych, świętych, męczenników opowiadają historię zbawienia. Zarówno stroje jak i ich kolory związane są z Barankiem i Jego dziełem – symbolizują chwałę i oczyszczenie z grzechów.[4]

Nieceremonialne ceremonie

W niniejszym artykule nie mogę nie wspomnieć o rzymskokatolickim kontekście polskiej religijności i zarzutach, że liturgiczny stój noszony przez protestanckich duchownych w nadmierny sposób upodabnia nasze kościoły do Kościoła Rzymskokatolickiego. Kościół Rzymskokatolicki jest w błędzie w wielu miejscach, lecz musimy uważać, by nie wylewać dziecka z kąpielą. Rzymscy katolicy wierzą w Trójcę i natchnienie Ewangelii Jana. Czy jest to wystarczający powód, by odrzucić wiarę Trójcę i Ewangelię Jana? Koloratkę jako element stroju protestanckiego pastora po raz pierwszy wprowadził w 1865 r. prezbiteriański pastor dr Donald McLeod. Ubiór podkreślający urząd pastora należy więc do spuścizny historycznego protestantyzmu (luteranie, szkoccy prezbiterianie, niektórzy purytanie itp.). I dodać należy, że był i jest to w większości przypadków strój inny od szat noszonych przez księży rzymskokatolickich (najczęściej biała koszula do koloratki, biała lub czarna toga zamiast sutanny itp.) Nie jest to więc „powrót do katolicyzmu” ani tym bardziej nowy trend w protestanckich kręgach.

Wielu protestantów uważa, że unikanie formalnych ceremonii, rytuałów i strojów liturgicznych jest przejawem prostej, ewangelicznej wiary oraz pokory. C.S. Lewis odpowiadając na to stwierdzenie napisał: „Nowoczesny zwyczaj wykonywania ceremonialnych rzeczy w nieceremonialny sposób nie jest dowodem uniżenia ani pokory. Raczej udowadnia niezdolność osoby uczestniczącej w rytuale do zapomnienia o sobie, a także jej gotowość do psucia również wszystkim pozostałym właściwego miejsca rytuału”.[5]

Nabożeństwo jest wspólnotowym i formalnym wydarzeniem. Ma liturgiczny wygląd. Zgodnie z Obj 4-5 wszyscy jego uczestnicy odpowiadają wspólnie tymi samymi słowy. Nie jest to miejsce na eksponowanie indywidualnej, spontanicznej pobożności. Aniołowie, starsi, stworzenia odpowiadają antyfonalnie w sposób, który musiał być wcześniej uczony. Widzimy więc, ze duchowe nabożeństwo jest liturgiczne (1 Kor 14:26-33).[6]

Wielu protestantów lubi uczestniczyć w formalnych ceremoniach ślubnych lecz jednocześnie chcą mało formalnego cotygodniowego nabożeństwa. Wygląda więc na to, że zależy nam na honorowaniu naszych synów i córek pięknym nabożeństwem, lecz kiedy mamy spotkać się jako Oblubienica z Chrystusem nie zależy nam na pięknie i dostojeństwie tego spotkania. Wielu pastorów nosi togi lub koszule z koloratkami podczas ślubów („upodabniając się” do księży?) dodając im powagi i podkreślając wyjątkowość tej ceremonii, jednocześnie unikają ich podczas nabożeństwa w Dzień Pański. Tam dominuje luzactwo i nonszalancja.

Bariera czy pomost?

A co z klerykalizmem i ideą powszechnego kapłaństwa? Czy toga lub koloratka czynią pastora bardziej nieprzystępnym? Nie sądzę. Myślę, że czynią go bardziej przystępnym jako pastora. Odpowiedni (wobec funkcji) ubiór pomaga w myśleniu, że Paweł Bartosik występuje jako pastor, a nie prywatna osoba po seminarium i teologii. Myślę, że wielu chrześcijan chce ufać swoim duszpasterzom i postrzegać ich jako szczególny dar Chrystusa dla kościoła (Ef 4:8-13).[7] Zewnętrzny znak z pewnością służy przekonaniu, że pastor nie jest kimś w rodzaju gospodarza klasy, którego wybraliśmy drogą głosowania, bo jest elokwentny, ma zdolności organizacyjne i przeczytał najwięcej książek. Wystarczy pomyśleć o zawodach takich jak lekarz, sędzia, policjant, strażak, pielęgniarka, żołnierz. Ludzie pragną, by ubiór owych osób w jakiś sposób wskazywał na ich powołanie. Pastor w koloratce pomaga uczestnikom nabożeństwa odłożyć na bok myślenie: „To mój kumpel Paweł. Właśnie prowadzi nabożeństwo”.

