Poniższy artykuł powstał w oparciu o kazanie z 28 lutego 2016 r. wygłoszone podczas nabożeństwa w Ewangelicznym Kościele Reformowanym w Gdańsku.
„I położy Aaron obie swoje ręce na głowie kozła żywego, i wyzna nad nim wszystkie przewinienia synów izraelskich i wszystkie ich przestępstwa, którymi zgrzeszyli, i złoży je na głowę kozła, i wypędzi go przez wyznaczonego męża na pustynię. Tak poniesie na sobie ten kozioł wszystkie ich przewinienia do ziemi pustynnej; a tamten wypuści tego kozła na pustynię” (3 Mj 16.21-22)
„A gdy był w jednym z miast, przebywał tam mąż cały pokryty trądem; ten, ujrzawszy Jezusa, padł na twarz swoją i prosił go, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. I wyciągnąwszy rękę, dotknął go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony. I zaraz trąd ustąpił z niego. Sam zaś przykazał mu, aby nikomu nie mówił, ale dodał: Idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za oczyszczenie swoje, jak polecił Mojżesz, na świadectwo dla nich. I rozchodziła się tym bardziej wieść o nim, i schodziły się wielkie tłumy, aby go słuchać i dać się uzdrowić z chorób swoich. Sam zaś oddalił się na pustkowie i modlił się” (Ew. Łukasza 5.12-15)
SYMBOLIKA TRĄDU I OCZYSZCZENIA
Chcąc zrozumieć znaczenie oczyszczenia trędowatego musimy wrócić do Starego Testamentu. Trędowaci w Bożym Prawie byli uważani za nieczystych. Jednak nie tylko oni. Nieczystym stawało się na wiele innych sposobów (np. poprzez dotknięcie zwłok zmarłego itp.). Izraelici ustawicznie przechodzili proces od nieczystości do oczyszczenia. Oczywiście nie każda nieczystość wiązała się z popełnieniem grzechu, ale wskazywała na jedną rzecz: że grzech i śmierć przenika ludzkie życie, oddziela człowieka od Boga i Jego ludu. To uczynił z nami grzech Adama (Rzym 5.12). Przyniósł śmierć w wymiarze duchowym oraz fizycznym.
Trąd na ciele człowieka symbolizował śmierć. Za każdym razem kiedy ktoś stawał się nieczysty i chciał zbliżyć się do Boga kapłan składał z niego ofiarę oczyszczenia(3 Mj 14.18-20). Raz w roku w Dzień Pojednania kapłan brał dwa kozły (3 Mj 16.8-10). Pierwszy miał być zabijany za grzechy ludu (3 Mj 16.15-16), drugi zaś miał pozostać żywy. Na jego głowie kapłan miał położyć ręce wyznając grzechy Izraela, a następnie ów kozioł miał zostać wygnany na pustynię:
„A gdy skończy obrzęd przebłagania za świątynię, za Namiot Zgromadzenia oraz ołtarz, przyprowadzi kozła żywego. I położy Aaron obie swoje ręce na głowie kozła żywego, i wyzna nad nim wszystkie przewinienia synów izraelskich i wszystkie ich przestępstwa, którymi zgrzeszyli, i złoży je na głowę kozła, i wypędzi go przez wyznaczonego męża na pustynię. Tak poniesie na sobie ten kozioł wszystkie ich przewinienia do ziemi pustynnej; a tamten wypuści tego kozła na pustynię” (3 Mj 16.20-22)
Celem tego obrzędu było ukazanie Bożej łaski pośród Izraela pomimo nieczystości, która go dotknęła. Kozioł symbolicznie brał nieczystość Izraela i był wypuszczany poza obóz, na pustynię. Oznaczało to, że Bóg przebacza grzech, ale i nie chce, aby był on nadal obecny pośród Jego ludu. Nie tylko chodziło o ogłoszenie przebaczenia, lecz również o usunięcie grzechu. Bóg nie chce, aby grzech zamieszkiwał pośród Jego dzieci.
