Szatan od samego początku swojego buntu lubi otaczać Ewangelię mnogością mniej lub bardziej poprawnych doktryn, aby ją pośród nich zatopić, by była nie do odcedzenia od fałszu; w końcu, by ludzie skupiali się na owych doktrynach, praktykach, nie zaś na Dobrej Nowinie. Centrum zwiastowania Jezusa i Apostołów była wieść o Bożym Królestwie, które staje się rzeczywistością w życiu jednostki i świata dzięki Wcieleniu, odkupieńczej śmierci Jezusa Chrystusa i Jego chwalebnym zmartwychwstaniu.
Niektóre wspólnoty twierdzą: my wcale nie przeczymy Ewangelii. Wszak wierzymy, że Jezus umarł za nasze grzechy. Problem jednak w tym, że Ewangelia nie jest tam eksponowana. Gąszcz "rób to, nie rób tego" sprawił, że znalazła się na dnie doktryn, zasad etycznych i przykazań. Czy jest złego jest w samych przykazaniach? Absolutnie nie. A jednak jest wiele zła jeśli przechodząc przez gąszcz doktryn o pobożności, sakramentach, liturgii, mocy Ducha Świętego itp. - nie znajdziesz Chrystusa.
Niewielu walczy z Ewangelią. Wielu natomiast otacza ją w swoim życiu innymi ideami, przez co staje się jedną z wielu ofert na "rynku" idei, dogmatów. Pomyśl o swoim życiu. Czy krzyż Jezusa jest w jego centrum, czy trzeba go odgrzebać pod gąszczem idei, książek z dziedziny teologii systematycznej, edukacji chrześcijańskiej, edukacji muzycznej, pod gąszczem pasji uwielbienia, zachwytu z uzdrowień i sycących umysł wykładów biblijnych?
Istnieją religijni ludzie, którzy nie mają pojęcia czym jest Dobra Nowina, choć znakomicie wyuczyli się 3 cnót boskich, 5 przykazań kościelnych, 5 punktów kalwinizmu, 5 Sola, 6 prawd wiary, 7 grzechów głównych, 8 błogosławieństw, 10 przykazań. Wyuczyli się kościelnego konserwatyzmu, kongregacjonalizmu, prezbiterianizmu lub prawa wewnętrznego kościoła, lecz nie mają pojęcia o tym, w jaki sposób żyć łaską i okazywać łaskę ponieważ jest ona jedynie "doktryną" w ich wyznaniu wiary. Są wyznawcy Sola Gratia, którzy nigdy jej nie pocałowali i nie zostali przez nią przemienieni. Doświadczyli pewnego rodzaju przemiany: z twardych, surowych, zasadniczych, chłodnych niechrześcijan stali się twardymi, surowymi, zasadniczymi, chłodnymi członkami Kościoła. Swoim życiem nie są w stanie zakomunikować Sola Gratia, potrafią natomiast z całą bezwzględnością uderzyć w tych, którzy ją odrzucają - samemu w ten sposób zaprzeczając mocy łaski, której powinni być ilustracją.
Bez obmycia serca - członkostwo w kościele, głośne "Amen", teologiczna poprawność, oznajmianie Sola Gratia, śpiew o cudownej Bożej łasce, uczestnictwo w sakramentach są aktywnościami duchowego trupa.
Jednym z największych niebezpieczeństw współczesnego chrześcijaństwa jest chęć bycia religijnym bez nawrócenia. Z takiej religijności człowiek powinien się nawrócić, jak z każdego innego grzechu (1 Sm 16.7).