Kazanie z 18.12.2016. - Boże Narodzenie i dawanie prezentów
JAK DAJESZ – TAK OTRZYMASZ
Adwent jest okresem przygotowania
do uroczystości Bożego Narodzenia. Dla nas jest tym, czym dla narzeczonych
okres przygotowania do ślubu. To czas radości, weselenia się, ekscytacji.
tęsknoty i przygotowania. To nie powinien być czas utrapienia dla naszych dusz.
Adwent nie powinien być okresem pokutnym. Pokutnym okresem powinien być czas,
gdy jesteśmy pogrążeni w grzechu, a nie czas przygotowania na święta uwolnienia
od grzechu.
Adwent jest pozytywnym
przygotowaniem do pozytywnego okresu w roku. Jest to pora radości. Na co więc
się przygotowujemy? Na święto dawania i szczodrości. Boże Narodzenie
oznacza, że Bóg nam przebaczył, ale przebaczył
nam w jaki sposób? Dając siebie! Dał swojego Syna, który przyszedł zbawić
świat. W jaki sposób więc przygotować
się do tego Święta? Odpowiedź tkwi w tym, co znaczy dawać.
Łukasza 6.38
Dawajcie, a
będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną dadzą w
zanadrze wasze; albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą
mierzycie, taką i wam odmierzą.
Jeśli spojrzymy na wcześniejszy
werset, widzimy ogólną zasadę: nie sądź, a nie będziesz sądzony (Łk 6.37).
Ale jest i druga część tej wypowiedzi, drugi pas tej samej ulicy. I dotyczy ona
dawania, ofiarowywania. Daj, a będzie wam dane. W jaki sposób będzie to
wam dane? Odpowiedź brzmi: będzie to wam dane w obfitości. Nie starczy
nam kieszeni i będziemy błogosławieństwa wkładali za kurtkę. Nie starczy nam
ramion na ich utrzymanie. Będziemy przepełnieni błogosławieństwem w nadmiarze.
Jesteśmy wezwani do dawania,
abyśmy również otrzymywali. Jaką miarą mierzysz – taką i Tobie odmierzą. Mamy
dawać dużo, by otrzymać dużo. Jeśli mało siejesz, mało zbierzesz. Jeśli dużo
zasiejesz – obficie zbierzesz.
Brzmi mało duchowo. Ktoś powie: Chwila,
ale czy nie powinniśmy dawać bezinteresownie nie licząc na odwzajemnienie?
Nie powinniśmy dawać nie oczekując, że coś mi się zwróci?
Owszem, mamy dawać bez egoistycznych
pobudek. Nie dajemy komuś czekolady, by ktoś nam dał nam dwie. Dawanie, o którym mówi Jezus nie jest jak gra w kasynie.
Przyniosłem 100 złotych i inwestuję, by wygrać 1000 złotych. I gdy już wygrałem 1000 złotych, to teraz jest właściwy moment na wyjście. Powinniśmy pragnąć dawania, aby
otrzymać - aby móc dawać ponownie. Przyczyną, dla której powinniśmy pragnąć
dawać jest to, aby nasze życie było owocne. Dajemy by otrzymać. Ale po co
otrzymać? By dalej dawać.
I tę zasadę powinniśmy zastosować
również w kontekście Adwentu i Bożego Narodzenia do obdarowywania innych.
DOBRY POCZĄTEK
W tym szczególnym okresie w roku
sklepy i centra są wypełnione po brzegi
tłumami ludzi, którzy szukają prezentów, by dawać je innym ludziom. Nie powinniśmy
mieć z tym żadnego problemu. Nie ma powodu, dla którego miałby to być jakiś
problem dla chrześcijan. Dlaczego mielibyśmy coś takiego nazywać konsumpcyjnym
piekłem? Dlaczego krzątaninę ludzi w celu obdarowania innych ludzi miałbym
nazwać bezbożnością i pogaństwem? Raczej powinniśmy to nazwać dobrym
początkiem. Te działania są dużo mądrzejsze niż ludzie sami zdają sobie z
tego sprawę. I naszym celem nie jest niszczenie tych działań, ale
uświadomienie: robicie dużo fajniejszą rzecz niż wam się wydaje. To jest
naprawdę dobre.
