Wyobraź sobie młodą kobietę, która sprzeciwia się małżeństwu i nie chce zawrzeć ślubu ze swoim ukochanym tłumacząc mu:
„Gdybyś naprawdę mnie kochał, nigdy nie przysięgałbyś przed Bogiem i ludźmi, że będziesz mi wierny do końca życia, że będziesz mnie kochał i opiekował się mną. Nie dzieliłbyś się ze mną swoim majątkiem i nie troszczył o moje fizyczne potrzeby oraz potrzeby naszych dzieci. Gdybyś naprawdę mnie kochał, nie trzymałbyś mnie w niewoli nakładając mi ten pierścionek, dając mi swoje pieniądze i dom. Jeżeli mnie kochasz, oprzyj się na emocjach! Zapomnij o tych wszystkich legalnych sprawach!” (Ralph Smith).
Już? Wyobraziłeś sobie ją? A teraz wyobraź sobie społeczeństwo pełne takich kobiet. Jak sądzisz, jak długo przetrwa kultura oparta na takich hippisowskich więziach? Jak długo przetrwa rodzina? Ile dzieci uszczęśliwi niezobowiązująca więź taty i mamy oparta wyłącznie na emocjach i hormonach?
Nie bądź Pippi Langstrumpf (Pończoszanka), która szuka Piotrusia Pana na tymczasową funkcję tzw. partnera. Szukaj odpowiedzialności i miłości na całe życie, otoczonej węzłem małżeńskim.
"Mądrość kobiet buduje ich dom, lecz głupie własnoręcznie go burzą" (Księga Przysłów 14:1).