Jeśli ktoś jest nihilistą lub relatywistą i nie wierzy w uniwersalny, obiektywny standard moralności, wówczas wszystko jest dopuszczalne. Możemy mówić wszystko o wszystkim i powinniśmy dać to samo prawo reszcie.
Niejednokrotnie słyszałem stwierdzenie: "Nie mów, że homoseksualizm jest zły, ponieważ ja nie uznaję tej twojej księgi, która o tym mówi." Problem w tym, że jeśli Biblia nie jest Słowem Bożym, to nie tylko homoseksualizm jest OK, ale i przemoc wobec homoseksualistów jest OK. Jeśli nad nami są tylko niebo i gwiazdy, nie ma nieba i piekła (jak śpiewał J. Lennon w piosence "Imagine"), to wszystko jest w porządku. Nie ma żadnych standardów moralnych ponad nami. Jest tylko niebo, a po śmierci zjedzą nas robaki.
Jeśli jednak przestępca twierdzi, że nabój nie ma siły, ponieważ on nie wierzy w skuteczność pistoletów, to nie odpowiadamy: W takim razie schowam pistolet. Nie będę go używał. Kiedy niewierzący mówi: Ja nie wierzę w słowa Biblii, to nie odpowiadamy: W takim razie schowam ją. Raczej... odpalamy.