Koloratka w żaden sposób nie zaprzecza idei powszechnego kapłaństwa. Nie robi tego w większym stopniu niż mundur noszony przez chrześcijańskiego policjanta. Nie wynosi osoby jej noszącej ponad inne, lecz informuje o funkcji. Podobną funkcję w wielu kościołach ewangelicznych pełni pastorski garnitur i krawat. Nie wynosi pastora ponad resztę uczestników nabożeństwa przychodzących w bluzkach i bez krawatów, lecz oznacza go (lepiej lub gorzej) jako sługę Słowa Bożego i gospodarza nabożeństwa.

Koloratka w tygodniu

Koloratka ma bardzo praktyczny wymiar również poza kontekstem nabożeństwa. Pastor noszący w tygodniu koszulę z koloratką pomaga być kościołowi rozpoznawalnym w swoim otoczeniu. Otwiera drzwi do ewangelizacji i służby kościoła „na zewnątrz”. Oczywiście każdy z nas powinien być identyfikowany jak uczeń Chrystusa poprzez swoją pracę i służbę – niekoniecznie poprzez strój. Sama koloratka nie czyni nikogo dobrym uczniem Chrystusa i kwestią, którą omawiamy nie jest czy jest ona niezbędna do służby. Mam nadzieję , że każdy pastor jest w stanie wykonywać swoją pracę bez niej. Koloratka nie jest niezbędna, lecz myślę, że jej noszenie przez pastora w pewnych sytuacjach daje wiele korzyści kościołowi. To samo dotyczy innych zawodów. Kelner lub biznesmen nie potrzebują specjalnych ubiorów, by z powodzeniem mogli wykonywać czynności przypisane do ich profesji. Ale z pewnością określony ubiór jest pomocny i bardzo korzystny przy wykonywaniu pewnych zadań. Jeśli dotyczy to zawodów policjanta, mechanika, sędziego, kelnera, pielęgniarki, lekarza, pilota, żużlowca, piłkarza – dlaczego ta prawda nie może dotyczyć pastorów? Oczywiście może się zdarzyć, że duchowni wykorzystują ubiór i pełnioną funkcję, by promować siebie (tak jak mogą to czynić policjanci, lekarze itp. wykorzystujący urząd i służbowy uniform dla własnych korzyści). Najważniejsze jednak, by każdy znał własne motywacje, za które odpowiada przed Bogiem.

Koloratka reprezentuje („lekkie”) jarzmo Chrystusa. W Piśmie Świętym ludzie są często porównywani do wołów. W pewnym sensie każdy człowiek może być porównany do woła orającego (porządkującego) ziemię – poprzez otrzymanie mandatu kulturowego oraz treść Wielkiego Posłannictwa (1 Mj 1:28nn; Mt 28:19-20). Szczególnie duchowni w kościele są przyrównani do wołów. W szczegółowy pisze na ten temat apostoł Paweł omawiając kwestię zapłaty dla głoszących Słowo Boże (1 Kor 9:9nn).[8] Biała koloratka pod szyją ma również związek z metalową obrożą noszoną przez niewolników. Pomaga pastorowi pamiętać o własnej odpowiedzialności i powołaniu. Mnie osobiście przypomina ona, ze jestem niewolnikiem Chrystusa i każdym słowem wychodzącym z mojego gardła (oraz każdym czynem) powinienem chwalić mojego Pana. Wskazuje również na fakt, że moja mowa jest darem, który ma być uświęcony i służyć Bogu (1 Tm 4:6-7).[9]

Kiedy zakładam koloratkę wiem, że nie jestem w stanie poruszać się publicznie anonimowo. To co mówię i co robię jest widziane nie tylko przez Boga, ale także przez ludzi. W jakimś sensie jest to forma zapierania się siebie, by dawać świadectwo o Chrystusie wszędzie, nie tylko w budynku kościelnym – poprzez swoje zachowanie, sposób zwracania się do innych, reakcje na stresujące sytuacje. Niewiele sytuacji pobudza do dyskusji o Bożym Słowie bardziej niż widok pastora (w koloratce) idącego po nabożeństwie na spacer z żoną i dziećmi. Dlaczego miałbym pragnąć anonimowości i wstydzić się dawania świadectwa biblijnym schematom w miejscach publicznych (np. że pastor może mieć rodzinę)?

Wiele osób z naszego osiedla widzi kim jestem i w jakim Kościele służę m.in. dzięki noszonej przeze mnie koszuli z koloratką. Jestem wdzięczny widząc jak Bóg otwiera mi drzwi do naturalnych rozmów o Chrystusie i Jego Słowie. Wiedząc kim jestem (poprzez ubiór) nasi sąsiedzi często sami podejmują inicjatywę rozmowy, zaś okoliczna młodzież co jakiś czas pyta „pastora” o kolejne mecze piłki nożnej, które od czasu do czasu rozgrywamy.

