"Najpierw państwo, później własność, bez której nie może być wolności jednostki i rynek" - mówił w sobotę w Toruniu prezes PiS Jarosław Kaczyński
Państwo, czyli co? Aparat kontroli? Obsadzenie swoimi ludźmi stanowisk? Jeszcze bardziej rozbudowana biurokracja? Jedna, cesarska interpretacja historii i bieżących wydarzeń? Dzieci uczące się domowo, które nie mają prawa "wyciekać z systemu" i na które robi się łapanki?
Najpierw Bóg i Jego Słowo. Potem wszystko inne. Niezmiennie stoi w Piśmie, że cesarzowi należy się wyłącznie to, co cesarskie. Nic ponadto. Jeśli jednak cesarz chwyta po więcej, a ktoś nadaje państwu kompetencje Stwórcy i jednocześnie odbiera obywatelom przestrzeń wolności - to jako narodową religię wprowadza kult obcego boga, a obywateli wprzęga pod jego jarzmo. Trójjedyny Bóg nie pozostanie obojętny na tę odmianę wieży Babel.