Komunizm nie ma ani filozoficznych, ani historycznej podstawy na wolność. Komunizm i marksizm kradną mowę o godności człowieka z chrześcijaństwa, lecz kiedy dochodzi do władzy, głos większości przestaje się liczyć. Represje są wpisane w marksistowską ideologię, co widzimy w obecnych czasach i reakcji neomarksistów na niezgodę z ich postulatami. Owej represji mają służyć takie neomarksistowskie hasła jak "homofobia", czy "mowa nienawiści".
W marksistowskich społeczeństwach sądy nie wydają sprawiedliwych wyroków, lecz tworzą prawo. Robią to oczywiście w sposób arbitralny, ponieważ w marksizmie nie ma standardu poza władzą. Jeśli sąd i władza uznają daną rzecz za pożądaną, wprowadzają ją w życie.
Represja w marksizmie i komunizmie jest jednak nie tylko wewnętrzna, lecz i zewnętrzna. Aleksandr Sołżenicyn powiedział, że przemoc i okrutny pragmatyzm są normami komunizmu (np. represja komunistyczna na Węgrzech w 1956 r., czy w Czechosłowacji w 1968 r.). Tymczasem wielu ludzi na zachodzie było i jest w stanie zaakceptować komunizm, jeśli tylko upewni ich o spokoju i dobrobycie. Jest to jednak utopia. Jedynym źródłem wolności i swobód obywatelskich, godności i praw człowieka jest Boże objawienie w Biblii i w Chrystusie. Nie ma innego.