W niniejszym opracowaniu chciałbym przedstawić perspektywę na edukację obejmującą trzy obszary, które są mi bliskie jako pedagogowi, pastorowi oraz jako rodzicowi. To mocno skrótowe podejście do edukacji chciałbym przedstawić w postaci siedmiu tez.
1. Nie istnieje ideowa neutralność w edukacji
Każdy rodzaj edukacji ma charakter światopoglądowy i ideowy; takie rzeczy jak treści oznajmiane, treści pomijane, ich interpretacja, wystrój sali, ustawienie krzeseł, rola nauczyciela itp. - są wyrazem określonej filozofii, antropologii, czy teologii. Przykładowo, edukacja, która ignoruje Boga w nauczaniu - uczy dzieci ignorować Boga i spoglądać na świat bez Niego. Albo Bóg jest konieczny, aby zaistniała przyroda, historia, prawa fizyki, albo mówimy o „wystroju domu”, pomijając jednak informację o tym, że ma on gospodarza.
Każdy rodzaj edukacji ma charakter światopoglądowy i religijny, bez względu na to, czy wskażemy na edukację chrześcijańską, muzułmańską, judaistyczną, Rudolpha Steinera, Marię Montessori, Johna Deweya itd. Pytanie nie brzmi jednak: czy za czyjąś pedagogiką stoi Bóg?, lecz Bóg jakiego systemu? za nią stoi. Nie chodzi zatem o to, czy uczymy katechizmu, lecz jakiego katechizmu uczymy? Katechizmy posiadają wszak nie tylko wspólnoty religijne, ale i nowoczesne demokracje, które uczą dzieci właściwych odpowiedzi, np.: „Świeckie państwo jest lepsze niż republika islamska”, „Pluralizm jest lepszy niż monizm i unifikacja”. To twierdzenia o charakterze ideowym i światopoglądowym, a ich uzasadnienie - siłą rzeczy - będzie miało charakter światopoglądowy.
Edukacja jest teleologiczna i zorientowana ideowo, co oznacza, że ma pewien cel. Każda edukacja zakłada zatem jakąś wizję tzw. „dobrego człowieka”, choć oczywiście może różnie ją definiować. Istotą dyskusji o edukacji jest to, jakich wartości należy nauczać i jakimi metodami. Nie można zatem mówić po prostu o edukacji. Zawsze mówimy o określonej edukacji, która jest wyrazem określonego poglądu na świat. Każdy rodzaj edukacji prezentuje określoną filozofię, np. poprzez wystrój sali, ustawienie krzeseł, treści nauczanie i treści pomijane.
2. Celem edukacji jest życie
Synu mój, jedz miód, bo jest dobry, słodki jest plaster miodu dla twojego podniebienia; tym też jest wiedza i mądrość dla twojej duszy! Jeżeli ją znajdziesz, masz jeszcze przyszłość, a nadzieja twoja nie rozwieje się. (Księga Przysłów 24.13-14)
Edukacja w biblijnym ujęciu to nie informacja, lecz formacja. Pytanie nie brzmi zatem: jakie informacje przekazuje edukator? lecz jakiego człowieka chce ukształtować? Mówimy o wiedzy i mądrości ponieważ nie są to synonimy. Wiedza to pewien zasób informacji, natomiast mądrość w Biblii to kategoria etyczna, która łączy się umiejętnością odróżniania dobra od zła. I to jest jeden z celów edukacji - odróżnianie dobra od zła oraz opowiadanie się za tym pierwszym.
C.S. Lewis, profesor z Oxfordu, autor wielu książek na temat literatury, historii, filozofii napisał: „Edukacja bez wartości, choć przydatna, wydaje się raczej czynić człowieka mądrzejszym diabłem” (por.: C.S. Lewis 2014). Edukacja nie polega na tym jak zdobyć pracę. Nie polega na tym, jak przetrwać w pluralistycznym lub monistycznym świecie. Polega natomiast na tym, jak zdobyć życie. Zdaniem francuskiego filozofa i socjologa Pierre Bourdieu funkcją szkoły w obecnym kształcie jest reprodukcja dominującej ideologii, czy też przekazanie umiejętności koniecznych do reprodukcji społecznego podziału pracy. Szkoła jest więc nastawiona nie tyle na zmianę, kształtowanie jednostek zdolnych do wpływania na kulturę, co na „urabianie” jednostek jak najbardziej przystosowanych do schematów i sposobów myślenia czy raczej niemyślenia dominujących ideologii.
