Kazanie z 19.04.2020.
STAROŻYTNA EWANGELIA
Co jest treścią Dobrej Nowiny? Prawda o tym, że Jezus
umarł za nasze grzechy według Pism, został pogrzebany, zmartwychwstał według Pism i po
zmartwychwstaniu ukazał się Apostołom oraz setkom świadków (1 Kor 15:1-7). To jest treść Ewangelii, którą głosimy. To
treść Ewangelii, którą zachowujemy. Nie możemy tutaj nic majstrować, by
Ewangelia stała się łatwiejsza do przyjęcia, atrakcyjniejsza. Ewangelia jest
piękna i ma siłę. Nie musimy jej sztucznie pompować, nakładać makijaż, retuszować,
by na zdjęciach i kościelnych mediach wyglądała jeszcze okazalej i jeszcze
bardziej przyciągała. Nie. Ona jest mocą ku zbawieniu. Jest piękna
i chwalebna. Ma siłę, która jest nadprzyrodzona. Nie jesteśmy w stanie uczynić prawdziwej
Ewangelii atrakcyjniejszą. Albo to Ewangelia ma przyciągać ludzi do kościoła,
albo niech człowiek da sobie spokój z kościołem. Kościół jest miejscem żywych,
nie trupów. Owszem, żywych, którzy krwawią, są ranni, grzeszni, ale żywych. A
moc ożywienia duchowego trupa ma tylko Ewangelia. Dlatego ją głosimy. Dobrą
Nowinę, a nie dobrą poradę.
Mamy więc treść Ewangelii. Jest ona zawsze
starożytna. Nie opowiadamy po 2 tysiącach lat niczego więcej i niczego mniej niż
apostoł Paweł. Mamy zachować ten sam
depozyt wiary, o którym Juda w swoim liście napisał, że została raz na zawsze
przekazana świętym (Judy 3). Biada nam jeśli będziemy głosili fałszywą Ewangelię (Gal 1:6-9).
Ewangelia jest konkretna, jej treść jest
wąska. Nie możemy powiedzieć cokolwiek o charakterze religijnym i nazwać to
Ewangelią, nawet jeśli to stwierdzenie jest prawdziwe, np. "dzieci bądźcie
posłuszne rodzicom". To jest prawdziwe stwierdzenie, ale to nie jest Ewangelia. "Człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę w Jezusa, nie własne zasługi". To jest prawda, ale to
nie jest Ewangelia. "Mężowie, kochajcie żony". To prawda, ale to nie jest
Ewangelia.
KRZYŻ I JEGO RAMIONA
Treść Ewangelii jest wąska jak krzyż, lecz jej zastosowanie Ewangelii jest tak szerokie jak jego ramiona, które są niczym
drogowskaz we wszystkich kierunkach świata. Biblia ma 66 ksiąg, a nie 7
wersetów z Listu do Koryntian 15. Zaraz ktoś jednak powie: Ale apostoł Paweł
napisał, że chlubił się tylko z krzyża i nie chciał "nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego" (1 Kor 2:2).
Zatrzymajmy się na chwilę. Mówimy o Pawle, który napisał List do
Koryntian, Galacjan, Efezjan, do Tytusa, Tesaloniczan. Pisał w nich o pokarmach, o
małżeństwie, o rodzinie, o Wieczerzy Pańskiej, o radości, o modlitwie o władze,
o powtórnym przyjściu Chrystusa, o opiece nad wdowami… O tym właśnie pisał człowiek, który mówił o sobie, że
chlubi się wyłącznie z krzyża i będzie zwiastował wyłącznie Chrystusa ukrzyżowanego.. A jednak głosił wiele innych rzeczy. Czy więc kłamał?
Zmienił zdanie? Przeczył sobie? Oczywiście nie! Paweł naucza o małżeństwie
opowiadając Ewangelię. Pokazał w jaki sposób Ewangelia powinna wpływać na mężów
i żony w małżeństwie. Pokazał w jaki sposób Ewangelia wpływa na to, że
Wieczerza Pańska jest duchową ucztą i pokarmem. Pokazał w jaki sposób Ewangelia
wpływa na wezwanie do radości, do pomocy wdowom, na wezwanie do modlitwy o
władze, na przepisy o pokarmach itp. Innymi słowy: musimy uczyć się widzieć, że
Ewangelia jest jak zaczyn, który zakwasza mąkę, przemienia każdą sferę naszego
życia. Jest jak woda, która wpływa pod drzwiami mocząc każdy centymetr kwadratowy domu.
