27 września br. Synod Kościoła Zielonoświątkowego RP dopuścił kobiety-diakonisy do pełnienia obowiązków Pastora Pomocniczego. Zadecydowało głosowanie wszystkich delegatów, w którym opcja "za" przeważyła jednym głosem. Zwolennicy ordynacji kobiet czują się szczęśliwymi zwycięzcami. Czy słusznie?
Kim jest Pastor Pomocniczy w KZ?
"Pastor Pomocniczy powinien odpowiadać takim samym kwalifikacjom jak Pastor." (Art. 21.1)
Kim jest Pastor Pomocniczy w KZ?
"Pastor Pomocniczy powinien odpowiadać takim samym kwalifikacjom jak Pastor." (Art. 21.1)
"Pastor Pomocniczy podlega Pastorowi, który określa zakres jego działania i kompetencje." (Art 21.3)
Co więc ta zmiana oznacza? Przede wszystkim hierarchię w ramach jednego urzędu ze względu na... płeć. W praktyce jest to więc - i piszę to bez cienia ironii - przejaw dyskryminacji i wykluczenia kobiet.
Kiedy konserwatywne kościoły twierdzą, że kobieta nie może pełnić funkcji Pastora, uzasadniają to biblijnym nauczaniem na temat symboliki płci w Bożym porządku stworzenia; faktem, że Pastor (mężczyzna) reprezentuje Oblubieńca (Chrystusa), który w kontekście nabożeństwa odnawia przymierze, zachęca, zapewnia i zaprasza do sakramentalnego posiłku swoją Oblubienicę. Bóg włożył w męskość powołanie do odpowiedzialności, prowadzenia, troski, opieki, zaopatrzenia, ochrony i walki o domowników, a kościół w Nowym Testamencie opisywany jest jako rodzina (braci i sióstr w Chrystusie). Wskazujemy na takie urywki jak 1 Tymoteusza 2:11-14; 3:1-7, Tytusa 1:5-9, odwołując się do ponadkulturowych kryteriów, na które wskazuje Boże Słowo opisując Boży porządek w Jego domu, którym jest kościół.
W świetle Pisma Świętego kobieta więc nie tyle "nie może", co nie jest w stanie sprawować funkcji pastorskich ze względu na niezmienne Boże zasady. Nie jest to więc kwestia przyzwolenia takiego, czy innego kościoła. Kościoły, które dopuszczają kobiety do funkcji pastorskich zachowują się jak ktoś, kto uważa, że posiada kompetencje, by dopuszczać mężczyzn do funkcji macierzyńskich. Nie jest to sprawa zezwolenia. Jest to sprawa poprawnego rozpoznania Bożej rzeczywistości.
Oczywiście liberalne wspólnoty mogą starać się sprowadzić biblijne nauczanie na ten temat do czynników "kulturowych". Jednak w uczciwej debacie nie są w stanie zarzucić naszej argumentacji czynnika dyskryminującego, który sugeruje, że kobiety nie mogą być pastorami, ponieważ są "gorsze". Uzasadniając podział ról w rodzinie, czy w kościele nie odwołujemy się bowiem do zdolności intelektualnych lub retorycznych. Wiele kobiet ma większą wiedzę i potrafi lepiej nauczać aniżeli wielu mężczyzn pastorów. Jednak nie o to chodzi. Odwołujemy się raczej do biblijnej symboliki płci i Bożych ustaleń w tym względzie. Niejeden mężczyzna potrafi lepiej wypełniać obowiązki matki, aniżeli kobieta. Mimo to, nigdy nie zostanie matką.
Pamiętając o tym, przyjrzyjmy się teraz podejściu, wedle którego kobieta może być "Pastorem Pomocnicznym", lecz nie "Pastorem". Jest to karkołomne rozróżnienie, ponieważ nie stoi za nim żaden argument biblijny. Każdy argument przeciwko ordynacji kobiet na urząd "Pastora" lub "Biskupa" jest jednocześnie argumentem przeciwko ich ordynacji na urząd "Pastora Pomocniczego". Jednocześnie każdy argument za ich ordynacją do funkcji "Pastora Pomocniczego" jest argumentem za ich ordynacją "Pastorską".
Zatem, dlaczego kobiety w Kościele Zielonoświątkowym nie mogą być pierwszymi Pastorami, choć mogą być Pastorami stojącymi niżej w hierarchii, podlegając mężczyźnie? Każdy argument za takim rozróżnieniem będzie miał charakter dyskryminacyjny.
