poniedziałek, 18 marca 2019

Nie argumentuj z pokusą


Szatan zaczyna kuszenie Jezusa od słów: jeśli jesteś Synem Bożym… (Mt 4.3). Udowodnij swoje Synostwo Boże. Udowodnij to, co oczywiste, ale udowodnij to mnie.
Gdyby Jezus uległ tej pokusie i ukazałby szatanowi swoją godność Bożego Syna, wówczas przyznałby szatanowi rolę orzekania tego, co prawdziwe. Uznałby go za instancję, z którą On – Boży Syn powinien się liczyć. Szatan pragnie podporządkować sobie Chrystusa w ten sposób. Gdyby mu się to udało, byłoby to równoznaczne z naszym dalszym trwaniem w niewoli grzechu. Dlatego powinniśmy Bogu dziękować nie tylko za krzyż, ale i za to, że Jezus nie uległ pokusom, podszeptom diabła i zareagował zupełnie inaczej niż Adam i Ewa. Powiedział: idź precz szatanie! (Mt 4.10).

Nie zapominajmy, że życie Jezusa, Jego walka z diabłem była walką o nas i za nas. Kiedy Jezus mówi: idź precz szatanie! – oznacza to: odejdź szatanie ode mnie, ale też i od tych, których powierzył mi Ojciec (Jn 17.12).

Jezus odpowiada szatanowi nie próbą argumentacji, lecz cytując Pismo Święte. Argumentacja z pokusą jest często sposobem igrania z nią, aż w końcu staje się zbyt atrakcyjna, by ją odrzucić. Pamiętajmy, że grzech nie jest zwyciężany przez intelekt na zasadzie: Tak, tak, ja to wszystko przecież rozumiem. Jak mam upaść, skoro wiem, że to jest złe? Tak to nie działa. Grzech nie znika, gdy niszczymy go argumentacją, zrozumieniem. Debata z nim nie jest formą zwyciężania, ponieważ grzech nie jest inteligentny. Atrakcyjność grzechu tkwi nie w tym, że jest mądry, lecz w tym, że jest... przyjemny. Łechce nas, naszą próżność, egoizm, pragnienia, dumę… Dlatego Jezus nie przyszedł argumentować z grzechem. Przyszedł go zniszczyć.