DYSKUSJE CHRZEŚCIJAN
Niedawno czytałem dyskusję dwóch chrześcijan,
w której jeden argumentował za cotygodniową Wieczerzą, drugi zaś negował jej
zasadność na każdym nabożeństwie. Pierwszy mówił, że Wieczerza jest duchowym
pokarmem, więc dlaczego mielibyśmy się go pozbawiać. Drugi odpowiedział, że duchowym
pokarmem nie jest Wieczerza, lecz Ewangelia.
To ostatnie to właśnie przykład stwierdzenia, które oddziela Ewangelię od wszystkiego
innego. "My kochamy Ewangelię tak bardzo, my bronimy jej czystości tak bardzo,
że oddzielimy ją od wszystkiego innego i zamkniemy na 4 spusty w świętym
pokoju!". Takie podejście nie tylko degraduje Wieczerzę.
Przede wszystkim degraduje samą Ewangelię, ponieważ przedstawia ją jako
odizolowany konstrukt bez żadnego związku z tym, co Pan Jezus nakazał swoim
uczniom. Czyli: tu Pan Jezus nakazał uczniom obchodzić Wieczerzę, a tu nakazał
głosić Ewangelię. Ewangelia jest duchowym pokarmem, a Komunia nie jest. Dwa
pokoje oddzielone żelbetonowym murem.
Jest to strasznie zubożone, ograbione
spojrzenie na Ewangelię. Tak jakby była jakimś odizolowanym pokojem od reszty, ciemnym pokojem. Nie możesz cieszyć się pokojem obok, bo masz siedzieć w pokoju "Ewangelia"!
EWANGELIA JAKO CENTRALNY POKÓJ
Ewangelia nie jest jak odizolowany pokój. Jest raczej jak centralny oświetlony
pokój, z którego światło wchodzi do innych pomieszczeń i oświetla je. Jeśli
mówię, że wchodzę do pokoju "nabożeństwo", by skorzystać ze światła, które
ono daje, to nie mówię o innej Ewangelii. Nie mówię, że coś stawiam jako konkurencję
wobec Ewangelii. Nie odgradzam Ewangelii od tego, co robimy na nabożeństwie.
Kiedy mówię, że słońce daje światło i
oświetla całą ziemię, to informuję co jest źródłem światła. Ale kiedy mówię:
odsłoń zasłony, by w naszym salonie było jasno, to nie chcę, by światło w
salonie rywalizowało ze światłem, które daje słońce. Raczej chcę cieszyć się
światłem słońca w salonie. Dlatego np. uczestnicząc w Komunii cieszymy się światłem
Ewangelii przy Stole.
Nie mówimy, że skoro Ewangelia jest duchowym
pokarmem, to duchowych dobrodziejstw Bóg nie udziela nam w słuchaniu kazań o
pracy, o małżeństwie, o chrzcie, o pieniądzach… Nie twierdzimy: "Tu nie może być
duchowego posilenia, bo ono jest w Ewangelii!". Ewangelia
nie jest odizolowaną od wszystkiego innego teorią. Musimy nauczyć się, że
wszystko, co Jezus nakazał i wszystko, co nakazuje Biblia wypływa z
Ewangelii - jest duchowym pokarmem ze
względu na nią.
Owszem, Wieczerza poza kontekstem
Ewangelii i nawrócenia do Boga nie jest nawet zwykłym posiłkiem. Jest posiłkiem
sądu nad tym, który ją nonszalancko traktuje. Małżeństwo poza kontekstem
Ewangelii jest zwykłym kontraktem, umową, której zapisy, definicje
człowiek może sobie zmieniać kiedy chce i jak chce. Posłuszeństwo Bogu poza
kontekstem Ewangelii jest zwykłą etyką, umoralnianiem pogan, a nie miłosnym
oddaniem człowieka przemienionego mocą Dobrej Nowiny. Ewangelia to nie kajdany. Ewangelia to Dobra Nowina, która daje nowe oczy i wolność, byśmy widzieli, że wszystko z niej
wynika.
LIBERALIZM I FUNDAMENTALIZM
Ewangelia to zatem jądro naszej wiary, ale powiązane ze wszystkim innym.
Możemy to widzieć w szerszym użyciu samego słowa Euangelion (z
greckiego: Dobra Nowina). Cztery księgi opisujące życie i dzieło Jezusa
Chrystusa to właśnie Ewangelie. Dlaczego jednak mówimy, że Jan
napisał „Ewangelię”, skoro treść jego księgi to coś więcej niż sam opis śmierci
i zmartwychwstania Pańskiego? Mówimy w ten sposób, ponieważ Ewangelia łączy się
z obecnością, czynami, słowami Jezusa (Mt 4:23). Jej serce znajduje się na krzyżu, ale
tętnice, kości, ciało sięgają dalej. Opowiada ona o królestwie Bożym, którego uosobieniem jest Syn Boży. Opowiada o Bożym panowaniu i przemianie świata przez Chrystusa mocą Ducha. Dotyczy więc każdej sfery naszego życia.
