Kilka słów na temat ważności i konsekwencji zaślubin - w świetle Pisma Świętego.
1. Małżeństwo jest instytucją uniwersalną daną całej ludzkości tuż po stworzeniu Adama i Ewy.
Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem. - Księga Rodzaju 2.24
A On, odpowiadając, rzekł: Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza. - Mt 19.4-6
Małżeństwo jest miłosnym przymierzem pomiędzy mężczyzną, a kobietą bez względu na ich wyznanie, religię, światopogląd. Konsekwencje zaślubin dotyczą wszystkich, a nie jedynie chrześcijan. Ślub dwojga buddystów, ateistów, muzułmanów niesie ze sobą takie same skutki jak ślub chrześcijan. Nie wolno mężowi ateiście zdradzać żony ateistki. Byłby to grzech cudzołóstwa.
2. Oczywiście istnieje różnica pomiędzy małżeństwem chrześcijan, a małżeństwem niewierzących. Jednak nie tkwi ona w tym, że pierwsi są mężem i żoną, a drudzy nie. Różnica polega na zrozumieniu genezy, istoty, symboliki małżeństwa. Chrześcijanie rozumieją, że małżeństwo jest związkiem trojga osób, a nie dwojga, a więc męża, żony i Ducha Świętego (Boga), który połączył ich w jedno ciało. Oczywiście zrozumienie tych rzeczy nie gwarantuje sukcesu w małżeństwie. Potrzebne jest jeszcze chcenie i wykonanie.
3. Biblia nie zna pojęć: małżeństwo sakramentalne oraz małżeństwo niesakramentalne. Mówi o małżeństwie. Nie dzieli ślubów ze względu na miejsce ich zawarcia. Ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego jest takim samym ślubem przed Bogiem jak ślub kościelny. Świadkiem każdej publicznej przysięgi małżeńskiej jest Bóg bez względu na to, gdzie ma miejsce.
Czy więc w sytuacji gdy młoda para miała ślub cywilny potrzebny jest jeszcze ślub kościelny? Choć nie jest on konieczny dla samej ważności małżeństwa, to sądzę, że jest dobry i wskazany. Przypomina bowiem, że małżeństwo jest relacją trzech osób (małżonkowie + Bóg) i że to Duch Święty łączy męża i żonę w jedno ciało. Małżonkowie wydają w ten sposób świadectwo spolegliwości na Bogu, proszą o Jego błogosławieństwo w kontekście wspólnoty, głoszonego Słowa, pieśni, modlitwy. To również forma świadectwa o Chrystusie i zachęta do wiary dla wszystkich zgromadzonych.
4. Warunkiem ważności ślubu są dwie rzeczy: po pierwsze, aby miał on charakter publicznie rozpoznawany w danej kulturze i społeczeństwie. Ślub powinien nieść publiczne i prawne konsekwencje. Po drugie zaś, powinna mieć miejsce fizyczna, seksualna konsumpcja związku. Dlatego "śluby prywatne" osób, które przysięgają sobie wierność na plaży w obecności kilku przyjaciół nie są ślubami. Seks dwojga osób, które ślubowały sobie wierność prywatnie "przed Bogiem" nazywamy wszeteczeństwem, a nie małżeńskim miłosnym współżyciem. Przykładem może być autor strony "Odwyk" - Martin Lechowicz, który był w kilku nieślubnych związkach nazywając je "małżeństwem" po tzw. "nieoficjalnym ślubie". Jednak tak jak nie ma ślubów "sakramentalnych", tak nie ma ślubów "nieoficjalnych". Jeśli nie było ślubu, miało miejsce wszeteczeństwo, które powinno zostać wyznane Bogu. Jeśli dopuścił się go ktoś, kto naucza Biblii - to grzech powinien zostać również wyznany tym, którzy go słuchają.
5. Małżeństwo nie jest sakramentem kościoła. Jest przymierzem (Mal 2.14), które niesie ze sobą: publiczną przysięgę, znak przymierza (w naszej kulturze są to obrączki), przywileje, odpowiedzialności oraz sankcje za ich złamanie.
