Jeśli wierzysz, że natchnione objawienie Bożego Słowa jest nadal kontynuowane poza Biblią w postaci współczesnych proroctw, to masz do wyboru dwie drogi:
1. Współczesne proroctwa są Słowem Bożym i mają ten sam autorytet co proroctwa Eliasza, Izajasza, Daniela. Ich autorem jest ten sam Duch Święty, który natchnął Jana na Wyspie Patmos. Oznacza to, że stoisz w jednym rzędzie w sektami, które nazywają Słowem Bożym coś, co nim nie jest i zrównują autorytetem słowa własnych guru lub ksiąg z Biblią. Zakładam, że nie brniesz w te rejony i to ciebie nie dotyczy.
2. Współczesne proroctwa nie są Słowem Bożym. Ich autorem nie jest ten sam Duch, który natchnął Mateusza, Marka, Łukasza, Jana, by spisali Ewangelie. Nie mają one tego samego autorytetu co słowa proroków biblijnych. Są słowami niższej rangi. Wówczas nie nazywaj ich "proroctwem", "słowem od Pana", lecz np. wewnętrznym przekonaniem, opatrznościowym prowadzeniem Boga, własnym doświadczeniem itp.
Nie musisz (i nie powinieneś) podpierać się formułką o rzekomym "słowie od Pana", "proroctwie" by wzmocnić autorytet swoich słów, jeśli nie mówisz o czymś, czego Bóg nie dał nam w Piśmie Świętym. Określenie "Słowo Boże" ("Słowo od Pana") jest zarezerwowane tylko do Pisma Świętego.