Dlatego powinniśmy uważać na dwa współczesne nadużycia: liberalizm i fundamentalizm,
które ograbiają jej chwałę na dwa sposoby. Liberalizm omija
centrum chrześcijaństwa, a więc krzyż – Chrystusa ukrzyżowanego i wiarę w
Niego, przez którą człowiek otrzymuje zbawienie i życie wieczne (Jn 3:36; Rzym
3:23). Zamiast tego stara się promować ułagodzoną religię etycznego
postępowania, która nikogo nie konfrontuje z grzechem i nie wzywa do
nawrócenia. Chrześcijaństwo bez krzyża jest jedynie społeczną aktywnością i
przyjaźnią ze światem (Jk 4:4).
Fundamentalistyczne nurty przejawiają odwrotną tendencję. Bronią krzyża
w taki sposób, by upewnić się, że pozostaje on bez związku z wszystkim innym.
Unikają powiązań między krzyżem, a światem ponieważ chcą Ewangelii, która
separuje się od tego, co nie-święte. Problemem fundamentalizmu jest niewiara
w moc krzyża. Kiedy Jezus dotykał trędowatych – trąd z nich odchodził, nie zaś
zstępował na Niego. Obecność Jezusa w ludzkich sprawach zmieniała ludzi,
rzeczywistość, nie Jezusa. Powinniśmy mieć biblijne spojrzenie nie tylko na
treść Ewangelii, lecz również jej moc. Choć jej sercem są prawdy,
o których przypomina apostoł Paweł w 1 Liście do Koryntian 15, to jej zastosowanie jest
szerokie. Nasz Pan głosił Królestwo Boże, które wprowadza transformację
ludzkich serc i struktur.
SERCE I CIAŁO
Przesłanie Ewangelii stanowi serce Pisma
Świętego i centrum chrześcijańskiego życia. Powinniśmy się
jednak upewnić, że nie rozumiemy jej jako odizolowanego od wszystkiego innego
przesłania, dobrej teorii dotyczącej sfery religii. Ewangelia, w którą wierzymy
jest bowiem kompleksowa. Jest Dobrą Nowiną o tym, co Bóg uczynił dla człowieka;
nowiną o Bożym Królestwie, które zapoczątkował swoim wcieleniem, śmiercią i
zmartwychwstaniem Jezus Chrystus – Syn Boży, Druga Osoba Trójcy Świętej. Jest ona Bożą odpowiedzią na złą nowinę: grzech i bunt człowieka, który
przyniósł na świat ojciec i reprezentant ludzkości – Adam (Rzym 5:12-21). W nim
wszyscy zgrzeszyliśmy. Przychodzimy na świat jako dzieci upadłego ojca.
Grzeszymy ponieważ jesteśmy grzesznikami. Jednak skutki upadku człowieka
dotknęły nie tylko ludzkość, lecz i cały świat. Cała ziemia
znajduje się pod przekleństwem grzechu (Rzym 8:21).
Ewangelia mówi o tym, co wydarzyło się na krzyżu i pustym grobie (1 Kor
15:1-4), lecz jej zastosowanie jest globalne, kompleksowe i szerokie. Na
podobnej zasadzie, kiedy mówimy, że centrum ciała człowieka jest serce, to nie
mamy na myśli tego, że ręce, nogi, wątroba funkcjonują niezależnie od niego.
Mają bowiem swoją wyjątkową budowę, miejsce w ciele, lecz ich poprawne
funkcjonowanie jest związane z pracą serca. Jeśli serce nie
będzie pompowało krwi do wszystkich ośrodków, układów i części naszego ciała,
to wkrótce ono obumrze. Ewangelia jest jak serce w ciele człowieka lub korzeń dla drzewa, nie
zaś odizolowanym kamieniem na chrześcijańskim żwirowisku obok tysięcy innych kamieni. Świat to nie
żwirownia pełna pojedynczych kamyków. To raczej Ogród, który nawadniany jest
jednym źródłem i posiada jednego Gospodarza – Boga w Trójcy Jedynego.
Jeśli rozumiemy to zgodnie z Biblią, to będziemy w stanie przejść do
serca Ewangelii i dzieła Jezusa z jakiegokolwiek tematu, bez zmieniania go
ponieważ wszystko jest ugruntowanie na Nim (Kol 1:16-17). Nie opowiadamy o Ewangelii w odizolowaniu od rzeczywistości, od
codziennych wyzwań i problemów, tak jakby nie miała z nimi nic wspólnego. W
jaki sposób mamy kochać, przebaczać, pracować, uczyć się, walczyć, reagować na
przeciwności, korzystać z Bożych darów, ofiarowywać, przyjmować? Odpowiedzią
jest Ewangelia.
