W kontekście dyskusji na temat projektu ustawy
antyaborcyjnej często pojawia się pytanie o karną odpowiedzialność matek. Jeśli
aborcja jest zabiciem nienarodzonej osoby ludzkiej (a jest), to oznacza, że
kobieta dokonująca aborcji popełnia przestępstwo. Czy w związku z tym powinna
ponieść karę przewidzianą w kodeksie karnym za morderstwo? Według mnie nie.
Jednak nie dlatego, że aborcja nie jest morderstwem, a nienarodzeni są ludźmi
gorszego sortu. Przyczyną jest to, że kara za morderstwo powinna dotyczyć tych,
którzy dokonują umyślnego zabójstwa niewinnego człowieka. Udowodnienie
jednak tego jest problematyczne.
Wykształceni, wykwalifikowani lekarze dokładnie wiedzą co
robią podczas aborcji. Działacze organizacji typu Planned Parenthood
dobrze wiedzieli czyje organy sprzedawali. Jednak kiedy mówimy o matkach, to
jest to grupa najbardziej narażona na kłamstwa i manipulacje ideologicznych
oraz politycznych środowisk pro-aborcyjnych. Znamy te kłamstwa: „aborcja jest
zwykłym zabiegiem medycznym”; „płód nie jest człowiekiem”; „ciąża to nie
macierzyństwo” itp. Te wszystkie oszustwa prowadzą wiele matek do nieumyślnego
zabicia własnego dziecka. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest
rzetelna edukacja i informacja, której obawiają się pro-aborcyjni działacze.
USG, EKG, ultradźwięki, zdjęcia, a więc dobrodziejstwa nowoczesnej technologii
w dziedzinie medycyny i biologii są wielkim wrogiem zwolenników prawa do
aborcji. To organizacje pro-life oferują kobietom w ciąży wsparcie w postaci
rzetelnej informacji na temat okresu prenatalnego człowieka i medycznej opieki
dla matek nad prawidłowym przebiegiem ciąży.
Projekt ustawy antyaborcyjnej słusznie mówi o możliwości
odstąpienia od kary jeśli osobą oskarżoną o dokonanie aborcji będzie matka
dziecka. Inaczej rzecz się ma z lekarzami, którzy szukają pieniędzy zamoczonych
we krwi. Lekarzom nie musimy pokazywać tych wszystkich zdjęć z 10 tygodniowym
płodem i wykształconymi organami. Oni je znają. Oni wiedzą kto zamieszkuje łono
kobiety i od jakiego momentu. Niestety nie można tego powiedzieć o wszystkich
matkach oraz ojcach, a aby udowodnić komuś winę zabójstwa musielibyśmy
udowodnić nie tylko to, że zginął człowiek (co w przypadku aborcji jest
proste), ale także motywacje i zamiar sprawcy. To jednak w przypadku
aborcji jest trudniejsze do udowodnienia, gdyż wiele matek udaje się do klinik
wskutek lewicowej propagandy święcie wierząc, że udają się na „zabieg”.
Oczywiście aborcja jest niesprawiedliwym, niesłusznym odebraniem
życia człowiekowi. Życie człowieka rozpoczyna się w momencie gdy
ludzkie nasienie zapładnia ludzkie jajo. Każda unikalna, genetyczna kompozycja
jest uformowana w ten sposób. Jednak wiemy to nie dlatego, że naocznie jesteśmy
w stanie zaobserwować proces zapłodnienia. Raczej zostaliśmy o tym pouczeni:
przez Biblię, która definiuje początek życia od poczęcia oraz medycynę i
biologię, które dostarczają nam naukową definicję początku życia stojącą w
zgodności z nauczaniem Pisma Świętego.
