Nie mówmy ludziom: "Zaproś Jezusa do swojego życia". Jezus nie potrzebuje czyjegoś zaproszenia. Nie chodzi nam o to, by On dołączył do naszego serca i pomógł nam przejść przez życie. On jest Panem wszystkiego. Dlatego prosimy ludzi, by to oni dołączyli do Niego, do Jego królestwa, do Jego życia, do Jego celów. Nie Ty ściągasz Jezusa w dół i nie zapraszasz do siebie. To On zaprasza i pociąga Ciebie w górę ku sobie.
Nie mówmy ludziom: "Uczyń Jezusa Panem swojego życia". On już jest Panem wszystkiego, włączając w to nasze życie. Nie my Go czynimy Panem. Zrobił to Ojciec w niebie. My zaś powinniśmy wzywać każdego człowieka, by ugiął przed Nim kolana, uznał własny bunt i panowanie Jezusa nad sobą. Lecz nie tylko nad sobą. Nad całym kosmosem, włączając w to także nasz kraj, politykę, kulturę, edukację, prawo...
Jezus jest Panem. To stwierdzenie ma bogatszą treść niż nam się wydaje.