piątek, 6 grudnia 2019

Magnetofon na szyi dziecka




"Przypuśćmy na chwilę, że każdemu nowo narodzonemu dziecku zawiesza się na szyi magnetofon. Przypuśćmy dalej, że magnetofon ten pracuje tylko wtedy, gdy dokonuje moralnych osądów, czyli nie nagrywa się stwierdzeń o naturze estetycznej, natomiast nagrywa się każdy osąd moralny. I tak przez czyjeś całe życie, każda moralna pobudka zostaje nagrania na magnetofon. Ostatecznie, kiedy taka osoba umiera i staje przed sądem Bożym, Bóg naciśnie klawisz i ta osoba na własne uszy słyszy swoje własne moralne osądy, dokonujące się na przestrzeni lat: „Postąpiłeś niewłaściwie, robiąc to. Nie masz racji, robiąc tamto”. Tysiące moralnych osądów płynie jeden za drugim, a Bóg po prostu zwraca się do danego człowieka i pyta: „Na podstawie swoich własnych słów, powiedz teraz, czy ty postępowałeś zgodnie ze swoimi własnymi zasadami moralnymi?” Każdy człowiek tutaj umilknie. 

Żadna osoba na całym świecie nie postępowała zgodnie z zasadami moralnymi, którymi próbowała skrępować innych. Bóg w następstwie mówi: „Będę cię sądził na podstawie twoich własnych stwierdzeń natury moralnej (tych sądów, przy pomocy których związywałeś i potępiałeś innych), nawet jeżeli te stwierdzenia nie są na tym samym poziomie, na jakim powinny być. Jesteś czy nie jesteś winny?” Nikt nie będzie w stanie podnieść głosu. Cały świat będzie stał całkowicie potępiony przed Bogiem w bezwzględnej sprawiedliwości, dlatego, że ludzie będą sądzeni nie na podstawie tego, czego nie wiedzieli, ale na podstawie tego, co wiedzieli, a do czego się nie dostosowali. Tak więc wszyscy będą musieli przyznać: „Rzeczywiście, jestem sprawiedliwie potępiony” (...)


W Ewangelii Łukasza 12:2-3 czytamy: „Bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się wiadome. Dlatego, co mówicie w ciemności, będzie słyszane w świetle dziennym, a co w komorach na ucho szeptaliście, będzie rozgłaszane na dachach”. To nie jest tylko jakiś zwrot krasomówczy. Wierzę, że ludzie rzeczywiście usłyszą swoje moralne osądy, swoje własne ostre słowa, wypowiedziane przeciw innym ludziom. I będą musieli powiedzieć: „Ty jesteś sprawiedliwy, a ja jestem potępiony”.

Księga Objawienia 20:12 mówi o sądzie ostatecznym: „I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach”. Znałem chrześcijan ewangelicznych, którzy byli trochę zakłopotani i mówili, że ten urywek naprawdę znaczy, iż ludzie będą sądzeni zależnie od tego, czy przyjęli Chrystusa jako Zbawiciela, czy nie. Bóg tego nie mówi. On mówi: „Będę was sądził według waszych uczynków, a okażą się one złe. Okażą się złe na podstawie waszych własnych moralnych osądów, skierowanych przeciw innym ludziom. I to bez względu na to, kim jesteście albo gdzie jesteście”. Nie ma niesprawiedliwości w Bożym postępowaniu z zgubionymi ludźmi dlatego, że są oni sądzeni według zasad, którymi krępowali innych".

Francis Schaeffer, Śmierć w mieście