Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego - mówi apostoł Paweł w 1 Liście do Koryntian 10:24. Uczestnicząc w Wieczerzy Pańskiej, nie zamykamy się w małym, duchowym pudełeczku. To nie jest twoje prywatne spotkanie z twoim prywatnym Jezusem w twoim prywatnym pokoju. Powinniśmy raczej zauważyć, że jesteśmy w wielkiej sali bankietowej pośród braci i sióstr w Chrystusie. Wieczerza Pańska nie jest dobrym momentem, by zamykać oczy. Nie zamykamy oczu podczas posiłków. Nie spoglądamy również jedynie na talerz, lecz na tych, z którymi jemy i pijemy. Posiłek w biblijnym ujęciu to nie tylko jedzenie i picie, ale przede wspólnota. Dlatego spożywając chleb i pijąc wino spoglądajmy nie na własne buty i podłogę, lecz wokół siebie. Paweł wzywa nas, byśmy podczas Komunii rozpoznawali ciało Pańskie - innych wierzących.
Wieczerza to wspólnota Kościoła. Nie otrzymujemy w niej testów, aby każdy będąc skupiony na własnej kartce zaznaczył odpowiedź i oddał ją pastorowi. Tutaj wręcz wskazane jest odwracanie się, spoglądanie wokół, uśmiechanie się. Komunia to społeczność, nie egzamin. Komunia to radosna uczta dziękczynienia, nie stypa.
W Wieczerzy Pańskiej Bóg zachęca nas nie tylko, byśmy odłożyli wszelką złość i zazdrość. To za mało. Mamy szukać dobra brata i siostry. Nie ustanawiamy przy Stole niskiego standardu: Nie będę ci wyrządzał zła. Bóg ustanawia inny standard: Chcę ci błogosławić i czynić dobro. Nie możemy łamać chleba i pić wina z kimś, komu nie umiemy spojrzeć w oczy z postawą życzliwości. Spójrz na swojego bliźniego bez zadania pytania: Ale kto jest moim bliźnim? Jedz chleb i pij wino z bratem i siostrą, którego Bóg nakazał ci miłować w czynie.