Inni się zdziwili, że w ogóle dotknąłem tego tematu. Nieomal tak, jakbym podszedł za blisko filistyńskiego Dagona :)
Odpowiadam więc, dlaczego. Otóż, nie istnieje żaden powód, dla którego mielibyśmy powstrzymywać światło Ewangelii od osoby Jurka Owsiaka i od jego przekonań. Jest osobą publiczną i ma wpływ na miliony młodych ludzi w Polsce. Robi dobre rzeczy dla niektórych ludzi, jednocześnie legitymizując bezbożność, a więc złe rzeczy wobec innych ludzi (nienarodzonych dzieci i niektórych matek w ciąży, które go słuchają). Nie musimy przymykać oczu ani na jedno, ani na drugie. Chrystus nie akceptuje nas na zasadzie: "To robisz OK, więc na tamto nie patrzmy". Takie myślenie to obraz zbawienia z uczynków, nie z łaski. Jezus kocha nas całych i chce nas całych.