Wyjście Izraela z Egiptu było ważne, kluczowe, ale nie było
końcem. Pamiętamy co się działo później. Wskutek wyzwań, przeciwności niektórzy Hebrajczycy byli bardzo prędcy, by wrócić do Egiptu.
Bardzo szybko złote naczynia z Egiptu zostały użyte do tego, by zbudować
złotego cielca. Z pewnością wśród Bożego Ludu znajdowali się fundamentaliści, którzy wychodząc z niewoli chcieli zatopić wszystkie skarby Egiptu
w Morzu Czerwonym: „To nieczyste! To świeckie! Tak jest bezpieczniej”. Kiedy
później widzieli rozwijający się biznes kultu złotego cielca w poczuciu triumfu
mogli oznajmić Mojżeszowi: „A nie mówiliśmy? Lepiej było całe te bogactwa
zatopić! Teraz widzisz co się dzieje!”
Czy kult cielca, odstępstwo, narzekania oznaczały, że Exodus był błędem? Czy to
oznaczało, że „złupienie” Egipcjan było złe? Nie. Problem był w sercach ludzi,
a nie w rzeczach.
Niektórzy
obecnie mówią: masz tę swoją Reformację! Zobacz
to moralne zepsucie w kościołach protestanckich na Zachodzie. Widzisz, że
Reformacja była puszką Pandory. Otworzyła drzwi do wszelkiego rodzaju nadużyć, zepsucia, anarchii
kościelnej, niesubordynacji, herezji itd. Odpowiadamy:
nie. Problem nie był w reformacji, ale w sercu człowieka, który użył dobrej
rzeczy do złych celów. Liberalizm, funfdamentalizm, charyzmatyzm to nie owoc reformacji, lecz porzucenia jej wartości: autorytetu i wyrazistości nauczania Pisma, przywiązania do historyczności i ciągłości wiary oraz Kościoła, niezmiennych prawd Biblii wyrażonych w wyznaniach wiary... Oskarżanie reformatorów o późniejsze odstępstwa w protestantyzmie to tak jakby powiedzieć Exodus był puszką Pandory ponieważ jego skutkami były bunt, nieposłuszeństwo, narzekanie, podziały, śmierć… Całe
pokolenie wymarło i nie weszło do Ziemi Obiecanej. Masz te swoje skutki
Exodusu, Mojżeszu! Byc może gdy do Egiptu doszły wieści o grzechach Izraela - komentowano ich wyjście podobnie: i po co im to było?! W Egipcie była jedność,
porządek, ordung, jedna obowiązująca opinia – faraona i dzienne wyżywienie.
Było im ciężko, musieli pracować na pałace faraona, ale przynajmniej było
bezpiecznie, byli razem pod jednym zwierzchnictwem.
Nie, Reformacja nie otworzyła Puszki Pandory w większym stopniu aniżeli wyjście Izraela z Egiptu otworzyło drzwi do kultu złotego cielca, lub małżeństwo otwiera drzwi do zdrady. Przyczyną kultu złotego cielca nie był Exodus, lecz grzeszne ludzkie serce, które pragnęło uosobienia Boga, ujarzmienia Go i sprowadzenia do wytworu ludzkich rąk. Przyczyną zdrady małżeńskiej jest grzeszna pożądliwość, nie przymierze małżeńskie. Przyczyną duchowego i moralnego zespucia w kościołach protestanckich nie jest Reformacja, lecz grzeszne odejście od jej wyznania: tylko Pismo Święte!
Nie, Reformacja nie otworzyła Puszki Pandory w większym stopniu aniżeli wyjście Izraela z Egiptu otworzyło drzwi do kultu złotego cielca, lub małżeństwo otwiera drzwi do zdrady. Przyczyną kultu złotego cielca nie był Exodus, lecz grzeszne ludzkie serce, które pragnęło uosobienia Boga, ujarzmienia Go i sprowadzenia do wytworu ludzkich rąk. Przyczyną zdrady małżeńskiej jest grzeszna pożądliwość, nie przymierze małżeńskie. Przyczyną duchowego i moralnego zespucia w kościołach protestanckich nie jest Reformacja, lecz grzeszne odejście od jej wyznania: tylko Pismo Święte!
Pokolenie
później Achan przywłaszczył sobie skarby Jerycha i ukrył je w swoim namiocie („Ujrzałem wśród łupów piękny płaszcz
babiloński, dwieście sykli srebra i jedną sztabę złota wagi pięćdziesięciu
sykli” – Joz 7:21). W Egipcie by tego nie zrobił! Tam
nawet by nie pomyślał, by ukraść kosztowności ze świątyni. Ten Exodus tylko sprawił patologie! Spójrzcie,
co ten „wolny” Izrael wyrabiał?! Jednak historia wyjścia Izraela z niewoli, mimo ich licznych grzechów, bałwochwalstwa
i podziałów, nie oznajmia, że wolność jest gorsza od niewoli. Oznajmia raczej,
że wolność oznacza odpowiedzialność i
wierność. Jednak przypomina również, że bałwochwalstwo potrafi przeniknąć bardzo głęboko. Widzimy to również w Kościele.
