O tym, jaki jest Bóg uczymy się nie tylko z tego, co o Sobie mówi, lecz również z tego, jak działa. Pomyślmy przez moment o stwierdzeniu: To, co Bóg czyni w historii objawia to, kim Bóg jest w wieczności.
Łatwo dokonać takiej dedukcji, ponieważ opiera się ona na fakcie, że Bóg nie może się zmieniać. Jest stały. Czyli np. jeśli mówimy, że Bóg ukochał człowieka, to mówimy jednocześnie, że Bóg kocha od wieczności. To jednak nie mogłoby być prawdą, gdyby Bóg nie był Trójjedyny. Gdyby Bóg był jedną, niepodzielną osobą, oznaczałoby to, że nie miał nikogo, kogo od wieczności mógłby kochać. Zatem decydując się na miłość do człowieka, zmienił się w czasie. Bóg zaś nie zmienia się w czasie. Zatem nie może być jednoosobową monadą. Chyba, że ktoś wyznaje wiarę w Boga, który zmienia się w czasie i uczy się w czasie.
Rzecz ma się podobnie, kiedy pomyślimy o takich rzeczach jak komunikacja Boga, radość Boga, poświęcenie Boga, dobroć Boga. Są to atrybuty, które wymagają istnienia innej osoby. Gdybym zamknął się do końca życia w pustym pokoju, nikt nie mógłby powiedzieć, że „Paweł jest dobry”. Jest "dobry" wobec kogo? W jaki sposób ta dobroć się wyraża? Że śpi, je i korzysta z toalety? Nie. To nie jest dobroć. Dobroć wyraża się w czynach i słowach dobroci wobec drugiego. Jednoosobowy bóg nie miał nikogo takiego. Zaczął być dobry dopiero w momencie, gdy stworzył aniołów i ludzi, a więc zmienił się w czasie. Zaczął robić coś, czego od wieczności nie znał i nie robił. Biblia mówi o Bogu, który od wieczności jest dobry i kochający. Jest odwieczną miłością.
Jesteśmy obrazami Trójcy w wielości, jedności, kiedy wielbimy, pracujemy, komunikujemy się, wchodzimy w relacje, poświęcamy, ukazujemy dobro. Czy Bóg robi te rzeczy od wieczności? Oczywiście! Wobec kogo? Pozostałych osób Trójcy Świętej! Lecz nie tylko człowiek, ale i cały świat jest odbiciem jedności i różnorodności w Bogu. Łatwo jest wyznawać najróżniejsze teorie, np. wiarę w jednoosobowego boga. Trudniej jest żyć w oparciu o założenie, że Bóg jest jedną, niepodzielną osobą. Świat i ludzie, którzy mieliby być odbiciem takiego boga byliby czymś strasznym, wykoślawionym, wręcz niemożliwym do wyobrażenia i zaistnienia.