Gdyby św. Jan był charyzmatykiem być może zacząłby swoją Ewangelię w ten sposób:
Na początku było namaszczenie, a namaszczenie było na nabo, a nabo było namaszczeniem. Ono było na początku u usługującego brata. Boża chwała przez nie powstała i zstąpiła podczas proroczego uwielbienia z flagami. W poruszaniu się w silnym namaszczeniu proroczym było życie, a życie było światłością ludzi. A świeża wizja "od Pana" i słowo wiary świecą w ciemności, lecz ciemność ich nie przemogła.