Osoby homoseksualne doświadczają zwykle dwóch wyzwań: pokus o charakterze homo-erotycznym oraz pokusy związanej z poczuciem bycia skrzywdzoną ofiarą. Wiąże się to z mniej lub bardziej wyrażanym oskarżeniem wobec Boga i ludzi. Jeśli człowiek nie rozpozna tego i nie postanowi tego zniszczyć, będzie to miało dramatyczne konsekwencje w Jego postrzeganiu Boga i siebie, co z kolei przełoży się na jego ważne życiowe decyzje. Rolą dojrzałego duszpasterza, psychologa lub doradcy jest praca nad porzuceniem u osoby homoseksualnej mentalności ofiary, formułowania i utrwalania przez nią żali wobec Boga, rodziny lub otoczenia.
Musimy pamiętać, że poczucie skrzywdzonej ofiary jest to dobrze sprzedający się i ważny element strategii kulturowej rewolucji w wydaniu środowisk LGBT. Ta narracja pojawia się i dziś w naszym kraju. Z ust niektórych polityków usłyszeć można, że za samobójstwa homoseksualistów odpowiadają ci, którzy są przeciwni temu stylowi życia. Dowodów i konkretów oczywiście brak, jednak tego typu wołanie wpisuje się w potrzebę kreacji roli ofiary i winnego społeczeństwa, które nie reaguje. Nie chcę przez to powiedzieć, że homoseksualiści nie doświadczają realnych prześladowań, odrzucenia lub przemocy. Każda tego typu sytuacja powinna spotkać się ze wsparciem wobec nich, a także ze zdecydowaną reakcją innych ludzi oraz organów ścigania (jeśli doszło do złamania prawa). Niestety rola skrzywdzonej ofiary, bez względu na okoliczności, jest nieodłączną częścią homoseksualnej narracji.