sobota, 13 kwietnia 2019

Dlaczego Mesjasz musiał być Bogiem i człowiekiem?

Z narodzeniem, życiem, ukrzyżowaniem, zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem Jezusa łączą się dwie rzeczy, które wciąż musimy podkreślać i o nich pamiętać.
JEZUS BYŁ W PEŁNI CZŁOWIEKIEM
Został poczęty z Ducha Świętego (Mt 1:18), a nie woli mężczyzny. Nie został obciążony jak my - grzechem Adama (pierworodnym). Adam nie był jego reprezentantem w Edenie (tak jak naszym), dlatego skutki grzechu Adama nie zostały przypisane Chrystusowi, tak jak nam (Rzym 5:12-21). Podczas swojej ziemskiej służby Syn Boży nie zgrzeszył jak my, mimo iż urodził się jako jeden z nas, jako w pełni człowiek z krwi i kości (Hbr 2:18; 4:15). Urodził się jak my, wzrastał jak my, płakał, śmiał się, cierpiał głód, pracował i znosił trudy życia - jak my. 
Dlaczego to jest takie ważne? Dlatego, że tylko w pełni człowiek mógł zostać naszym reprezentantem i ponieść karę należną rodzajowi ludzkiemu. Za grzechy ludzi musiał być ukarany człowiek, nie zaś inne stworzenie: anioł, lub zwierzę. Co więcej: musiał to być bezgrzeszny człowiek! Każdy inny człowiek musiałby ponieść sąd za własne przewinienia i nie mógłby być reprezentantem innych ludzi. Tylko Jezus jako człowiek narodzony w Betlejem mógł stać się naszym współczującym Arcykapłanem, który złożył doskonałą ofiarę za nasze grzechy. Widzimy więc, że narodzenie Jezusa w ludzkiej postaci miało na celu zbawienie ludzi z ich grzechów i odnowienie świata. Nie było czymś drugorzędnym, poddanym innemu, ważniejszemu celowi. Jezus stał się jednym z nas, by umrzeć w nasze miejsce. W kontekście człowieczeństwa Jezusa musimy pamiętać o jeszcze jednej rzeczy: On wciąż (i na zawsze) pozostaje człowiekiem jako jedyny pośrednik między Bogiem, a ludźmi (1 Tm 2:5; Hbr 12:24). Jako człowiek (w zmartwychwstałym ciele) odszedł do nieba (Dz.Ap.1:9-11) skąd sprawuje swoje rządy nad światem podbijając narody swoim Słowem i mocą Ewangelii. Jezus wciąż pozostaje człowiekiem w uwielbionym, zmartwychwstałym ciele (1 Kor 15:48-49) – naszym reprezentantem w niebie.
JEZUS BYŁ W PEŁNI BOGIEM
Zbawiciel jednak musiał być nie tylko człowiekiem. Musiał być również w pełni Bogiem (Mt 1:23; Jn 20:28; Rzym 9:5; 1 Jn 5:20). Dlaczego? Aby nasze zbawienie było pewne. W przeciwnym przypadku byłoby ono potencjalne i niepewne. Każda inna istota poza samym Bogiem (anioł lub człowiek) mógł upaść. To musiał być Bóg, by w doskonały sposób wypełnić Prawo. Żaden człowiek nie byłby w stanie tego uczynić (Rzym 3:23). To musiał być Bóg, by zbawienie było dziełem Bożym, a nie stworzenia. Dlatego jako chrześcijanie z całą stanowczością wyznajemy, że nasze zbawienie od początku do końca jest Bożym dziełem. Nawet nasza wiara jest Jego dziełem (Ef 1:19; Dz. Ap. 13:48). Ojciec wybrał nas przed założeniem świata (Ef 1:4, 1 Tes 1:4; Rzym 8:33). Syn umarł za tych których dał mu Ojciec (Rzym 14:15; Jan 10:15; 20:28). Duch Święty zaś powołuje owce do wiary (Dz.Ap.13:48; 14:27; 11:18). 

Podkreślamy bóstwo Jezusa właśnie ze względu na dzieło zbawienia dokonane przez Boga (którym On jest). Nikt inny poza osobą, która jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem nie mógłby być naszym Zbawicielem i Odkupicielem. Dlatego Syn Boży przyszedł w ciele (1 Tym 3:16) jako Bóg-Człowiek, aby „oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach.” (Tyt 3:14). Czy mamy poprzestać tylko na znajomości tych prawd? Oczywiście, że nie! Żadna prawda Pisma Świętego nie jest nam podana by pozostała tylko w sferze naszego zrozumienia. Raczej Bóg objawia nam je, by wywierały wpływ na nasze życie. On chce nas upodabniać do Siebie. Niech prawda o Wcieleniu Syna Bożego prowadzi nas do chwalebnej wdzięczności za Bożą mądrość i łaskawość, którą okazał w dziele odkupienia swojego ludu.