Jednak nie wszyscy
chcą słuchać, nie wszyscy chcą się uczyć, nie wszyscy chcą być informowani. Nie
wszyscy są świadomi tych rzeczy. Nie chcę przez to powiedzieć, że nieświadomość
zwalnia od odpowiedzialności. Wiele kobiet wie, że robi coś nienaturalnego i
złego. Są odpowiedzialne za to, czego nie wiedzą. Istnieje
odpowiedzialność za to, że ktoś nie chce czegoś wiedzieć, za zatykanie
uszu i zamykanie uszu. I ten rodzaj
sądu również będzie miał miejsce. Lecz pamiętamy, że zgodnie z biblijnymi
standardami sprawiedliwości na prokuratorze spoczywa obowiązek udowodnienia nie
tylko tego, że ktoś został zabity, ale także tego, że oskarżony miał cokolwiek
z tym wspólnego. Musi również udowodnić wiele innych rzeczy włączając w to
wiedzę, świadomość i intencje oskarżonego. Aby kara była współmierna do czynu,
a także sprawiedliwa powinna uwzględniać zarówno czyn, jak i zamiar.
W Prawie Pan Bóg
czynił rozróżnienie pomiędzy zabiciem człowieka, a morderstwem z premedytacją.
„Wtedy Mojżesz
wydzielił trzy miasta za Jordanem na wschodzie, aby w nich mógł się schronić
zabójca, który zabił swego bliźniego nieumyślnie, nie mając go przedtem w
nienawiści, i aby ocalał schroniwszy się w jednym z tych miast” - Pwt 4.41-42
„Wyznaczcie sobie
niektóre miasta, aby były dla was miastami schronienia, dokąd będzie mógł
schronić się zabójca, który zabił człowieka nieumyślnie.” - Lb 34.11 (por.
Lb 34.15,25)
Istnieje
zabójstwo z premedytacją (umyślne i zaplanowane) np. porwanie i zabicie
dziecka, a także zabicie nieumyślne, np. uderzenie autem w rowerzystę. Obie
sytuacje wiążą się z inną karą, choć w obu sytuacjach zginął człowiek. Boże
prawo rozróżnia zabójstwo umyślne, za które była egzekucja i zabójstwo
nieumyślne, za które egzekucji nie było.
„Jeżeli na niego nie czyhał, ale to Bóg zdarzył, że wpadł mu pod rękę, wyznaczę ci miejsce, do którego będzie mógł uciec." - Wj 21.13
„A tak ma się rzecz z zabójcą, który tam się chroniąc zachowa życie: Kto zabił swego bliźniego nieumyślnie, a nie miał go przedtem w nienawiści, (5) albo ten, kto pójdzie ze swoim bliźnim do lasu, aby rąbać drzewo, i jego ręka machnie siekierą, aby ściąć drzewo, a siekiera spadnie z toporzyska i trafi w bliźniego, i ten umrze; taki może się schronić do jednego z tych miast i zachować życie" - Pwt 19.4-5
Nieumyślne
zabicie człowieka nie oznaczało braku odpowiedzialności. Nieumyślny zabójca
rowerzysty wciąż powinien ponieść odpowiedzialność. Tym większą im większe było
jego zaniedbanie (nadmierna prędkość, brak włączonego oświetlenia itp.), ale
kluczem do zrozumienia dlaczego Prawo Boże przewidywało inne kary za ten sam
czyn (uśmiercenie człowieka) jest zrozumienie, że należy również zbadać
intencje sprawcy. W przypadku aborcji matka jest winna udania się do kliniki i
wyrażenia zgody. Pytanie jednak brzmi: wyrażenia zgody na co? To z kolei
zależy od jej wiedzy i intencji. Niektóre matki są tak samo winne jak lekarz, zaś
niektóre kobiety dokonują aborcji ponieważ zostały okłamane. Jest mnóstwo
kobiet, które nigdy nie zabiłyby własnego dziecka, gdyby wiedziały co robią.
Załóżmy więc, że
prokuratura podejmuje próbę udowodnienia ponad wszelką wątpliwość, iż kobieta wiedziała,
że jej rozerwane dziecko było odrębnym życiem ludzkim, stworzonym na obraz
Boga. Czy jest w stanie to udowodnić? W niektórych przypadkach tak, ale jestem
przekonany, że w wielu przypadkach nie jest w stanie tego zrobić ponieważ cały
proceder aborcji opiera się na fundamencie setek kłamstw wznoszonym dłużej niż
tylko przez nasze pokolenie. Oczywiście wiele
matek jest dobrze poinformowanych o tym, czym jest aborcja i w żaden sposób nie
powinniśmy uważać, że matki co do zasady są niewinne. Jednak w kontekście
politycznej debaty o karaniu za aborcję powinniśmy mówić o trzech grupach
ludzi: handlarzach ludzką krwią; kobietach, których oszukują i dzieciach,
których mordują.
