Kiedy ktoś wypowiada ostatnie słowa i wie, że są to jego
ostatnie słowa, brzmią one jak testament. Jakie są ostatnie słowa Jezusa przed odejściem do nieba?
I rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. (Łk 24:46-48)
Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. (Mt 28:18-20)
Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. (Mt 28:18-20)
Powyższy nakaz misyjny (wersja z Mt i Łk) nazywany jest Wielkim Posłannictwem Pana Jezusa. I jest ono skierowane do wierzących, do kościoła. Jeśli ktoś należy do tych chrześcijan, których to przeraża, to pamiętajmy, że Jezus nie posyła mówców, profesjonalistów, ekspertów, lecz przede wszystkim świadków.
Chrystus przedstawia uczniom dowody zmartwychwstania, lecz spotkanie z Nim nie powinno pozostać bez odpowiedzi. Jezus ich posyła dając do zrozumienia, że ci, którzy spotkali Zmartwychwstałego, powinni stać się świadkami Zmartwychwstałego.
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa (Łk 1:1-2).
Chrystus przedstawia uczniom dowody zmartwychwstania, lecz spotkanie z Nim nie powinno pozostać bez odpowiedzi. Jezus ich posyła dając do zrozumienia, że ci, którzy spotkali Zmartwychwstałego, powinni stać się świadkami Zmartwychwstałego.
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa (Łk 1:1-2).
To bardzo uwalniające. Nie musimy się silić na ubarwianie, dramatyzowanie, pisanie własnych wersji tej historii Po prostu opowiadajmy o tym,
co usłyszeliśmy od świadków zmartwychwstania, o których czytamy w Biblii oraz o tym, jak sami spotkaliśmy na naszej "drodze do Emaus" zmartwychwstałego Chrystusa. Mamy być świadkami Zmartwychwstałego, a nie
ulepszaczami historii o zmartwychwstaniu.