Dziś święto Wniebowstąpienia Pańskiego. Nie dowiemy się o nim z gazet lub telewizji, ponieważ oznacza ono, że ponad władzą człowieka stoi władza panującego Chrystusa. Ponad królami stoi król królów.
To właśnie jest główne przesłanie Wniebowstąpienia: Chrystus po dokonaniu dzieła na ziemi wstąpił do nieba, zasiadł po prawicy Ojca, objął tron i otrzymał władzę w niebie i na ziemi. Tak, również na ziemi (Mt 28:18-20).
Dlatego powinniśmy publicznie oświadczać, że On jest Panem, a nie panem od religii. Jest Panem każdego centymetra sześciennego we wszechświecie. Każde kolano i każdy język jest zobowiązany wyznać Jezusa jako Pana - włączając każde kolano i język w Białym Domu, Brukseli, Warszawie, Gdańsku. Jezus wzywa polityków, sędziów, nauczycieli, biskupów, kandydatów na prezydenta... Wszyscy odpowiadają przed autorytetem znajdującym się poza nimi - bardzo wysoko ponad nimi.
Dlatego nie próbujmy trzymać Jezusa jedynie w swoim sercu. Nie jesteśmy w stanie Go ograniczyć. Oddajmy Jemu również nasze ręce, nogi, umysł. Oddajmy Jemu nasze małżeństwa, rodziny, pracę, odpoczynek, poglądy polityczne i priorytety finansowe... Jezus wobec wszelkiego stworzenia, wszelkich ludzi instytucji oznajmia: należysz do mnie. Dlatego zaufanie Synowi oznacza poddanie Jego autorytetowi we wszystkim, a nie jedynie w "sferze religijnej".
I kiedy to piszę, to nie dzielę się oczekiwaniem, by tak się stało. Raczej oznajmiam to, co Bóg już to uczynił. Ewangelizacja nie jest procesem udzielania Jezusowi autorytetu w naszym życiu na zasadzie: "Jeśli zechcecie, to uczyńcie Go Panem. Ukoronujcie Go". Ewangelizacja jest raczej procesem ogłaszania autorytetu, który już posiada, i który już dzierży. I stało się to w dniu Wniebowstąpienia. Nie musimy i nie powinniśmy Go koronować. Uczynił to Ojciec, gdy wywyższył Syna i dał mu władzę ponad wszystkimi. My zaś oddajmy Jemu hołd jako królowi ponad wszystkimi i wszystkim.