Prawda o Trójcy jest najbardziej praktyczną doktryną Pisma Świętego. Ma ona kolosalne znaczenie dla zrozumienia wspólnego życia w Kościele, zrozumienia istoty wspólnoty, społeczności wierzących. Ma ona kolosalne przełożenie dla zrozumienia jedności i wielości w świecie, równości i różnorodności człowieka, znaczenia wspólnoty i jednostki. Nie musimy uciekać do fałszywego dylematu filozofów: co jest ważniejsze – jednostka czy wspólnota? Interes człowieka czy społeczeństwa? Oczywiście, gdybyśmy wierzyli w jednoosobowego boga mówilibyśmy, że liczy się tylko jednostka, tylko odrębność. A powodem takiego podejścia byłby nasz bóg: jeden, sam. Gdybyśmy byli panteistami, a więc wierzylibyśmy, że bóg jest wszystkim i wszystko jest bogiem: kamień, drzewo, człowiek, księżyc – to znieślibyśmy wszelkie rozróżnienia w świecie i wierzylibyśmy, że liczy się tylko grupa.
Trójca Święta usuwa ten dylemat. Oznajmia bowiem, że jest jeden Bóg w Trzech Osobach. Co oznacza, że jednostka oraz wspólnota są jednakowo ważne. Ta kwestia: napięcie pomiędzy jednym a wieloma dotyczyło i dotyczy również Kościoła. Z jednej strony możemy praktykować religijność, która niszczy indywidualność, odmienność charakterów czy przekonań w drugorzędnych kwestiach. "Musisz myśleć tak, a nie inaczej! Musisz zachowywać się tak a nie inaczej! Liczy się grupa". Lecz taka grupa staje się masą ludzi, którzy nie myślą samodzielnie, boją się mówić co myślą itp. To wręcz zahacza o sekciarstwo. Taka praktyka wyraża herezję, że nie ma rozróżnienia na osoby w Trójcy, że Ojciec, Syn i Duch są identyczni i nie ma między nimi różnic. Jeśli widzicie takie zachowanie w jakiejś grupie – zadajcie pytanie w co wierzą nt. Trójcy. Zwykle łączy się to z niebiblijnym zrozumieniem tej prawdy.
Z drugiej strony możemy praktykować religijność, która jest skupiona wyłącznie na sobie: „Ja i moja prywatna relacja z Jezusem. Ja i moja Biblia. Po co mi Kościół? Po co mi wspólnota?”. Znamy te stwierdzenia: „Zbawieni jesteśmy przez wiarę w Chrystusa, a nie bycie częścią Kościoła” itd. Taka postawa lekceważy wspólnotę, a więc w praktyce jest to również antytrynitarna herezja, która nie dostrzega, że sam Bóg jest wspólnotą, społecznością trzech różnych względem siebie Osób.
Zatem wszelkie nadużycia w jednym lub drugim kierunku zwykle łączą się z błędną nauką nt. Trójcy Świętej. Zarówno totalitarne sekty, jak i indywidualiści, którzy lekceważą Kościół – wyznają błędną naukę nt. Trójcy Świętej.
Odpowiedzią jest jedność i wielość (2 Kor 13:13; Mt 28:19-20). Ty i kościół. Równość i różnorodność. Mężczyzna i kobieta. Zjednoczenie i rozdzielenie – niczym jeden stworzony świat, a następnie podzielony na wody i lądy, człowieka i resztę stworzenia. To wszystko ma swoje źródło w Trójcy, ponieważ w Biblii czytamy, że świat jest odbiciem chwały Boga. Świat coś nam komunikuje o istocie Boga. Powinniśmy zatem oczekiwać, że prawda o jedności i wielości w Bogu będzie manifestowała się w naszym życiu: w świecie, w Kościele, w rodzinie, małżeństwie…