Nie musimy podchodzić do kolejki
w sklepie i wypakowywać prezenty z koszyków mówiąc: Nie nie! To komercja! Nie niszcz
duchowego aspektu Świąt! Jeśli ktoś przychodzi do kościoła z ciekawości, a
nie dlatego, że kocha Boga, to nie powinniśmy takiej osoby wypraszać: Przychodzisz
na to miejsce bez szczerej wiary! Wyjdź stąd. Bóg się brzydzi taką obłudą.
Raczej się cieszymy. Dobrze,
że tu trafiłeś. To dobry początek. Jesteś w odpowiednim miejscu. Chcielibyśmy
ci opowiedzieć o ewangelii i dlaczego się gromadzimy w imieniu Chrystusa.
Ludzie odwiedzający sklepy w
okresie Adwentu nie muszą rezygnować z zakupów. Muszą dowiedzieć się o Jezusie.
I każdy chrześcijanin się z tym zgodzi, ale powinniśmy zacząć grać w piłkę od
miejsca, w którym leży. Jeśli nie leży na początku boiska, lecz 30 metrów dalej, to
nawet lepiej. Część roboty ktoś wykonał za nas.
W taki sposób Paweł głosił ewangelię bałwochwalcom w Atenach:
Dz. Ap. 17.22-23 - A Paweł, stanąwszy pośrodku Areopagu, rzekł: Mężowie
ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj pobożnymi. Przechodząc bowiem i oglądając wasze
świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to,
co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję.
Apostoł zaczynał od miejsca, w
którym byli. Nie negował ich religijności. Raczej chciał ją właściwie
ukierunkować. Byli o krok dalej niż materialistyczny ateista i Paweł nie
zamierzał, by się cofnęli, ale zaczęli podróż do Chrystusa od miejsca, w którym
byli. Jeśli mówił w ten sposób do pogan, dlaczego mielibyśmy w inny sposób głosić ewangelii nominalnym chrześcijanom, którzy stoją jednak
o krok dalej niż poganie?
BÓG JAKO HOJNY DAWCA
Jako Boże dzieci jesteśmy wezwani, byśmy byli naśladowcami Boga. Bóg, którego mamy naśladować jest hojnym Bogiem.
I tą hojność widzimy w jednym z najbardziej znanych urywków Pisma:
Jn 3.16 - Albowiem tak Bóg
umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy,
nie zginął, ale miał żywot wieczny
W dawaniu mamy ilustrować łaskę
Jezusa. Gdy nieskończony Bóg dał światu pogrążonemu w ciemności prezent, zrobił
to, dając nam Siebie. Bóg tak umiłował świat, że dał nam Siebie.
Dając wyrażasz siebie i dajesz
siebie. Gdyby Bóg dał nam dziesięć tysięcy kopalni wypełnionych złotem, to
wiemy, że mógł dać nam więcej niż to. Mógłby dać jedenaście tysięcy. Jest
Bogiem. Gdyby Bóg dał nam dziesięć galaktyk, to wiemy, że mógłby dać nam
więcej. Mógłby dać dwanaście galaktyk. Gdyby dał nam wszystkich serafinów i
cherubinów, to mógłby dać nam więcej niż to. Mógłby dorzucić archaniołów. Ale Bóg nie dał nam 10 tysięcy kopalń, 10
galaktyk, serafinów i cherubinów. Dał nam Siebie. Jeśli możecie wyobrazić sobie
więcej, podejdźcie po nabożeństwie i powiedzcie co to jest.
ŚWIAT JAKO ZIARNO
Czyli dar, który przynosimy ma być
ofiarowaniem nas samych, a nie zamiast nas samych. Jeśli komuś
coś ofiarujemy to nie robimy tego na zasadzie: Obowiązek wykonany. A teraz
dajcie mi spokój. Ciesz się raczej tym, co masz.
Nie oznacza to, że musisz dawać
to, co najdroższe. Wdowa dała grosz, ale był to cenny grosz ponieważ dając go
wyraziła swoją wdzięczność i hojność. Dała wszystko co miała na swoje
utrzymanie. Dała swoje życie. Nawet najbiedniejsi mogą naśladować Boga w jego
hojności. Nie w ilości, lecz w procentach dawania. Nie wystarczy, że pójdziemy do
sklepu i kupimy komuś prezent, który jest droższy niż upominki wręczane w ciągu
roku. Chodzi nie tylko o nasz portfel, ale o nasze serce, nasza czas,
zaangażowanie, poświęcenie, nastawienie.
