Kandydat na prezydenta RP Szymon Hołownia opisał na swoim facebookowym fanpage'u sytuację z minionej niedzieli, podczas której prowadzący Mszę ksiądz nie chciał udzielić mu Komunii z powodu, jak to ujął - "głoszonych przez niego poglądów". Ostatecznie po 2-3 minutach napiętego wyczekiwania, publicznej wymiany zdań - duchowny, jak mówi Hołownia: "grozi mi publicznie palcem, po czym wzdycha i udziela komunii kręcąc głową, po czym znów grozi mi palcem jak dwuletniemu dziecku".
W reakcji na tę sytuację do kandydata na prezydenta zadzwonił z przeprosinami rzecznik prasowy archidiecezji warszawskiej. Bohater całego zajścia skomentował tę rozmowę: "Zapowiedział, że sprawa zostanie formalnie wyjaśniona, a ów zakonnik złamał kościelne przepisy, one bowiem wyraźnie stanowią w jakiej sytuacji można odmówić komuś komunii, i jak się o tym mówi, a w tym wypadku ani nie było takiej potrzeby, ani forma nie była zgodna z prawem. Przeprosiny przyjąłem, żadnych formalnych skarg składał rzecz jasna nie będę".
Start Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich przyjąłem tak samo jak przyjąłbym kandydaturę Magdy Gessler, Macieja Sthura lub Kuby Wojewódzkiego. Egzotyka, której nie muszę rozumieć, ale oglądając i słuchając mogę się dobrze zrelaksować. Jednak w tej sprawie stoję całkowicie po stronie Hołowni. Cóż, nic nowego. Zarówno w Kościele Katolickim, jak i wielu protestanckich mamy do czynienia z grzechem "nierozpoznawania ciała Pańskiego" (1 Kor 10:29), a więc faktu, że częścią ciała są nie tylko silne i sprawne nogi, ale również małe lub powykrzywiane palce. Grzech Koryntian, który jest sumiennie praktykowany i naśladowany we współczesnym kościele polegał na ignorowaniu braci, co obecnie przejawia się w budowaniu wokół Stołu Pańskiego muru, który odgradza dary od Chrystusa od innych chrześcijan.
Czy Szymon Hołownia zostałby zaproszony do Stołu Pańskiego w naszym kościele? Tak, ponieważ jest ochrzczonym chrześcijaninem wyznającym wiarę w Chrystusa i pozostającym we wspólnocie Kościoła Powszechnego. Czy jego poglądy na aborcję, ekologię, rolę Kościoła, świeckie państwo, generalnie lewicowe ukierunkowanie i pragnienie liberalizacji Kościoła Katolickiego nie powinny jednak być powodem, aby odsunąć go (i jemu podobnych chrześcijan) od Eucharystii? Nie. Wręcz przeciwnie. Kościół to również miejsce dla tych chrześcijan, którzy są poplątani i niedojrzali (w zasadzie wszyscy mamy jakieś poplątania). Komunia jest pokarmem od Chrystusa również dla nich, lecz jednocześnie jest ogłaszaniem im (i wszystkim obecnym) śmierci Pańskiej. Chrystus umarł za grzech aborcji. Chrystus umarł za grzech złamania pierwszego przykazania, a więc stawiania zamiast lub obok Bożego Słowa innych autorytetów. W Kościele jest miejsce na niedojrzałość, ponieważ Kościół powinien być królestwem łaski. Oczywiście nie powinniśmy nikogo zachęcać, by pozostawał niedojrzałym bratem i biblijnym analfabetą. Naszym celem jest dojrzewanie, wstępowanie w ślady Chrystusa pod każdym względem: miłości, poznaniu, poświęceniu, służeniu, odwadze... Jednak Stół Pański jest środkiem do tego celu (podobnie jak głoszone Słowo Boże), a nie miejscem docelowym - wydarzeniem wieńczącym bieg dla zawodników z TOP 50.
Kościół nie posiada autorytetu, by odsuwać od Wieczerzy Pańskiej tych, którzy są częścią jednego ciała - Kościoła. Powodem jest fakt, że Wieczerza Pańska jest społecznością jednego i całego Ciała (1 Kor 10:16). Jeśli Kościół odmawia chleba i wina tym, którzy są członkami Kościoła (np. innego zboru, parafii) i nie zostali ekskomunikowani - grzeszy przeciwko jedności Kościoła. Grzeszy przeciwko Chrystusowi, którzy przyjął brata. A skoro On przyjął naszego brata, to my nie mamy prawa go odsuwać. Komunia zamknięta dla "swoich" lub dojrzałych jest anty-Komunią. Jest jak ekskluzywna kolacja spożywana przez zarząd firmy w najlepszym lokalu i tablicą na drzwiach "impreza zamknięta". Dzieje się to na każdej mszy, podczas której wykluczeni z Komunii są protestanci. Dzieje się to na każdym protestanckim nabożeństwie, na którym do Wieczerzy Pańskiej nie są zapraszani chrześcijanie z innych kościołów.
Komunia to nie nagroda dla niektórych chrześcijan za teologiczną poprawność lub święte życie. To obraz Ewangelii - zaproszenie do Stołu łaski dla wszystkich chrześcijan - również tych, którzy wątpią, aby ufali; tych, którzy przechodzą trudy wiary, aby zaufali Wcielonej Prawdzie; tych, którzy mają poplątane przekonania, aby skierowali się do Boga, który przemówił w Piśmie Świętym.
Poglądy Szymona Hołowni (oraz nota bene posłów PiSu) np. na temat tzw. "kompromisu aborcyjnego" nie wykluczają go (ani nikogo innego) ze wspólnoty Kościoła, a więc i wspólnoty Stołu. Ekskomunika powinna dotyczyć tego, który namówił żonę do dokonania aborcji i odmawia nawrócenia z tego grzechu. Jeśli nie mamy do czynienia z osobą ekskomunikowaną - mamy obowiązek przyjąć tych, których przyjął Bóg. Stół w kościele jest Stołem Pańskim, a nie rzymskokatolickim, reformowanym, baptystycznym, luterańskim, zielonoświątkowym. Dary na nim są darami od Chrystusa, a nie od księdza, pastora lub Rady Kościoła. On zaś zaprasza do nich wszystkich swoich uczniów. Komunia to społeczność całego ciała Chrystusa, a nie jedynie nóg, rąk, pleców i wątroby.
fot. Screenshot YouTube - MaskacjuszTV