Dlatego wrogiem tych, którzy chcą zrównania homoseksualizmu z heteroseksualnym małżeństwem nie jest heteronormatywność. Ich ostatecznym wrogiem jest sama cywilizacja. Cywilizacja bowiem wymaga norm. Rozwijająca się cywilizacja wymaga heteroseksualnej, monogamicznej normy. Po przeciwnej stronie mamy anarchistów ze spray’ami i tęczowymi flagami. Ich podejście do seksualnych norm (a w zasadzie ich odrzucenia) jest jedynie przejawem wrogości wobec czegoś więcej niż seksualnych norm, a mianowicie wrogości wobec jakichkolwiek norm.