Czasami
prezent za 30 zł lepiej ilustruje dawanie komuś siebie niż prezent za
100 zł. Wdowa dająca grosz lepiej zilustrowała co to znaczy dawać aniżeli
bogacz. Ale
jak mówi Jezus w Łk 6 – dajemy aby otrzymać. Jak to wyraża się w Bożym
dawaniu? Czy w ten sposób również działa Bóg? Kiedy Bóg dał Siebie się, co
otrzymał z powrotem? Otrzymał z powrotem cały kosmos, całą ziemię, wszystkich
zbawionych jako Swoje dziedzictwo. Jezus przyjął narody jako dar, ponieważ
wcześniej dał Siebie narodom jako dar. Zasada, którą Bóg przed nami stawia: dawaj,
by otrzymać – jest zasadą, którą sam żyje.
I
dał nam cały świat, abyśmy tą zasadę wprowadzali w życie. Cały świat został
stworzony jako ziarno, które mamy używać do siania. Weź do ręki talerz z
obiadem, laptopa, płytę, lody waniliowe, biżuterię, zabawki, gry planszowe,
meble, rozmowę i rozsiej je. Użyj, by wydały dobry owoc, przyniosły radość
będąc obrazem hojnego Boga, który daje Siebie. Nie zawsze każde ziarno wyda
owoc. Ale ty jako siewca powinieneś nauczyć się siać, a więc dawać z właściwą
postawą w sercu i umyśle. Używajmy tych Bożych ziaren, by nieść innym
błogosławieństwo.
ŚWIĘTA I PREZENTY
Większość z nas może już ma
prezenty dla innych, ale jeśli nie, to kilka praktycznych lekcji na temat teologii
prezentów:
1. Dając ilustrujesz Jezusa. Dając zadaj
pytanie: czy Jego łaska przejawia się w twoim dawaniu. Dajesz więc, by inni
lepiej rozumieli Dobrą Nowinę, widzieli w Boga, który jest hojny, który
przemienia nas z egocentryków we wdzięcznych dawców. Dawaj siebie, a nie swoje
pieniądze.
2.
Tak jak dajesz – tak będziesz dostawał.
3.
Jeśli chcesz dawać właściwie – musisz pragnąć otrzymywać. Jeśli nie pragniesz
otrzymywania, jeśli otrzymywanie nie daje ci radości, to nie zrozumiesz jak
powinieneś dawać, by nieść innym radość. Jeśli dla Ciebie to wszystko co
dostajesz – to zaczniesz myśleć, że to wszystko jedno co dajesz. Oczywiście
mamy być wdzięczni za wszystko co mamy, co dostajemy. Ale kiedy dajemy, róbmy
to z postawą, którą chcielibyśmy widzieć u innych kiedy nas obdarowują.
4. Nie drwij z materialnych rzeczy, którymi wypełnione jest Boże Narodzenie. Nie walczmy z tym. Materialne rzeczy są zwykle narzędziami, poprzez które człowiek mówi człowiekowi, że go kocha. Nie jesteśmy obłoczkami, duszkami w powietrzu. Jesteśmy istotami cielesnymi i Bóg tak stworzył świat, że takie rzeczy jak wdzięczność, miłość, radość wyrażamy w widzialny sposób.
4. Nie drwij z materialnych rzeczy, którymi wypełnione jest Boże Narodzenie. Nie walczmy z tym. Materialne rzeczy są zwykle narzędziami, poprzez które człowiek mówi człowiekowi, że go kocha. Nie jesteśmy obłoczkami, duszkami w powietrzu. Jesteśmy istotami cielesnymi i Bóg tak stworzył świat, że takie rzeczy jak wdzięczność, miłość, radość wyrażamy w widzialny sposób.
LEKCJE OD MĘDRCÓW
W kontekście Bożego Narodzenia jest jeszcze jedna historia,
która uczy nas właściwego dawania i przestrzega przed niewłaściwym dawaniem. To
historia mędrców.
Od mędrców ze wschodu możemy się nauczyć wielu rzeczy. Jedną
z nich jest to, że przynieśli właściwe dary właściwej osobie. Wiedzieli jakie prezenty są
adekwatne dla króla nawet jeśli jest jeszcze dzieckiem. Rozumieli, że przyniesienie darów i oddanie pokłonu niemowlęciu nie jest pustym rytuałem pozbawionym znaczenia. Nie czekali aż Jezus osiągnie odpowiednią dojrzałość, w pełni zrozumie do czego służą złoto, kadzidło, mirra i przyjmie ich dary "w wieku świadomym".