Adam i Ewa nie zawierali ślubu w Kościele rzymskokatolickim, podobnie jak wielu pobożnych ludzi w Piśmie Świętym i historii. Mimo to byli małżeństwem w pełnym tego słowa znaczeniu. Apostoł Piotr nie miał ślubu sakramentalnego. Miał po prostu ślub (1 Kor 9.5; Mk 1.30). Miał realną teściową i realną, nie zaś niesakramentalną, żonę. Podobnie jak Abraham i Sara, Izaak i Rebeka, Jakub i Rachela, Dawid i Abigail, Rut i Boaz.
6. Niedawno podczas jednej z dyskusji mój rozmówca wyraził następujący pogląd: ślub kościelny i ślub cywilny to dwa różne porządki. Inny jest bowiem porządek boski, a inny ludzki. Kościół powinien rządzić się swoimi prawami, zaś państwo swoimi (prawami demokracji). Kościół powinien kierować się boskimi prawami, a państwo prawami demokracji.
Świat jednak nie jest własnością, domem człowieka, w którym Bóg ma swój mały pokoik, dla chętnych, którzy chcą Go odwiedzić. Cała rzeczywistość należy do Chrystusa. Pańska jest ziemia i to, co ją napełnia, świat i wszyscy jego mieszkańcy (Ps 24.1). Bóg jest obecny zarówno w kościele, jak i poza nim. Cały dom należy do Niego, każde piętro i każde pomieszczenie.
Bóg stworzył Ogród, w którym spotykał się z Adamem i Ewą. Jednak po otrzymaniu zachęty i instrukcji od Boga człowiek miał opuścić Ogród, napełniać i czynić ziemię poddaną na wzór Ogrodu. Idziemy do kościoła (Ogrodu) w pierwszy dzień tygodnia, gdzie Bóg nas poucza i karmi, a następnie posyła nas do naszych powołań (poza Ogród), byśmy czynili świat lepszym miejscem. Całą ziemię mamy przekształcać na wzór Ogrodu. Wzorce, których uczymy się w kościele, mamy wnosić do świata, by czynić uczniami Jezusa wszystkie narody.
7. W Modlitwie Pańskiej nie modlimy się: "bądź wola twoja jako w niebie, tak i w kościele", lecz "bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi". Powinno nam zależeć na uszanowaniu i respektowaniu Bożej woli na ziemi, aby Boże obrazy (np. małżeństwo) były szanowane.
8. Demokracja, państwo, rząd, sąd cywilny nie posiada mocy, władzy, ani kompetencji, by nadawać małżeństwu własną definicję. Albo rozpoznaje ją w poprawny sposób, albo sankcjonuje obłęd.
9. Póki Pan Bóg nie zmieni zdania (a On nie jest jak człowiek), to przysięga wierności dwojga osób tej samej płci nigdy nie uczyni z nich małżeństwa - bez względu na to, gdzie zostanie złożona i bez względu na to, ile osób przegłosuje jej prawne konsekwencje. To nie demokracja lub państwo nadaje definicję małżeństwa. Robi to Bóg. Ludzie mogą jedynie w poprawny lub błędny sposób ją rozpoznać, opisać.
10. Na koniec krótko o poligamii (więcej TUTAJ). Czy kobiety, które poślubił mężczyzna należy traktować jako jego żony, czy też, poza pierwszą, konkubinami, kochankami? Otóż małżeństwo poligamiczne jest małżeństwem. Mężczyzna ma więcej niż jedną żonę. Jeśli miał miejsce ślub, to nie są to jego kochanki, konkubiny. Nie jest monogamistą, który uprawia cudzołóstwo. Jest poligamistą. Poligamia naprawdę istnieje. Duch Święty nie nazywa żon Dawida, czy Jakuba - nałożnicami. Co prawda wielożeństwo nie jest Bożą wolą dla człowieka. Bóg nie stworzył Adamowi haremu kobiet, lecz jedną Ewę. Ale poligamia spełnia warunek małżeństwa: a więc przymierze osób odmiennej płci. Po nawróceniu poligamista nie powinien rozwodzić się ze swoimi żonami. Powinien być dobrym mężem. Nie może być jednak pastorem/starszym w kościele ze względu na wzór dla owiec (1 Tm 3.2).