Jeśli według Prawa Wewnętrznego KZ "Pastor Pomocniczy powinien odpowiadać takim samym kwalifikacjom jak Pastor" (Art. 21.1), to co z kryterium płci? Tytusa 1 oraz 1 Tymoteusza 2-3 mówią o "mężu jednej żony" oraz "nie pozwalam kobiecie nauczać". Jeśli uznamy, że są to uniwersalne kryteria, wówczas ani Pastorami, ani Pastorami Pomocniczymi nie powinny być kobiety. Jeśli zaś uznamy kwestię płci za kulturową, to co stoi na przeszkodzie, by kobiety były Pastorami? Ordynacja kobiet na urząd Pastora Pomocniczego ma charakter wykluczający ponieważ uzasadnienie - dlaczego "kobieta pastor" ma podlegać "mężczyźnie pastorowi" - odwołuje się do kryteriów pozamerytorycznych.
Biblia jednak nie naucza, że kobiety "pół-pastorzy" mają podlegać mężczyznom "pastorom". Biblia mówi, że kobiety mają inne powołania i nie jest to kwestia podlegania mężczyznom. Zaproszenie kobiet do funkcji pastorskich, lecz pod nadzorem mężczyzny nie jest żadną nobilitacją kobiet. Jest ich poniżeniem.
Zatem chcąc uniknąć dyskryminacyjnych uzasadnień pozostają dwie drogi:
- albo przyznać kobietom "pełne prawa" Pastora, Prezbitera i Biskupa (do czego zmierzają zwolennicy ordynacji kobiet)
- albo wycofać się z tej decyzji.
Co więc ta zmiana oznacza? Przede wszystkim hierarchię w ramach jednego urzędu ze względu na... płeć. W praktyce jest to więc - i piszę to bez cienia ironii - przejaw dyskryminacji i wykluczenia kobiet.
Kiedy konserwatywne kościoły twierdzą, że kobieta nie może pełnić funkcji Pastora, uzasadniają to biblijnym nauczaniem na temat symboliki płci w Bożym porządku stworzenia; faktem, że Pastor (mężczyzna) reprezentuje Oblubieńca (Chrystusa), który w kontekście nabożeństwa odnawia przymierze, zachęca, zapewnia i zaprasza do sakramentalnego posiłku swoją Oblubienicę. Bóg włożył w męskość powołanie do odpowiedzialności, prowadzenia, troski, opieki, zaopatrzenia, ochrony i walki o domowników, a kościół w Nowym Testamencie opisywany jest jako rodzina (braci i sióstr w Chrystusie). Wskazujemy na takie urywki jak 1 Tymoteusza 2:11-14; 3:1-7, Tytusa 1:5-9, odwołując się do ponadkulturowych kryteriów, na które wskazuje Boże Słowo opisując Boży porządek w Jego domu, którym jest kościół.
W świetle Pisma Świętego kobieta więc nie tyle "nie może", co nie jest w stanie sprawować funkcji pastorskich ze względu na niezmienne Boże zasady. Nie jest to więc kwestia przyzwolenia takiego, czy innego kościoła. Kościoły, które dopuszczają kobiety do funkcji pastorskich zachowują się jak ktoś, kto uważa, że posiada kompetencje, by dopuszczać mężczyzn do funkcji macierzyńskich. Nie jest to sprawa zezwolenia. Jest to sprawa poprawnego rozpoznania Bożej rzeczywistości.
Oczywiście liberalne wspólnoty mogą starać się sprowadzić biblijne nauczanie na ten temat do czynników "kulturowych". Jednak w uczciwej debacie nie są w stanie zarzucić naszej argumentacji czynnika dyskryminującego, który sugeruje, że kobiety nie mogą być pastorami, ponieważ są "gorsze". Uzasadniając podział ról w rodzinie, czy w kościele nie odwołujemy się bowiem do zdolności intelektualnych lub retorycznych. Wiele kobiet ma większą wiedzę i potrafi lepiej nauczać aniżeli wielu mężczyzn pastorów. Jednak nie o to chodzi. Odwołujemy się raczej do biblijnej symboliki płci i Bożych ustaleń w tym względzie. Niejeden mężczyzna potrafi lepiej wypełniać obowiązki matki, aniżeli kobieta. Mimo to, nigdy nie zostanie matką.
Pamiętając o tym, przyjrzyjmy się teraz podejściu, wedle którego kobieta może być "Pastorem Pomocnicznym", lecz nie "Pastorem". Jest to karkołomne rozróżnienie, ponieważ nie stoi za nim żaden argument biblijny. Każdy argument przeciwko ordynacji kobiet na urząd "Pastora" lub "Biskupa" jest jednocześnie argumentem przeciwko ich ordynacji na urząd "Pastora Pomocniczego". Jednocześnie każdy argument za ich ordynacją do funkcji "Pastora Pomocniczego" jest argumentem za ich ordynacją "Pastorską".