Ich dawanie łączyło się z poświęceniem. Dali siebie. Wyruszyli w daleką drogę, pokonali przeciwności, przynieśli kosztowne rzeczy. To był taki rodzaj darów, o którym mówi sam Duch Św. w Biblii. To nie były kiście winogron, świeca i czapka. Nie że te dary są złe. Mogą być odpowiednie w jednym kontekście np. gdy idziesz w gości, a nieodpowiednie w pewnym kontekście, np. gdy wręczasz komuś prezent ślubny lub idziesz przywitać Mesjasza. Nie mówili: liczy się pamięć. Ich postawa oznajmiała, że liczy się co, komu i jak dajesz.
Ich dawanie łączyło się z poświęceniem. Dali siebie. Wyruszyli w daleką drogę, pokonali przeciwności, przynieśli kosztowne rzeczy. To był taki rodzaj darów, o którym mówi sam Duch Św. w Biblii. To nie były kiście winogron, świeca i czapka. Nie że te dary są złe. Mogą być odpowiednie w jednym kontekście np. gdy idziesz w gości, a nieodpowiednie w pewnym kontekście, np. gdy wręczasz komuś prezent ślubny lub idziesz przywitać Mesjasza. Nie mówili: liczy się pamięć. Ich postawa oznajmiała, że liczy się co, komu i jak dajesz.
W odniesieniu do obdarowywania możemy grzeszyć na trzy
sposoby:
1. Poprzez sprzeciwianie się samemu
obdarowywaniu z pseudo-duchowych powodów. "A Maria wzięła funt czystej,
bardzo drogiej maści nardowej, namaściła nogi Jezusa i otarła swoimi włosami, a
dom napełnił się wonią maści. A Judasz Iskariot, jeden z uczniów jego, syn
Szymona, który miał go wydać, rzekł: Czemu nie sprzedano tej wonnej
maści za trzysta denarów i nie rozdano ubogim? A to rzekł nie dlatego,
iż się troszczył o ubogich, lecz ponieważ był złodziejem, i mając sakiewkę,
sprzeniewierzał to, co wkładano". (Jn 12.3-6)
"Dlaczego nie sprzedasz tego
prezentu, a pieniędzy nie rozdasz ubogim?!"
Pamiętacie czyje to słowa? Nie
Mahatmy Gandiego, nie Buddy, nie
Apostoła Piotra. To słowa... Judasza. Znamy
to, prawda? "Dlaczego kupujecie dzieciom klocki lego?".
"Dlaczego wydajesz pieniądze na drogi prezent świąteczny?". "Po
kupujesz nową biżuterię? Mało masz biednych ludzi w mieście? O Afryce
zapomniałeś? Nie trwoń pieniędzy na rzeczy bez których możesz żyć!"
Jednak Bóg daje nam prezenty bez których możemy żyć! Daje nam swoje dary, aby nas nauczyć, że Jego łaska idzie o wiele dalej niż zapewnienie nam samego przetrwania! Izraelici mieli przeznaczyć część pieniędzy na radowanie się przed Panem (5 Mj 14.22-27).
2. Możemy grzeszyć jeśli dajemy coś bliźniemu zamiast Bogu (Obj 11.10). Jeśli mamy zobowiązania wobec Boga, to nie zastąpimy ich dając pieniądze bliźnim. W ten sposób często postępują synowie świata: „Bóg na pewno bardziej się cieszy jeśli pójdę i kupię bezdomnemu pizzę niż kiedy wesprę misję”. "Bóg bardziej się cieszy gdy zostanę z rodziną w Niedzielę rano niż gdy pójdę na nabożeństwo pomodlić się". Człowiek jest bardzo twórczy w szukaniu uzasadnień dla omijania Bożych przykazań. I oczywiście dodajemy, że to nie jest nieposłuszeństwo. To jest "lepsze wyjście. Bóg mnie zrozumie".
3. Trzeci błąd: dawanie Bogu zamiast bliźniemu. „Wy zaś mówicie: Jeśliby człowiek rzekł ojcu albo matce: Korban, to znaczy: To, co się tobie ode mnie jako pomoc należy, jest darem na ofiarę” (Mk 7.9-12).