W pedagogii i edukacji, które praktykujemy w Kościele nie chodzi o same zasady, lecz o umiłowanie zasad. Oczywiście mówimy o wiedzy i umiejętnościach dziecka, lecz mówimy przede wszystkim o sercu. Mówimy o czymś bardziej naturalnym i organicznym. Edukacja to nie maszyna z odpowiednią instrukcją obsługi, a nauczyciel to nie inżynier.
W Biblii edukacja i mądrość są przyrównane do kobiety (Księga Przysłów 8-9).Pewien pastor powiedział, że mężczyźni nie rozumieją kobiet, ponieważ nie rozumieją mądrości. Traktują mądrość jak inżynierię, a nie jak kobiety. Dlatego w naszych domach i Kościele mówimy dzieciom: czytaj dużo poezji, prozy, baśnie. Czytaj dobre analizy polityczne, biografie ojców kościoła, polskich patriotów. Nie bądź prowincjonalny w czytaniu. Nie chronimy dzieci od ciemności, ale uczymy jak walczyć z ciemnością i ukrytymi w niej „smokami”. Wychowankowie mają walczyć ze smokami, nie stając się nimi.
3. Autorytetem w dziedzinie edukacji jest Biblia, czyli Boże Słowo
W chrześcijańskiej edukacji czymś istotnym jest wskazanie naszym dzieciom na ostateczny autorytet, standard naszych przekonań i zachowań. Jest nim „Pismo Święte”, które jest pożyteczne nie tylko do zbawienia, ale również „do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany”(2 List do Tymoteusza 3:16-17). Można powiedzieć, że Biblia jest standardem wychowania.
Apologeta Cornelius Van Til powiedział: „Biblia jest autorytetem we wszystkim o czym mówi i mówi o wszystkim”(por.: Van Til 2003). Poważnie traktujemy osiągnięcia nauki ponieważ jest jednym z narzędzi odkrywania, poznawania świata i czynienia go poddanym zgodnie z mandatem kulturowym, który człowiek otrzymał po stworzeniu świata.
Uczymy jednak nie tylko standardu, ale przede wszystkim kochać standard. Bogu chodzi o nasze serca, a nie jedynie zewnętrzne posłuszeństwo. Nie oznacza to, że Biblia jest podręcznikiem przyrody, fizyki i chemii. Nie mówi o wzorze na przyspieszenie ziemskie, o DNA sarny, czy o kwasie siarkowym. Mówi jednak o tym, kto stworzył ludzi, zwierzęta, grawitację, kamienie, prawa matematyki, logiki, fotosyntezę itd. Dostarcza podstaw, by świat można było poprawnie opisywać, prowadzić badania naukowe, formułować paradygmaty. Chociaż Biblia nie mówi o budowie czaszki naszych ojców wiary, to mówi, że wyszli oni z niewoli egipskiej, a nie z bagien lub z drzew. Dlatego niczym zaskakującym nie powinno być przyniesienie Biblii na historię. Nie da się zrozumieć historii Europy, nie wspominając o Chrystusie, Apostole Pawle, świętym Augustynie, czy Anzelmie z Canterbury.
4. Dwa słowa obecne w edukacji: prawda i miłość
Miłość bez prawdy to śmierć. Prawda bez miłości to martwy szkielet bez ciała. Człowiek potrzebuje jednak zarówno szkieletu jak i ciała. Potrzebuje czegoś więcej niż kości. „Poznanie nadyma, ale miłość buduje.” (1 List do Koryntian 8.1).
Wiedza bez miłości bliźniego to charakterystyka szatana. Jednak nie nauczymy nikogo szacunku do odmiennych kultur bez szacunku dla własnej kultury i cywilizacji. Rozumiem czyjś szacunek do własnej matki, ponieważ mam szacunek do swojej. I to jest różnica między patriotą, a nacjonalistą. Patriota jest wdzięczny; nacjonalista jest pyszny. Wdzięczność idzie w parze ze zrozumieniem innych, pycha zaś- z niechęcią do zrozumienia innych.
5. Zarówno jedność i różnorodność są dobre - w odpowiednim kontekście
Bóg stworzył świat jako jedną rzeczywistość, ale oddzielił światłość od ciemności, dzień od nocy, morza od lądów, człowieka od zwierząt, mężczyznę i kobietę. Mamy więc jedność i różnorodność równocześnie, ponieważ taki jest Bóg Pisma Świętego - Jeden w Trzech Osobach. Świat jest odbiciem Jego natury, tak jak dzieło jest podpisem jego twórcy.