O ile Bóg nas nie będzie trzymał przy Sobie Swoją łaską – mamy naturalne
tendencje, aby wracać do ciemności naszych przodków; ciemności, z której
zostaliśmy uratowani.
Pojawia
się problem na pustyni, a wraz z nim pokusa myślenia: Hm, w Egipcie nie było takich problemów. Hm, za komuny tego nie było…
Już nie pamiętamy jak to jest żyć w niewoli. Szybko zapominamy. Dlatego obecne
wyzwania niosą pokusę myślenia: kiedyś było lepiej…
Boże
Słowo niesie odpowiedź na tę pokusę:
„Nie mów: Jak to się dzieje, że dawne dni było lepsze niż
obecne? Bo nieroztropnie o to się pytasz.” (Kzn 7.10)
Jakaś
duchowa „grawitacja” ciągnęła wielu z nich z powrotem do Egiptu. Okazuje się,
Izrael tę egipską tęsknotę miał głęboko w kościach i spoglądając co jakiś czas
za siebie przez ramię, zachowywali się jak żona Lota, która oglądała się wstecz
wychodząc z Sodomy. Tęsknili do koni i rydwanów faraona, niby bezpiecznego
Egiptu, bezpieczeństwa w niewoli. Tradycjonaliści i konserwatyści nie czują się
komfortowo w obliczu zmiany diety na mannę i przepiórki oraz ciągłej wędrówki w
nieznane. „Tu się urodziłem i tutaj umrę. Egipt i jego bogowie są moim domem.
Tu spędziłem całe życie. Tu mieszkali moi ojcowie, tu mamy rodzinne tradycje,
tu mamy spokojną, bezpieczną religię. Tu modlimy się do Boga i jest OK. Po co
to zmieniać? Wyjdziemy stąd i co się stanie? Uznają
nas za rebeliantów! Faraon rzuci na nas przekleństwo i anathemy. Uzna nas za
wrogów. Uznają nas za fanatyków. Po co wychodzić na pustynię, by czcić Boga. W
Egipcie możemy to robić na swój sposób również. Co z naszymi dziećmi? Po co
narażać je na zagrożenie. Niech zostaną z egipskimi dziećmi. Na pustyni nie
będzie faraona. Kto więc będzie nami rządził? Kto nam będzie mówił jak mamy żyć,
wierzyć i myśleć?
Dlaczego
synowie Izraela mieli opuścić Egipt? Co było celem ich uwolnienia?
„I rzekł Pan do Mojżesza:
Idź do faraona i powiedz mu: Tak mówi Pan: Wypuść lud mój, aby mi służył.” (Wj 8.1)
Po
co Izrael miał wyjść z niewoli? Nie po to, by zachłysnąć się wolnością. Są
ludzie, którzy opuszczają odstępczą wspólnotę i idą na pustynię, by po niej
biegać wołając: jestem wolny! Ale Bóg nie chciał, aby wolność była celem.
Wolność była środkiem do celu! Celem było uwielbienie Boga w prawdzie. Celem była
nowa kultura Boża poza Egiptem! Nowe miasto, nowa kraina.
Jeśli
nie skorzystałeś z tej wolności, którą przynosi Syn Boży, to nie ma wielkiego
znaczenia jak się czujesz w kajdanach i jak smakuje serwowany przez kucharzy
faraona posiłek. Egipska kuchnia może być naprawdę dobra, ale jeśli spożywasz
posiłek w kajdanach, to nie spożywasz prawdziwego posiłku. Ponieważ prawdziwy
posiłek, to wspólnota wolności. To
nie tylko żołądek i pokarm, ale i radość, śpiew, śmiech, modlitwa, wdzięczność.
Bóg nie mówi: oddajcie mi cześć w Egipcie i w ten sposób zmieniajcie Egipt.
Mówił: opuśćcie Egipt.
Jeśli
nadal tkwisz w Egipcie to nie ma znaczenia co twój duszpasterz (lub ty sam)
zakłada podczas nabożeństwa, czy organy brzmią jak powinny, czy dach kościoła
wygląda na chwalebny. Nikt nie zajmuje się stylem muzycznym i wyglądem pokładu,
gdy Titanic za chwilę zatonie. Nikt
nie myśli w takim momencie czy kapitan ma na sobie swój mundur. Nikt nie
rozprawia o tym, czy ma dobrze zapięte guziki, jakie jest serwowane wino... Nie
jesteśmy powołani do tego, by podnosić błyszczące przedmioty ze starych gruzów.
Jesteśmy powołani, by budować nowe miasto. Po to był Exodus. Po to była
Reformacja.