Słowa te oznaczają, że świat nie został powołany do bytu z tego, co widzialne; z jakiejś uprzednio istniejącej materii. Został powołany do istnienia dzięki twórczemu Słowu Boga. Przez wiarę poznajemy, że świat nie powstał w wyniku zjawisk. Wszelkie chrześcijańskie kompromisy z ewolucją są ni mniej, ni więcej jak atakiem na wiarygodność Pisma Świętego. Są osłabianiem wiary chrześcijan i zaufania wobec Słowa Bożego. Jest to o tyle niebezpieczne, że pochodzi z wnętrza Kościoła, co powoduje, że nawet wielu chrześcijan nie traktuje Biblii jako najwyższego autorytetu. Jeśli zaś wielu chrześcijan nie traktuje poważnie Biblii, nie oczekujmy, że będą to robić niechrześcijanie.
Jeśli Boże Słowo musi przejść test opinii i badań darwinistów, to nie mówmy, że jest ono dla nas najwyższym standardem. Jeśli Bożą opowieść przyjmujemy za historyczną dopiero gdy niewierzący ocenią, że coś jest możliwe - nie mówmy, że podążamy za Bożym Słowem. Jeśli wierzymy w treść Pisma, ponieważ zostało ono zaaprobowane przez ludzi, to nie mówimy o wierze opisanej w Liście do Hebrajczyków 11, a więc wierze Abrahama, Mojżesza, Rachab, Samuela, Dawida, Samsona, proroków...
Nie można zaatakować historyczności pierwszej historii Biblii - nie atakując całej reszty. Cała biblijna historia stoi na tej pierwszej, wynika z tej pierwszej. Wiele biblijnych historii, rozdziałów opiera się na schemacie stworzenia. Cała historia zbawienia wynika z faktu, że to, o czym mówi Księga Rodzaju naprawdę się wydarzyło. Na tej prawdzie apostoł Paweł opowiada historię upadku i odkupienia, analogie i przeciwieństwa pomiędzy pierwszym Adamem a ostatnim Adamem (Rzym 5:12-21). Podważając pierwsze trzy rozdziały Biblii – podważalibyśmy samą Biblię, w tym prawdomówność Jezusa i apostoła Pawła, którzy powoływali się na opis stworzenia i upadku w swoich wypowiedziach nt. odkupienia, małżeństwa, rozwodów, roli mężczyzny i kobiety w Kościele oraz w rodzinie.
Chrześcijańska wiara zaczyna się więc od Księgi Rodzaju, a nie od Ewangelii Mateusza. To jej początek i pierwszy test. Jeśli tu upadamy, upadniemy w wielu trudniejszych miejscach. Jeśli tu nasza wiara nie jest w stanie iść za Pismem – to nie zajdzie ona daleko. Jeśli tu nie podążymy za Bożym Słowem, to nie zrobimy tego w innych sytuacjach, jeśli tylko usłyszymy argumenty ubrane w garnitury filozofii, nauki, społecznej opinii. Jeśli tu zaczniemy podważać wiarę dzieci w Boża historię, to nie zdziwmy się, jeśli z czasem same zaczną to robić. I bynajmniej nie chodzi o lekceważenie nauki. Nauka jest wielkim sojusznikiem wiary. Nie jest nią jednak nauka podszyta założeniami wstępnymi i interpretacją, które z góry wykluczają Boga z wyjaśnień.
Już na samym początku Bóg opowiada nam historię, abyśmy Jemu ufali. I jak? Zdałeś pierwszy test zaufania Bogu?
Więcej wpisów na temat stworzenia i ewolucji z perspektywy Biblii oraz nauki znajdziesz TUTAJ.