Dlatego prawda o Trójcy jest nie tylko odpowiedzią na wielowiekowy dylemat: jedno, czy wiele, ale i podstawą szacunku dla jedności i różnorodności: jednostki i wspólnoty. Bóg Biblii nie tylko oznajmia swoją wolę, ale oznajmia nam Siebie. Dlatego człowieczeństwo realizujemy nie w tym, że mówimy: przestrzegaj zasad. Mówimy: bądź jak Jezus Chrystus - w tym jak kochasz, jak przebaczasz, jak pracujesz, zabiegasz o sprawiedliwość, jak okazujesz dobroć, szacunek. Jak walczysz ze złem, wyzyskiem, obłudą i chciwością, jak traktujesz nieprzyjaciół, jak znosisz przeciwności i wyzwania, jak traktujesz rodzinę.
Uczymy się cieszyć się jednością i różnorodnością. Nie ma problemu z różnorodnością kultur i narodów, nie ma problemu z polifonią w muzyce, jedną Biblią tłumaczoną na wiele języków, jednością osób odmiennej płci w małżeństwie. Różnorodność jest czymś, co jest elementem harmonii, dopełniania się w Bożym świecie, a nie powodem do konkurowania.
6. Edukacja nie jest odpowiedzialnością Państwa, lecz rodziny i wspólnot, do których one przynależą
Bóg powierzył przede wszystkim rodzinie odpowiedzialność za edukację.
„Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej siły swojej. Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach.” (Księga Powtórzonego Prawa 6.5-9)
„Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu, bo to rzecz słuszna. Czcij ojca swego i matkę, to jest pierwsze przykazanie z obietnicą: Aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi. A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana.” (List do Efezjan 6.1-4)
Są to wezwania do rodziny, a nie do cesarza. Nie oznacza to, że rodzice nie mogą skorzystać z pomocy kościoła, państwa, czy innych instytucji. Mówimy jednako ich pierwotnym prawie i odpowiedzialności. Jeśli założymy, że to państwo, a nie rodzice są odpowiedzialni za edukację, to siłą rzeczy będzie to rodziło napięcia i nieskończone dyskusje: czego powinny uczyć się polskie dzieci? i Kto o tym będzie decydował? Odpowiedź brzmi: oczywiście rząd, co oznacza, że szkoły publiczne są placówkami kształtującymi wedle rządowej linii programowej. To zaś siłą rzeczy będzie oznaczało starcie i konflikt światopoglądów z rodzinami, które nie podzielają „rządowej” wizji świata.
Problemem jest więc nie tyle treść programu szkolnego, lecz samo założenie, że państwo sprawuje kontrolę nad edukacją dzieci wszystkich obywateli. Historia zna przypadki, kiedy próbowano utrwalić jeden światopogląd w społeczeństwie przy pomocy powszechnego i obowiązkowego systemu szkolnictwa. Do czasu wyglądało na to, że wszystko idzie dobrze, aż któregoś dnia okazało się, że kontrolę nad edukacją przejęli ludzie o poglądach odmiennych od tych, które cechowały twórców systemu.
W Bożym porządku to rodzina jest przede wszystkim ministerstwem zdrowia i edukacji, państwo jest ministerstwem sprawiedliwości, a kościół ministerstwem Słowa i sakramentów. Wszystkie one odpowiadają przed Królem - Bogiem, który ustanowił wszystkie trzy instytucje i powierzył ich delegowanym reprezentantom mandat.
7. Edukacja oparta na trzech fundamentach: formalne pouczenie, przykład własnego życia i modlitwa
7.1 Formalne pouczenie
Wiele dzieci należących do Ewangelicznego Kościoła Reformowanego uczy się w trybie edukacji domowej, którą głównie prowadzą rodzice. W roku 2018 nasze dzieci poszły po raz pierwszy do szkoły, ale wieczorami mamy z nimi codzienny czas kiedy czytamy Biblię, modlimy się, śpiewamy i rozmawiamy. Przekazujemy im również pouczenia w innych codziennych sytuacjach: przy posiłku, podczas jazdy samochodem, czy kiedy się kłócą.
Bóg mówi, że proces edukacji rozpoczyna się jak tylko otwieramy oczy, a tablicą edukacyjną jest cały świat, różni ludzie i okoliczności. Przykładem jest król Salomon. Spoglądał na mężczyznę, kobietę, zwierzęta, owady, rośliny i wyciągał lekcje dla młodego księcia, który w przyszłości miał zostać królem, radząc mu, by uczył się od mrówek, borsuków, lew, by spoglądał na gwiazdy, drzewa, kwiaty, małżeństwo, kobietę, mężczyznę. Wszystko to uznał za ilustracje wielu praw o charakterze duchowym.
