Dziś krótko postaram się odpowiedzieć na pytanie: Jak wierzący w czasach Starego Testamentu i później uczniowie Jezusa rozpoznawali, że dany tekst jest Słowem Bożym? Dlaczego nie wszystkie listy apostoła Pawła znalazły się w kanonie?
Zacząłbym od dwóch stwierdzeń:
a) Kanoniczność jest określona przez Boga.
b) Kanoniczność jest rozpoznana przez lud Boży. Lud Boży dostrzega, a nie nadaje autorytet.
b) Kanoniczność jest rozpoznana przez lud Boży. Lud Boży dostrzega, a nie nadaje autorytet.
Rola Kościoła jest ważna, lecz pełni on rolę świadka na wzór Jana Chrzciciela, który zaświadczył o Chrystusie: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (Jn 1:29). Nie nadał w ten sposób Chrystusowi autorytetu. Raczej właściwie rozpoznał kim Jezus był jeszcze zanim spotkał Jana. Na podobnej zasadzie - każda z natchnionych ksiąg była Słowem Bożym (kanoniczna) zanim dotarła do pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej. Kościół zaś złożył świadectwo o ich boskim pochodzeniu w postaci spisu treści znajdującym się w każdym dzisiejszym wydaniu Biblii.
Skąd jednak ludzie mieli wiedzieć, że dana księga jest Bożym Słowem? Na tej samej zasadzie, co Mojżesz mógł stwierdzić, że to Jahwe przemawia do niego z płonącego krzewu; na tej same zasadzie, co Izajasz mógł zaświadczyć, że to Bóg mówi do niego w wizji lub Jan, kiedy miał objawienie od Chrystusa na Wyspie Patmos. Wspólny mianownik jest następujący: "Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną" (Jn 10:27).
Skąd jednak ludzie mieli wiedzieć, że dana księga jest Bożym Słowem? Na tej samej zasadzie, co Mojżesz mógł stwierdzić, że to Jahwe przemawia do niego z płonącego krzewu; na tej same zasadzie, co Izajasz mógł zaświadczyć, że to Bóg mówi do niego w wizji lub Jan, kiedy miał objawienie od Chrystusa na Wyspie Patmos. Wspólny mianownik jest następujący: "Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną" (Jn 10:27).
Apostoł Paweł oznajmia: "Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale - jak jest naprawdę - jako słowo Boga, który działa w was wierzących" (1 List do Tesaloniczan 2:13).
Skąd Tesaloniczanie wiedzieli, że słowa Pawła to Słowo Boże? Odpowiedź jest ta sama, co w przypadku Mojżesza, Izajasza i każdego innego wierzącego w Piśmie Świętym: owce idą za pasterzem. Jest więc w tym czynnik subiektywny, który poprawnie rozpoznaje obiektywną rzeczywistość. Na tym polega wiara - na zaufaniu prawdomównemu Bogu.
Oczywiście były też obiektywne kryteria kanoniczności: pochodzenie prorockie lub apostolskie danej księgi, wolność od błędu - również pod względem chronologicznym, geograficznym, faktograficznym itp., zgodność z pozostałymi księgami Pisma, spójność Nowego i Starego Testamentu.
Co jednak z np. listami apostoła Pawła, których nie mamy w Biblii? Czy nie było ich więcej? Owszem, Paweł napisał więcej listów. Na podobnej zasadzie - w czasach biblijnych wypowiedziano więcej proroctw aniżeli te, które mamy spisane (np. czytamy o proroctwach w kościele w Koryncie). Wszystkie słowa Jezusa były Słowem Boga, a jednak nie wszystkie zostały spisane (Jn 20:30-31). Bóg jednak w swojej opatrzności zechciał, aby konkretnie te słowa i te księgi zostały spisane i zachowane jako depozyt wiary dla przyszłych pokoleń Kościoła. O niczym nie zapomniał. Nie potrzebujemy żadnego innego natchnionego, bezbłędnego źródła Bożego Słowa, czy to w formie spisanej lub mówionej. Biblia na nic takiego nie wskazuje. Dzieło natchnionego, doskonałego objawienia zostało zakończone wraz z dziełem doskonałego odkupienia, którego dokonał Syn Boży - Jezus Chrystus.