ODDZIELENIE EWANGELII OD ŚWIATA?
Dlaczego więc często oddzielamy Ewangelię od realnych
problemów w świecie? Ponieważ zostaliśmy nauczeni oddzielania wersetów o
Ewangelii od innego rodzaju wersetów Pisma Świętego. Dzielimy Biblię na wersety
dotyczące: wiary i uczynków, prawa i łaski, zbawienia i codziennego życia w
świecie, tak jakby Bóg podzielił Biblię na wersety z uśmiechniętymi i
zmarszczonymi buźkami. Tymczasem jeśli oddzielimy Ewangelię od codzienności, to
zostanie nam zaledwie pół procenta treści Słowa Bożego, ponieważ naszą
konkluzją będzie, że pozostałe kwestie, które Bóg opisuje są zbyt przyziemne,
zbyt ludzkie, zbyt grzeszne, by mieszać z nimi Ewangelię.
Nie dzielimy Biblii na Ewangelię i resztę rzeczy, tak jakby inne aspekty
naszego życia – małżeństwo, wychowanie dzieci, praca, seks, sztuka, przyjaźnie,
pieniądze, odpoczynek itp. – funkcjonowały w oderwaniu od niej. Pan Jezus
często przebywał tam, gdzie jest tłum, gdzie człowiek jest pełen trwogi,
niepokoju, chory, cierpiący, odczuwający lęki i braki. Boże cele dla Ewangelii
dotyczą całej rzeczywistości. Chrystus przelał swoją krew, „żeby przez
niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki
przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego”. (Kolosan 1:20).
Wszystko jest z Nim powiązane, a owe powiązania powinniśmy widzieć
dzięki pojednaniu z Bogiem, poprzez przyjęcie (wiarą) przebaczenia za nasze
grzechy. Św. Augustyn powiedział „Wierzę i myślę” (Credo et interligo),
co oznacza, że wiara uzdalnia nas do poprawnego myślenia i dostrzegania tych
powiązań w świecie, które dla człowieka nienawróconego są niedostrzegalne (Kol 1:21-22).
Chrystus pojednał nas z Ojcem i ze sobą nawzajem w
ziemskim ciele przez śmierć. W Chrystusie wszystkie rzeczy są ze sobą
zharmonizowane (Kol 1:17). On jest fundamentem i centrum czasu oraz historii.
On jest Głową ponad wszystkimi rzeczami. Jest przyczyną i celem, początkiem i
końcem, suwerennym Panem ponad wszystkim. Wszystko jest powiązane z Nim. To
zawiera w sobie takie rzeczy jak przewijanie niemowląt, gotowanie obiadu,
oglądanie filmów, moda, pieczenie ciasta, pisanie oprogramowania, obserwowanie
gwiazd, nauczanie teologii, wędrówki górskie, randki po zachodzie słońca i
wszystko, cokolwiek ludzie są w stanie robić. To są przejawy wiary lub
odrzucenia Ewangelii. Wykonując te rzeczy, albo mówimy o tym, że krzyż miał
kluczowe znaczenie dla nas i dla świata, albo oznajmiamy, że krzyż nie miał
znaczenia i niczego nie zmienił w naszym życiu. Nie powinniśmy z powyższej
listy wyjmować kilku rzeczy, by stwierdzić: tu jest Jezus, tam
zaś Jego Słowo nie ma nic do powiedzenia. Mówimy raczej, że Bóg jest Stwórcą i
Panem wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Dlaczego
jesteśmy przeciwko aborcji? Z powodu Ewangelii. Dlaczego jesteśmy za wiernością
małżeńską? Z powodu Ewangelii. Dlaczego mówimy dzieciom: nie kłam? Z powodu
Ewangelii. Jak krzyż i pusty grób mają się do radości, nadziei, pokoju, wdzięczności,
cierpliwości, łagodności? Jeśli nie widzimy tych przełożeń, to ograbiamy
Ewangelię. Robimy z niej pigułkę na zbawienie bez żadnego odniesienia do
realnego życia tu i teraz.
PODSUMOWANIE
Ewangelia jest wąska jak krzyż i szeroka tak jak jego ramiona, które
niczym drogowskazy wskazują na wszystkie kierunki świata. Bóg nie jest
Nieruchomym Poruszycielem. Jest zaangażowany we wszystko, co nas spotyka. Zna
ilość włosów nie tylko łącznie na wszystkich ludzkich głowach, lecz na głowie każdego z
nas z osobna. Nawet wróbel nie spadnie na ziemię bez woli Ojca w niebie (Mt
10.29-31). Nie oddzielajmy krzyża od życia. Wierzymy bowiem, że Jezus
Chrystus jest Panem.