Powinniśmy wykorzystywać czas, który spędzamy z dzieckiem na przekazywanie mu mądrości o Bogu, świecie, w którym żyje.
7.2 Własny przykład
Formalne pouczenie nigdy nie jest skuteczne, jeśli zabraknie własnego przykładu. Chrześcijaństwo nie mówi o Bogu, który oznajmił swoją wolę, lecz Bogu, który oznajmił nam Siebie. Wiara chrześcijańska polega nie na tym, że wiemy coś o Bogu, ale że naśladujemy Boga. Chrystus nauczał o służbie i uległości, a także dał przykład jak mamy to robić. Kiedy mówię do dzieci: umyj naczynia, pozamiataj kuchnię, wyjdź z psem - to chciałbym upewnić się, że często widzą mnie z miotłą i ścierką.
7.3 Modlitwa
Trzecim narzędziem jest modlitwa. Modlimy się z dziećmi oraz o dzieci. Z nimi, ale też z moją żoną lub indywidualnie. Modlitwa przypomina im i nam, że nasz dom jest domem chrześcijańskim. Nie chodzi o nam o tradycyjną lub postępową rodzinę, lecz o Bożą rodzinę. Chcemy, aby dzieci przez to również uczyły się, że ich wysiłki, troski nie są niezauważane, ale także, że również ja jako rodzic przed kimś odpowiadam - przed Bogiem, który nas stworzył. Czyli nie oczekuję od nich, aby coś zrobiły, bo jestem większy i silniejszy, ale ze względu na Chrystusa, który nas ukochał i którego również my kochamy.
8. Konkluzja
Podsumowując powyższe siedem tez: Nie istnieje neutralność w edukacji. Celem edukacji jest życie. Autorytetem w dziedzinie edukacji jest Biblia, czyli Boże Słowo. Dwa słowa obecne w edukacji: prawda i miłość. Zarówno jedność i różnorodność są dobre - w odpowiednim kontekście. Edukacja nie jest odpowiedzialnością Państwa, lecz rodziny i wspólnot, do których one przynależą. Edukacja oparta na trzech fundamentach: formalne pouczenie, przykład własnego życia i modlitwa.
Jako chrześcijanin jestem zainteresowany chrześcijańską edukacją nie jako celem, lecz środkiem do celu. Jej celem jest uwielbienie Boga i Boża chwała poprzez radosne, szczęśliwe, mądre, wierzące dzieci, które czczą Go całym sercem, umysłem, ze wszystkich sił i myśli (Ewangelia Mateusza 22:37). Jej fundamentalną prawdą jest Ewangelia - Dobra Nowina o Wcieleniu Syna Bożego, który stał się człowiekiem, umarł za nasze winy i zmartwychwstał. Chrześcijańska edukacja to nauka naśladowania Chrystusa: bycia sługą, uniżenia, noszenia krzyża i jarzma bliźnich, codziennego umierania dla siebie i grzechu. Biblia jest księgą pożyteczną do wychowania w sprawiedliwości, do poprawy, wykrywania błędów, do nauki mądrości w codziennym życiu (2 List do Tymoteusza 3:16). Jest ona pedagogicznym, edukacyjnym manifestem Tego, który nas stworzył. On sam - Jezus Chrystus przeszedł przez etap niemowlęctwa, dzieciństwa, młodości. Podsumowaniem jego młodzieńczych lat są słowa z Ewangelii wg św. Łukasza 2:52: „Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi”. To perspektywa, która przyświeca również i nam w edukacji dzieci oraz młodzieży.
Bibliografia:
Biblia, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 2006.
Drugi List do Tymoteusza 3:16-17
Ewangelia Mateusza 22:37
Ewangelia wg św. Łukasza 2:52
Księga Powtórzonego Prawa 6.5-9
Księga Przysłów 24.13-14
Księga Przysłów: 8-9
Lewis C.S., The Abolition of Man or Reflections on Education With Special Reference of the Teaching of English in the Upper Forms of Schools, Samizdat University Press, Quebéc 2014.
List do Efezjan 6.1-4
Pierwszy List do Koryntian 8.1
Van Til Cornelius, Christian Apologetics, 2nd edition, P&R Publlishing, Philipsburg&Jersey, 2003.