Wchodzisz do płonącego domu i w środku widzisz matkę oraz dziecko. Musisz szybko jedno wynieść i mieć nadzieje, że zaraz zdążysz wrócić po drugie. Decydujesz się wynieść matkę (co projekt ustawy dopuszcza). Jednak ratując ją nie strzelasz do dziecka. Nie bierzesz skalpela, by je uśmiercić. Jeśli dziecko ginie, gdy podjąłeś czynności ratujące matkę, to jest to śmierć naturalna, a nie intencjonalna.
Zwolennicy prawa do aborcji i uczestnicy czarnego protestu domagają się prawa do intencjonalnego strzelania do dziecka, gdy matce może coś zagrażać. Nie mówią: Ratujmy wszystkie życia, które możemy. Mówią: Jedno z nich jest mniej warte.