Zatem, dlaczego kobiety w Kościele Zielonoświątkowym nie mogą być pierwszymi Pastorami, choć mogą być Pastorami stojącymi niżej w hierarchii, podlegając mężczyźnie? Każdy argument za takim rozróżnieniem będzie miał charakter dyskryminacyjny.
Jeśli według Prawa Wewnętrznego KZ "Pastor Pomocniczy powinien odpowiadać takim samym kwalifikacjom jak Pastor" (Art. 21.1), to co z kryterium płci? Tytusa 1 oraz 1 Tymoteusza 2-3 mówią o "mężu jednej żony" oraz "nie pozwalam kobiecie nauczać". Jeśli uznamy, że są to uniwersalne kryteria, wówczas ani Pastorami, ani Pastorami Pomocniczymi nie powinny być kobiety. Jeśli zaś uznamy kwestię płci za kulturową, to co stoi na przeszkodzie, by kobiety były Pastorami? Ordynacja kobiet na urząd Pastora Pomocniczego ma charakter wykluczający ponieważ uzasadnienie - dlaczego "kobieta pastor" ma podlegać "mężczyźnie pastorowi" - odwołuje się do kryteriów pozamerytorycznych.
Biblia jednak nie naucza, że kobiety "pół-pastorzy" mają podlegać mężczyznom "pastorom". Biblia mówi, że kobiety mają inne powołania i nie jest to kwestia podlegania mężczyznom. Zaproszenie kobiet do funkcji pastorskich, lecz pod nadzorem mężczyzny nie jest żadną nobilitacją kobiet. Jest ich poniżeniem.
Zatem chcąc uniknąć dyskryminacyjnych uzasadnień pozostają dwie drogi:
- albo przyznać kobietom "pełne prawa" Pastora, Prezbitera i Biskupa (do czego zmierzają zwolennicy ordynacji kobiet)
- albo wycofać się z tej decyzji.
Oczywiście, kolejny krok do przodu jest dużo łatwiejszy niż krok do tyłu. Dlatego (o ile Bóg nie zadziała inaczej) sprawa ordynacji kobiet na Pastorów w Kościele Zielonoświątkowym jest sprawą przesądzoną. Pozostaje tylko kwestia czy odbędzie się to na najbliższym Synodzie, czy na którymś z 2-3 kolejnych?
I słowo na koniec. Dlaczego piszę na ten temat? Ktoś mógłby wysunąć zarzut: nie twoje podwórko, nie twoje zabawki. Nie twój Kościół, nie twoje problemy. Zgodziłbym się z tym zarzutem, gdybym nie wierzył w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Zbory zielonoświątkowe uważam za będące częścią Kościoła Powszechnego (mimo iż się różnimy w ważnych kwestiach), a problemy nogi są również problemami ręki. Jako chrześcijańskie denominacje nie jesteśmy klubami oddzielonymi od siebie murami. Zdrowie całego ciała zależy od zdrowia wszystkich jego członków. Dlatego zależy mi na moich braciach i siostrach z Kościoła Zielonoświątkowego, wśród których mam drogich przyjaciół.
Kochani, cenię Wasz entuzjazm, radość, życzliwość. Pod wieloma względami możecie zaoferować Kościołowi Powszechnemu wiele z chrześcijańskiej płomiennej pasji dla Jezusa. Wierzę jednak, że ta duchowa bitwa, która dotyka wierności Słowu Bożemu, nie jest jeszcze zakończona. Niech Was Bóg błogosławi i przeprowadzi przez obecne wyzwania.
foto: https://houseofilona.com/
PS. Wpisy na temat ordynacji kobiet znajdziesz na tym blogu TUTAJ i TUTAJ oraz TUTAJ.
Kochani, cenię Wasz entuzjazm, radość, życzliwość. Pod wieloma względami możecie zaoferować Kościołowi Powszechnemu wiele z chrześcijańskiej płomiennej pasji dla Jezusa. Wierzę jednak, że ta duchowa bitwa, która dotyka wierności Słowu Bożemu, nie jest jeszcze zakończona. Niech Was Bóg błogosławi i przeprowadzi przez obecne wyzwania.
foto: https://houseofilona.com/
PS. Wpisy na temat ordynacji kobiet znajdziesz na tym blogu TUTAJ i TUTAJ oraz TUTAJ.