Pierwszymi świadkami
zmartwychwstania są kobiety. Maria Magdalena, Joanna, Maria, matka Jakuba i
inne z nimi. Pierwszego dnia tygodnia wczesnym rankiem udały się do grobu
niosąc wonności, które przygotowały. Okazuje się jednak,
że ten pierwszy dzień tygodnia był dniem niezwykłych wydarzeń, wielkich
niespodzianek, które przygotował dla nich Bóg.
Te trzy niespodzianki
to:
1.
Kamień
odwalony od grobu - Łk 24.2.
2.
Brak
ciała Pana Jezusa - Łk 24.3.
3.
Dwóch
mężczyzn w lśniących szatach - Łk 24.4
Nie miały pojęcia kim
są. Były zatrwożone i zakłopotane. I wtedy usłyszały pytanie aniołów, które
było chyba największym zaskoczeniem:
- Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. (Łk 24.5-6)
To pytanie było jak
kopernikańska rewolucja w ich życiu. Te słowa odwracają, przewartościowują
wszystko. Kobiety przyszły do grobu namaścić ciało martwego człowieka. Widziały
jak Jezus umierał i jak był pogrzebany. Jednak aniołowie jasno oznajmili, że nie
znajdą Jezusa pośród umarłych. Nie powinny myśleć o swoim Panu jako o martwym. Pan
Jezus nie pozostał w grobie jak miliardy ludzi żyjących przed Nim i po Nim, co
oznacza: nie myślcie o Nim jako o kimś martwym!
Jednak nie tylko chodzi
o myślenie o nim jako kimś żyjącym. Nie chodzi tylko o słowa: Alleluja! Jezus żyje!
Chodzi o to, czy żyjesz tak, jakby Jezus był martwy? Czy żyjesz jak ci, którzy
nie mają nadziei, dla których grób Jezusa jest jednym z wielu grobów, a Jezus jest
jednym z założycieli religii.
Kiedy próbujesz
poznać Jezusa stawiając Go w jednym szeregu obok założycieli wielkich religii,
to nie poznasz Go. Nie znajdziesz tam prawdziwego Jezusa. Dlaczego? Ponieważ
szukasz żyjącego wśród umarłych! Nie szukaj Go tam. Szukaj Go tam, gdzie
powiedział, że Go znajdziesz! W głoszonym Słowie, w sakramentach Kościoła (Chrzest i Komunia), we wspólnocie uczniów...
Wszyscy przywódcy
religijni i filozofowie pomarli, a ich ciała użyźniły ziemię. Jezus jednak
powstał z martwych i żyje! Budda, Mahomet, Konfucjusz umarli. Platon, Sokrates,
Immanuel Kant, Arystoteles, Nietsche, Darwin, Ghandi, Haile Selassie. Wszyscy
oni stanęli przed tronem Chrystusa.
Tak, wiemy, jakie są
różnice w nauczaniu. Są duże. Jeden uczył o reinkarnacji, a drugi o piekle.
Jeden o wegetarianizmie, a drugi o jedzeniu wszystkich pokarmów. Jeden ma 1 mld
wyznawców, a drugi pół mld wyznawców. Nie na tym jednak polega różnica. Budda,
Mahomet, Konfucjusz, Haile Selassie, bramini hinduscy i Jezus nie należą do tej samej
kategorii. Jeden jest żywy, a reszta umarła. Jeden jest Stwórcą, a reszta
stworzeniami. Jeden jest bez grzechu, a pozostali zgrzeszyli. Jeden powstał z
martwych, inni pozostali w grobach.
Różnica między Jezusem,
a resztą religii jest taka jak różnica między życiem, a śmiercią. Każde życie, każdy
styl życia poza nadzieją zmartwychwstania jest powolnym umieraniem. Wielu ludzi
żyje, aby umrzeć. Nie widzą celu, dla jakiego się urodzili. Skoro jesteśmy
produktem ślepej, bezosobowej ewolucji i powstaliśmy z bagien, to skończymy w bagnie. Lecz zmartwychwstanie oznacza, że możesz żyć wiedząc, że
będziesz żył wiecznie. Możesz stracić życie dla Chrystusa, aby je zyskać.