Oczywiście inaczej sprawy by się miały, gdyby Polska była
chrześcijańską republiką, w której konstytucja, prawo i kultura byłyby oparte
na biblijnych wartościach, a obywatele od dzieciństwa byliby uczeni kim jest
nienarodzony człowiek i czym jest aborcja. Pastor Douglas Wilson przywołał
następującą ilustrację: „Wyobraźmy sobie, że w idealnej chrześcijańskiej
republice mielibyśmy sprawę dotyczącą zamrożonych embrionów. Jest to
eksperyment myślowy więc zapomnijmy na chwilę, że w chrześcijańskiej republice
nie będzie zamrażanych zarodków. Ale załóżmy, że mamy je. Mąż i jego żona
zgadzają się na zamrażanie zarodków. Jednak po pewnym czasie ich związek się
rozpada i rozwodzą się. Mężczyzna żeni się ponownie, a jego druga żona odkrywa,
że jeden z tych zarodków zostanie wszczepiony poprzedniej żonie i ma dojść do
porodu. W przypływie wściekłości i zazdrości włamuje się do laboratorium i
niszczy wszystkie zarodki. Pytanie brzmi: jak powinno brzmieć oskarżenie? W
moim eksperymencie myślowym kobieta powinna zostać oskarżona o morderstwo. Są
wszystkie elementy: intencja, wiedza, świadomość. Zmierzam do tego, że biblijna
sprawiedliwość każe nam unikać sloganów w rodzaju: ukarać matki za aborcję.
Biblijna sprawiedliwość każe nam brać pod uwagę kontekst, świadomość i
motywacje czynu”.
Jeszcze jeden przykład. Wyobraźmy sobie 16-letnią
dziewczynę w ciąży, która podczas kazania w swoim kościele słyszy, że z
perspektywy Biblii nie wiemy od kiedy możemy mówić o początku życia człowieka,
a aborcja choć jest naganna, to państwo nie powinno wtrącać się do
indywidualnych wyborów kobiet o usunięciu ciąży. Wyobraźmy sobie, że dziewczyna
po takim nauczaniu wraca do domu i ogląda TVN, gdzie słyszy o „bezpiecznej
aborcji”, byciu właścicielką swojego brzucha i wszystkiego, co się w nim
znajduje. W efekcie słuchania powyższych kłamstw podejmuje decyzję o aborcji.
Chcąc jednak ocenić jej decyzję musimy uwzględnić te wszystkie fakty.
Oczywiście życie, które zostało uśmiercone nie jest mniejszym życiem niż
życie narodzone. Tragedia, która się wydarzyła nie jest mniejszą tragedią, niż
śmierć 3 latka, ale stopień winy u tej matki jest inny niż u mężczyzny,
który zabija swoje dzieci chowając martwe ciała w beczce. Jej wina nie znika.
Jest wina jest innego rodzaju.
Mówiąc to w żadnej
mierze nie chcę pomniejszać godności życia nienarodzonego. Aborcja dokonana po
kupnie pigułki „dzień po” od uśmiechniętej farmaceutki jest uśmierceniem
unikalnej jednostki ludzkiej. Jednak szukając sprawiedliwych rozwiązań
powinniśmy pytać nie tylko o ofiary, lecz także o sprawców. Kto, za co powinien
być oskarżany i karany w kontekście aborcji? Jeśli pragniemy prawa chroniącego
życie wszystkich ludzi (a powinniśmy pragnąć), to powinniśmy mieć również
sprawiedliwe kary dla tych, którzy je łamią. To zaś wymaga zadania pytań: kary
dla kogo, za co i na jakiej podstawie? Niniejszy artykuł to moje trzy grosze w
tej dyskusji.