piątek, 8 maja 2020

Dramatyczne świadectwa dla TBN, TVN, TNT


Jako chrześcijanie niekiedy dajemy złapać się w pułapkę przekonania, że zbawienie przychodzi poprzez doświadczenie. Znam wielu szczerych osób, które uważają, że zostały zbawione, ponieważ przeżyli dramatyczne nawrócenie, doświadczyli nadprzyrodzoności i mają niesamowite świadectwo.

Pismo Święte naucza, że przeszłe doświadczenie samo w sobie nie czyni nas wierzącymi, zbawionymi. Ono może być przełomem, punktem zwrotnym, lecz nie jest podstawą zbawienia. Izraelici mieli wspaniałe doświadczenia. Przeszli przez morze, jedli mannę z nieba, pili wodę ze skały. Było to udziałem wszystkich (1 Kor 10:1-12). Każdy z nich mógł opowiedzieć świadectwo, które nadaje się do Telewizji TBN, a i w TVN oraz TNT dobrze by się to sprzedawało. Mimo to, ciała wielu z nich zasłały pustynię. Dlaczego? Ponieważ nie wierzyli. Z powodu niewiary nie weszli do ziemi obiecanej. W czym owa niewiara się przejawiała? W nieposłuszeństwie Bożym przykazaniom. Mieli świadectwo i doświadczenie, lecz nie mieli wiary w Boga w codziennych wyzwaniach wędrówki. Chwalili Jahwe po przejściu przez Morze Czerwone, uczestniczyli w nabożeństwach w namiocie zgromadzenia, lecz okazali nieposłuszeństwo. Nie mieli udziału w Bożych obietnicach z powodu niewiary. 

Pouczeni tym przykładem i nowotestamentową praktyką - chrzcząc oraz przyjmując do kościoła nowych członków, nie pytamy: Co przeżyłeś? Kiedy się nawróciłeś? Opowiedz nam o doświadczeniu nawrócenia. Ma to oczywiście swoją wartość, lecz nie jako podstawa chrztu i członkostwa. Za biblijnym przykładem, pytamy raczej: Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa? Tego samego wymagamy również od dzieci: wiary od najwcześniejszych chwil życia. Nie muszą mieć szablonowego świadectwa w stylu: 1. Byłem religijnym obłudnikiem. Znałem historie biblijne, chodziłem na szkółkę, lecz w nie nie wierzyłem. Powtarzałem wyuczone regułki. Byłem dzieckiem diabła. 2. Podczas obozu/ewangelizacji zrozumiałem, że idę do piekła i muszę podjąć decyzję o oddaniu życia Jezusowi. 3. Przyjąłem Jezusa do serca przez wiarę i otrzymałem zbawienie. Zostałem dzieckiem Bożym.

Nie jest to rodzaj świadectwa, jakiego Bóg wymagał od Abrahama, Izaaka, Jakuba, Daniela, Samuela, Jozuego... Nie wymagał takiego rodzaju przeżyć od nikogo ze świętych w Starym Testamencie - a pamiętajmy, że droga do zbawienia była ta sama: z łaski przez wiarę (Rdz 17:7; Rzym 4:11). I Bóg nie wymaga tego rodzaju szablonów od świętych w Nowym Testamencie: ani od Tymoteusza, który znał Pisma od dzieciństwa, ani od chrześcijańskich dzieci. Wymaga natomiast zaufania Jemu z dnia na dzień od najwcześniejszych chwil życia. Nie wierzymy w zbawienie przez wiarę w okres rebelii, a potem dramatycznego zwrotu. Wierzymy w Sola Fide - zbawienie tylko przez wiarę, która zgodnie z biblijnymi świadectwami może pojawić się bardzo wcześnie. I ta nadzieja powinna towarzyszyć chrześcijańskim rodzicom w procesie wychowania dzieci. Bóg wymaga od nas pełnienia naszych rodzicielskich obowiązków, które są Jego środkiem prowadzenia dzieci do wiary oraz ich dojrzewania w wierze. Nie zasłaniajmy się Bożą łaską i suwerennością, by uzasadniać rodzicielskie zaniedbania i błędy. Bądźmy wierni. Polegajmy na Bożych środkach (Słowo, sakramenty, kościół) i ufajmy Jego obietnicom. 

PS. Na temat świadectw nawrócenia zobacz również TEN WPIS R.C. Sproula jr.