Nieczystość w Starym Testamencie była jednak nie tylko związana z relacją z Bogiem. Nie tylko separowała od Boga. Miała również społeczne konsekwencje: separowała od ludzi. I często była zaraźliwa. Przez fizyczny kontakt z osobą nieczystą człowiek sam stawał się nieczysty. Dlatego trędowaci zwykle musieli podlegać kwarantannie, odosobnieniu (3 Mj 13.4-5). Trąd oznaczał bycie skazanym na ostracyzm i samotne zamieszkanie poza obozem Izraela (3 Mj 13.45-46). Tylko Arcykapłan mógł badać trąd i ogłaszać czy dana osoba jest czysta lub czy nadal powinna podlegać odosobnieniu:
„A gdy kapłan obejrzy to chore miejsce na skórze ciała i zauważy, że włosy na tym chorym miejscu zbielały i to chore miejsce wygląda jak wgłębienie na skórze ciała, to jest to plaga trądu. Gdy kapłan to stwierdzi, uzna go za nieczystego” (3 Mj 13.3; por. 13.8,11,13,17).
Kapłan więc kropił krwią kozła, wyznawał grzechy w imieniu ludu i pod Bożym autorytetem ogłaszał ich przebaczenie. Kapłan orzekał kto jest czysty, a kto jeszcze musi pozostać poza obozem.
JEZUS JAKO ARCYKAPŁAN
Wszystko to powinno pomóc nam zrozumieć znaczenie sceny z trędowatym. Pamiętając o przepisach dotyczących trądu i roli kapłana zaskakujący w tej historii jest fakt, że trędowaty prosi o oczyszczenie… Jezusa. Pamiętamy – tylko kapłan posiadał autorytet, by orzekać o końcu nieczystości i możliwości powrotu do społeczności.
Jezus nie tylko go uzdrawia i ogłasza czystym, lecz zauważmy w jaki sposób to robi: przez dotyk (Łk. 5.13). Nieczystość była zaraźliwa. Każdy kto dotykał nieczystego, sam stawał się nieczysty. Jeśli dotykamy kogoś ubłoconego sami stajemy się ubłoceni. Chcąc się oczyścić – musimy się obmyć, wejść w kontakt z wodą. Jezus jest Wodą Życia, przez którą trędowaty (i każdy wierzący) zostaje oczyszczony. Czystość Jezusa przechodzi na grzesznika kiedy ten przychodzi do niego w postawie wiary i zaufania.
Na tym jednak historia się nie kończy. Jezus ogłasza człowieka czystym, a następnie nakazuje mu iść i pokazać się kapłanowi, by przeprowadził rytualne oczyszczenie jako dowód, że dzieło Jezusa jest prawdziwe (Łk. 5.14). Celem jest to, by ustanowiony przez Boga kapłan publicznie orzekł, że ów człowiek będzie na nowo zintegrowany ze wspólnotą. To ukazuje, że Jezus nie lekceważy Prawa, nie lekceważy ustanowionych przez Boga ustanowień. Z jednej strony sam jest arcykapłanem, który przynosi oczyszczenie. Z drugiej zaś nie staje okoniem wobec Mojżesza mówiąc: Prawo Boże, kapłani, ustanowione przez Ojca ceremonie są jałowe i puste.
JEZUS JAKO KOZIOŁ
Co po tym wydarzeniu zrobił Jezus? „Sam zaś oddalił się na pustkowie i modlił się” (Łk 5.16). Dlaczego Łukasz zwraca na to uwagę? Dlatego, że jest to nadal tasama opowieść o oczyszczeniu, która nawiązuje do starotestamentowej symboliki. Pamiętamy co się działo z kozłem, na którego przechodziła nieczystość i grzech Izraela? Był wypędzany na pustynię! W historii oczyszczenia trędowatego dzieje się to samo. Jezus oczyszcza go, przywraca do społeczności poprzez zabranie nieczystości, ale nieczystości Izraela nie wyparowywały. Były składane na zwierzę.