Faryzeusze stwierdzili, że ludzie dając Bogu w ofierze pieniądze, które miały służyć jako pomoc rodzicom – wypełniają w ten sposób obowiązek troski o nich. Oczywiście było to sprytne stworzenie ludzkich przepisów, które w rzeczywistości służyły znoszeniu obowiązku opieki nad rodzicami. Ja mam czyste sumienie. Dałem to Bogu. Więc Bóg przyjął moją ofiarę.
W historii ocalenia Bożego Ludu w Księdze Estery obdarowywanie bliskich było przejawem wdzięczności wobec Boga za ratunek:
Est 9.20-22 - A Mordochaj spisał wszystkie te wydarzenia i rozesłał
listy do wszystkich Żydów po wszystkich prowincjach króla Achaszwerosza,
bliskich i dalekich, zobowiązując
ich, aby rokrocznie święcili czternasty dzień miesiąca Adar i piętnasty dzień
tegoż miesiąca, jako dni, w
których Żydzi zyskali spokój od wrogów swoich, i jako miesiąc, w którym troska
zamieniła im się w radość, a żałoba w dzień pomyślny, aby uczynili je dniami
ucztowania i radości, i wzajemnego przesyłania sobie darów żywnościowych i
obdarowywania ubogich.
Czyli wręczanie prezentów w Święto
Purim było dla żydów świętowaniem ocalenia od Boga - coś, co my czynimy w
Boże Narodzenie. Cieszymy się, ucztujemy, śpiewamy i wręczamy sobie prezenty z
powodu jeszcze większego ratunku. Ratunku od grzechu i duchowych wrogów.
Nie jesteśmy w
stanie obdarować Boga ponieważ jest Duchem i mieszka w niebie. Nasze prezenty
dla Boga wędrują jednak "w górę" gdy przekazujemy je z
odpowiednią postawą komuś "obok". Pan Jezus nauczał, że
żaden dar dany we właściwy sposób nie będzie pominięty (Mt
10.42).
PODSUMOWANIE
PODSUMOWANIE
1. Dawanie prezentów traktujmy jako
niesamowitą okazję zilustrowania naszym bliźnim Bożej łaski. Mamy
możliwość upodabniania się do Boga, rozwijania w nas Jego cech hojności i
miłosierdzia.
Z drugiej strony każdy dar dawany
w złym duchu jest jak wyrzucanie go na śmietnik. „A
bo wypada”. Dlatego myśląc o Bożym Narodzeniu i o świątecznych
prezentach nie myślmy o nich jak o ładowaniu naboi do strzelby i strzelaniu bez
celu. Nie powinniśmy wydawać pieniędzy na coś tylko dlatego, że się świeci, rusza,
wydaje dźwięki i kosztuje powyżej 100 zł, bo „jest okazja”. To nie jest okres,
w którym wreszcie bezrefleksyjnie możemy wydać więcej bez szukania
uzasadnień dla naszej lekkomyślności. „Co się czepiasz? Są Święta! W końcu
mogę wydać dużo i nie myśleć czy robię dobrze”. Nie tak wygląda Boża
hojność i dawanie.
Nie powinniśmy kupować darów, prezentów gdzie popadnie i jak popadnie. Boża łaska nie działa na zasadzie: „A, masz. Mam spokój. Wykonałem obowiązek”. Boża łaska to poświęcenie, które idzie w parze z rozwagą i satysfakcją. Dając powinieneś mieć sytość, że dałeś najlepszą rzecz jaką byłeś w stanie wymyślić. A myślałeś nad tym. I poświęciłeś czas na szukanie.
2. Z obdarowywaniem ludzi dobrami jest jak z dzieleniem się z ludźmi
Chrystusem. Im bardziej dajemy komuś Chrystusa, dzielimy się nim, tym więcej
jest Go w nas. Niosąc ludziom Dobrą Nowinę, nie wyjmujesz jej w zanadrza, by ją
stracić. Dajesz ludziom swój czas, uwagę, miłość, ale nie tracisz tych
rzeczy. One w Tobie obfitują. Tak samo z materialnymi dobrami. Dajesz
nie po to, by stracić. Dajesz by zyskać i dawać jeszcze więcej. Bóg
dał nam Chrystusa, ale nie stracił Go w ten sposób. My również kiedy Go
naśladujemy – to nie tracimy Chrystusa. Dając komuś błogosławieństwo, nie
tracisz błogosławieństwa.