Przykład

Mógłbym wymieniać wiele przykładów użyteczności koloratki w codziennych kontaktach z niechrześcijanami i urzędnikami państwowymi. Koloratka budzi szacunek ludzi wobec urzędu pastora. Myślę, że z tego powodu najczęściej pokazywanymi duchownymi w filmach są pastorzy i księża kościołów rzymskokatolickiego, luterańskiego, reformowanego bądź anglikańskiego. Nie tylko dlatego, że są to duże kościoły, lecz dlatego że ich duchowni noszą rozpoznawalny ubiór – adekwatny do służby, którą wykonują. Myślę, że dobrze ilustruje to historia Raya Suttona, pastora reformowanego:

„Podczas mojej wizyty w Anglii pewnego dnia wybraliśmy się z żoną zobaczyć wielką Katedrę Canterbury. Zwiedzając piwnice tej wielkiej katedry zobaczyłem duchownych stojących przed pomieszczeniami przeznaczonymi dla osób, które potrzebowały porady. Pewna dziewczyna podeszła do jednego z duchownych, płacząc. Wówczas ów duchowny zaczął z nią rozmawiać. Pomyślałem: „Chwila. Ja jestem starszym i biskupem w Kościele Chrystusa. Ta dziewczyna powinna rozmawiać raczej ze mną niż z tym duchownym, który prawdopodobnie nawet nie wyznaje ortodoksyjnej wiary”. Wtedy zdałem sobie sprawę, że właściwie skąd miałaby wiedzieć, że jestem pastorem? Stałem tam w płaszczu i butach kowbojskich. Od tamtego doświadczenia zacząłem nosić ubiór, który wyróżniał mnie jako osobę duchowną i dzięki temu miałem więcej okazji rozmów niż mógłbym sobie kiedykolwiek wyobrazić. Kiedyś zostałem zaczepiony przez dwoje ludzi stojących za mną w kolejce gdy wybierałem się w podróż z kazaniem do innego stanu. Byli bardzo rozmowni i chcieli wiedzieć wszystko o Kościele w którym byłem pastorem. W pewnym momencie mężczyzna powiedział: „Jedziemy na pogrzeb. Mój szwagier niedawno zmarł na atak serca. Był w tym samym wieku co ja”. Powiedziawszy tylko tyle, powiedział tak naprawdę wszystko. Myślał o swoim własnym życiu, i jak się okazało, o wieczności. Mogłem opowiedzieć o Ewangelii i zachęcić go do zaufania Chrystusowi.

Całkiem niedawno byłem w księgarni, gdzie pewna pani stanęła przede mną pomiędzy regałami. Zapytała: „Pan jest prawdziwym pastorem, prawda?”. Odpowiedziałem twierdząco i zaczęła opowiadać mi o swoim osobistym problemie. Kiedy skończyliśmy rozmawiać zapytałem: „Do jakiego Kościoła pani uczęszcza?” Powiedziała mi nazwę jednego z ewangelicznych Kościołów w mieście. Po zapewnieniu, że będę skłonny jej pomóc, zapytałem „Dlaczego nie pójdzie pani ze swoim problemem do jednego ze swoich pastorów zamiast do mnie?” Odpowiedziała: „Ponieważ pan jest prawdziwym pastorem”.[10]

Jako protestanci, w szczególności pastorzy, musimy zdać sobie sprawę, że nie ubierając się stosownie do naszego powołania, pozbawiamy się wielu korzyści i możliwości niesienia ludziom Chrystusa w wielu nieprzewidzianych przez nas sytuacjach. Oczywiście szaty nie czynią z nikogo sługi Bożego, lecz oznaczają go jako sługę Chrystusa. W szczególności dziś jest to ważne, gdyż nasze społeczeństwo potrzebuje widzieć pokorę, uniżenie i oddanie Chrystusowi wśród tych, których On sam ustanowił, aby byli przykładem dla całego Kościoła i społeczeństwa.

Przypisy:

[1] J. Campbell, Potega mitu, Kraków 2007, s. 31.
[2] J. Meyers, The Lord’s Service, Canon Press, Moscow, ID 2003, s. 339.
[3] Reconstruction of the Church, red. J. Jordan, Geneva Ministries, Tyler, TX 1985, s. 233
[4] Tamże, s. 234-235.
[5] J. Meyers, The Lord’s…, dz. cyt., s. 345.
[6] Tamże, s. 345.
[7] Tamże, s. 346.
[8] Reconstruction…, dz. cyt., s. 237.
[9] J. Meyers, The Lord’s…, dz. cyt., s. 349-350.
[10] Reconstruction…, dz. cyt., s. 239-240.

Artykuł został napisany w 2008 roku.