wtorek, 12 czerwca 2018
Dlaczego Bóg skazuje ludzi na piekło?
Ktoś mądrze powiedział, że po śmierci nie ma już ateistów. Nie ma już niedowiarstwa i sceptycyzmu.
Żyjemy w XXI wieku, a Pan Bóg wciąż nie zmienił zdania. Stara prawda Biblii jest wciąż prawdą dzisiaj. Nie powinniśmy za nią przepraszać lub głosować nad jej prawdziwością, tak jakby ludzka opinia miała wpływ na istnienie powietrza. Jeśli chcemy być wierni Chrystusowi, powinniśmy z miłością, lecz i wszelką powagą mówić o realności tej biblijnej prawdy.
Dlaczego jednak piekło? Dlaczego Pan Bóg zsyła wieczne cierpienie za doczesne grzechy, które ktoś popełnił za życia?
Choć odpowiedź nie jest łatwa, to nie powinniśmy rozmawiać ten temat tak, jakby istnienie piekła czyniło Bożą sprawiedliwość czymś kłopotliwym, a Jego święty gniew jakimś emocjonalnym kaprysem. Biblia rzuca nam pewne światło na tę sprawę:
1. Ten, który jest uosobieniem miłości - Syn Boży - częściej mówił o piekle niż o niebie. Nie po to, by straszyć, lecz by ostrzegać. Słowa o piekle są jak znaki ostrzegawcze wzdłuż drogi. Nie chodzi o strach. Chodzi o życie.
2. Piekło jest pomnikiem ludzkiego wyboru, ludzkiej odpowiedzialności. Bóg poprzez piekło oznajmia: wybrałeś życie beze mnie. Szanuję to. Będziesz je kontynuował beze mnie. Uczynię tak, jak zdecydowałeś.
3. Grzech przeciwko nieskończenie dobremu i świętemu Bogu wymaga nieskończonych konsekwencji. Kłuje nas wieczne piekło ponieważ nie kłuje nas grzech. Ludzka rebelia spowodowała poplątanie w naszej ocenie dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości. Niekiedy oburza nas to, co nie powinno i nie oburza nas to, co powinno oburzać. Nie patrzymy na grzech tak, jak widzi go Bóg.
Kiedy spojrzymy na piękną koszulę ubrudzoną niedużą plamą po kawie, nasza ocena będzie jednoznaczna: ta koszula jest brudna. Na nic zdałaby się argumentacja, że większość jej powierzchni jest czysta. Plama czyni koszulę brudną. Wyobraźmy jednak sobie, że nie mamy jednej plamy lecz całą zabrudzoną koszulę.
4. Nawet w prawie karnym mamy karę dożywocia lub śmierci za czyn, który trwał całkiem krótko. Na nic tłumaczenie zabójcy: A co z moimi latami porządnego życia? Czy to się nie równoważy? Nie, nie równoważy.
Wyobraźmy sobie człowieka, który morduje dziecko i sąd skazuje go na 10 lat więzienia. Ktoś powie: Ale to za mało! Na co morderca odpowiada: Tak?! To zamieńmy się! Spędź 10 lat w więzieniu! 10 lat bez wolności!!! Odpowiedź brzmi: Chwila. To ty zamordowałeś dziecko! I zasługujesz na o wiele większą karę! To niesprawiedliwe! Tylko 10 lat!
Oburzylibyśmy się ponieważ widzimy, że ciężar i powaga zbrodni, którą popełnił są ogromne! Podobnie jest z grzechem! Piekło? Dlaczego? Ponieważ każdy grzech jest obrzydliwością, obrazą Jego nieskończonej świętości. Jesteśmy przestępcami Bożego prawa. Kochamy racjonalizować grzech, pomniejszać jego skutki, usprawiedliwiać. Nie powstrzymujmy siebie i innych od łaski przebaczenia.
5. Ludzie w piekle nie tylko cierpią za grzechy za życia. Piekło wciąż jest miejscem niewiary i buntu. Bogacz w podobieństwie z Ewangelii Łukasza 16 nigdy nie pokutuje. Nie żałuje. Cierpi i chce ulgi, ale szuka jej nie w pokucie, żalu i nawróceniu do Boga. Piekło to miejsce cierpienia, ale i ustawicznie wyciągniętej pięści przeciwko niebu.
Co więcej, kara nie usuwa winy. Kara jest sprawiedliwą odpłatą za przestępstwo, lecz nie zmazuje samego przestępstwa. Jeśli gwałciciel wyjdzie na wolność po 15 latach pobytu w więzieniu, nie rozpoczyna życia z "czystym kontem". Wychodzi na wolność z grzechem gwałtu na sumieniu. Wciąż jest winny gwałtu i ten grzech ciąży nim przed Bogiem, póki się nie opamięta, nie wyzna potworności swojego czynu i nie nawróci się do Chrystusa. Tylko Chrystus może przebaczyć nam grzech i oczyścić nas z niego. Piekło jest miejscem braku pokuty. Dlatego w żaden sposób nie oczyszcza, ani nie usuwa winy. Jest miejscem wiecznego pobytu zbuntowanych dusz, a nie oczyszczenia.
6. Piekło nie będzie puste. Pobyt w piekle jest stanem nieodwracalnym. Łaska Boża nie jest nieskończona. Nieskończony jest Bóg. Doświadczamy łaski nieskończonego Boga, lecz sama łaska nie jest nieskończona. Bóg wyznacza granice swojej cierpliwości. Ostrzega nas wciąż i wciąż na nowo, że pewnego dnia zamknie drzwi do Królestwa, niczym drzwi Arki (Rdz 7.16).
Dlatego lgnijmy do Chrystusa. On jest Arką, która ratuje od potopu Bożego sądu. On jest barankiem paschalnym, który ratuje przed śmiercią. Jego krew jest dla nas ocaleniem niczym czerwony sznur, który był drogą ucieczki dla Rachab i jej rodziny przez Bożym sądem nad bezbożnymi mieszkańcami Jerycho.