Co się dzieje z wodą, która obmywa człowieka z brudu. Zanieczyszcza się. Nie jest to jej własny brud. Jest to brud człowieka, który „przemieszcza się” z naszego ciała. Jezus oczyszcza trędowatego i niczym wygnany kozioł, udaje się poza obóz, aby wynieść grzech Izraela poza obóz, na odludną pustynię. To zapowiada wygnanie na inne odludne wzgórze ostatecznego Dnia Pojednania. Na zranioną głowę „ostatecznego kozła” złożyliśmy nasze grzechy, a on sam został wygnany poza obóz. Na krzyżu był opuszczony. Cierpiał na odludziu, poza społecznością Izraela, niczym wygnany kozioł na pustyni. Ciała zwierząt, które składano w ofierze spalano poza obozem Izraela. Chrystus niczym wyrzucone poza obóz zwierzę cierpiał poza bramą.
„Albowiem ciała tych zwierząt, których krew arcykapłan wnosi do świątyni za grzech, spala się poza obozem. Dlatego i Jezus, aby uświęcić lud własną krwią, cierpiał poza bramą. Wyjdźmy więc do niego poza obóz, znosząc pohańbienie jego. Albowiem nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy. Przez niego więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają jego imię” (Hbr 13.11-14)
Historia trędowatego jest tego zapowiedzią. Jezus zbliża się do niego, oczyszcza go, ale sam udaje się na pustynię, jako ten, który bierze na siebie trąd grzechu.
JEZUS USUWA WINĘ I WSTYD
Trzy zastosowania:
1. Jezus dotyka niedotykalnych. Jezus uzdrawia tych, dla których nie ma nadziei. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Nawet jeśli ktoś latami nosi na sobie trąd własnego grzechu, to postawa trędowatego pokazuje nam, że zaufanie Jezusowi prowadzi do zmian. To może nie będzie zmiana, że w tydzień zrobimy milowy krok ku świętości, lecz, że w ogóle wyruszymy w drogę! To może będzie zmiana, polegająca na tym, że żyjąc latami w odizolowaniu od wspólnoty świętych – odnajdziemy miejsce w społeczności Kościoła!
2. Oczyszczenie trędowatego zapowiada cel, dla którego Jezus przyszedł na świat. Przyszedł, aby zabrać nasze nieczystości i przywrócić nas do społeczności. Jego śmierć na krzyżu była wielkim i ostatnim Dniem Pojednania, lecz ta historia pokazuje, że o całej Jego ziemskiej posłudze można myśleć jako posłudze odbioru wszystkich złamań i grzechów świata. Krzyż był miejscem, w którym każdy grzech i nieczystość zostały ostatecznie oczyszczone i zabrane.
3. Historia trędowatego uczy w końcu, że Jezus gładzi zarówno winę (dając przebaczenie), jak i wstyd (przywracając więź). Kiedy Boża sprawiedliwość spogląda na nas, wyrok jest jeden: jest winny, zasługuje na karę. Ale usprawiedliwienie uwalnia nas od kary. Jednak to nie koniec. Uwolniony od kary człowiek wciąż gdzieś głęboko nosi niekiedy poczucie wstydu, bezwartościowości, poczucie, że zawiódł, że zrobił coś, co niszczy jego godność, reputację. Ale Jezus nie tylko przebacza. On również przywraca nas do prawdziwej społeczności. Oczyszczony z trądu wrócił do społeczności, wstyd i obecność grzechu zostały wygnane wraz z kozłem poza obóz. Nie wołajmy go z powrotem.
Dwa kozły w Dniu Pojednania oznaczały więc, że Bóg usuwa naszą obiektywną winę oraz nasz subiektywny wstyd. Wina zostaje obmyta przez krew pierwszego kozła. Wstyd i obecność grzechu zostają wypędzone poza obóz wraz z drugim kozłem. Na krzyżu Jezus cierpiał za nasz grzech zabierając winę i cierpiał poza obozem, na samotnym wzgórzu – zabierając nasz wstyd.